Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dwadzieścia już razy kwitły kasztany...

Rączkami zerwać wszystkie chciałem
Lecz one wysoko, czekać musiałem.
Byłem wytrwały, a po dniach kilku
Na ziemię spadały i me serce radowały.
Czas przyszedł, że dłonią najniższe,
Brązowiaczki zrywałem i zrywałem.
Miałem ich ogrom, zatem przestałem.

Patrzyłem bez emocji jak liście schły
W przeddzień matury i na bruk spadały.
Całe ich legiony w ciszy szeptały.
Teraz mam w głowie te chwile, widząc...
Jak chłopczyk moje czyny kopiuje.

Pożądane, wyklinane, z łezką wspominane,
A nic się te kasztany nie zmieniły.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...