Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ewa K;

,,Nikt nie przewyższył Zawiszy Czarnego szlachetnością i dzielnością bohaterską [...] we wszystkich wyprawach okazywał się rycerzem dzielnym i znakomitym; słynął odwagą i wielkimi czyny, w których nikt mu nie wyrównał. Był zaś w mówieniu słodki i ujmujący, tak iż nie tylko ludzi zacnych i szlachetnych, ale barbarzyńców nawet swoją uprzejmością zniewalał. Miał przede wszystkim ten rzadki w sobie przymiot, że jak w bitwie najśmielszy zapał, tak w radzie najumiarkowańszą okazywał rozwagę [...] Z wielkimi umysłu darami łączył biegłość w sztuce wojennej, której nabył już to przez wrodzoną zdolność, już to przez ćwiczenia i wprawę, służąc wojskowo w różnych krainach.''

Jan Długosz ,,Kroniki'' - tłum. Karol Mecherzyński

...

Zawiszo Czarny, sławy wieczystej rycerzu!

Czynami przewyższyłeś ród swój, choć wysoki,

Przedziwną cnotą męstwa - ojczyzny puklerzu!

Nie wydolę twych czynów opisać mnogości,

Twych tytułów do chwały, cnót, wielkoduszności.

Aby je objąć wszystkie, pergamin zbyt mały,

Sławą twego imienia rozbrzmiewa świat cały.

Fragment poematu Adama Świnki - tłum. Karol Bunsch

Pozdr.b;
J.L.S

  • Odpowiedzi 108
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Hania K:widzę tutaj jeszcze jednego z ich paczki.
Zapewne on będzie tym, którgo tu przysłali, aby mnie wyrzucić
z skąd niżej"na poezję dla początkujących"
Specjalnie przepuścili onego z paroma wierszykami;
aby mógł w razie potrzeby z ich ręku zadziałać.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie tylko my, wystarczy spojrzeć, jak potraktowano niezależną i niestronniczą Zofie. Ja się już nie wypowiadam pod ich wierszami, bo jak się ich krytykuję, to piszą, że to prowokacja, że jestem facet, jakiś ojej, ale nie przyjmują, że piszą słabe, nudne wiersze;im więcej przekleństw to dla nich jest wiersz.
Opublikowano

Po prostu przegadany. Ktoś wspomniał o agitce, nawet na nią jest to zbyt długie. Wartości poetyckiej praktycznie żadnej a "mądre" atakowanie innych, którzy tworzą swoją indywidualną poezję, nie podpierając jej "wielkimi" poetami jest zwyczajnie chamskie.

Minusa nie daję dlatego, bo nie lubię autoa (nawet nie znam ani z widzenia, ani z rozmowy), a dlatego, gdyż:
technicznie
merytorycznie
stylistycznie
formą
treścią
całokształtem

Nie trafia do mnie w żaden sposób. Jeśli miałbym oceniać umiejętności pisarskie autora, jeśli chodzi o poezję, po tym wierszu, to uznałbym, że mu ich zwyczajnie brak. Ale lać wodę potrafi. Ot taka rzeczywistość.

Czekam na chwytliwą odpowiedź i atak na mnie, moją osobę, no i najważniejsze, moją poezję.

Pozdrawiam

Opublikowano

Mr. Żubr:szczęki, a to dopiero rekin z płetwy...
adam bubak, adolf, Agata Lebek, andrejch, Ania Ostrowska, Baba Izba, Bolesław Pączyński, Daria Paryła, Ewel K, Henryk Jakowiec, janusz pyzinski, John Maria S., Jurek Szalony, Lando Landowski, mały dzielny toster, Marusia aganiok, maya kent, Mr. Żubr, nAzGuL22, Nechbet, papusza, Tomasz Piekło, Waldemar Talar, Zofia Honey
Tu ukryty jest ten ludojad.I wiem kto nim jest.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie mam zamiaru się bronić, co najwyżej przestanę zaglądać na portal, o tutaj delikatnie już mi zasugerowali takie rozwiązanie (eleganckie wyproszenie z portalu):



Chyba niepotrzebnie, bo nie mam potrzeby przebywać tam, gdzie nie jest mi przyjemnie.

Jurek Szalony, Pana wiersza nie oceniałam, gdyż mimo, iż zgadzam się w wieloma myślami w nim zawartymi, to jednak raziły mnie niektóre ich sformułowania.

Pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zofia Honey:(eleganckie wyproszenie z portalu): to już jest szczyt wszystkiego.
Teraz widać, że ten portal wraz z tym Adminem na czele robi na całą Polskę przekręty w tej poezji.
Tak być nie może, żeby Admin pozwalał na taką ramotę. Zrobił mi zaporę z punktacji odcinając mnie, od mojego dawnego nicka. Żebym, nie mógł punktować tych wszystkich wierszy.Cwany lis, ich guru.

Opublikowano

Jak można było zrzucić jeden z niewielu wierszy na tym portalu? Ten dział Z to jakaś prezentacja satanizmu i anarchizmu, gdzie wyjątki są zastraszane, poniżane, dlatego taki wers - "jam jest Zawisza Czarny" jest czymś więcej niż słowem tutaj, jest odważnym czynem, bo jeden idzie przeciw legionom diabłów.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, pod czym się podpisałaś... pod paranoją, pieniactwem, megalomanią, a przede wszystkim pod poważnym zaburzeniem językowym, podobnym do dysfunkcji rozwojowych wynikających z braku tożsamości językowej.
Takie zaburzenie oczywiście nie może być źródłem represji, dyskryminacji itd. Ale kiedy w grę wchodzą wartości literackie, to każdy rozsądny człowiek powinien mieć w d... poprawność polityczną.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • piękny dzień  słowo Ciałem się stało    niebo otworzyło świt  przyszedł na świat  Bóg człowiek    Jego słowa  światłem  światłem  wskazującym drogę    mamy  prawdziwą wolność  możemy Go przyjąć  lub nie  nasz wybór    bez Światła… łatwo pobłądzić   12.2025 andrew  Boże Narodzenie   
    • Czym jest miłość, gdy zaczyna się kryzys? Co się czai, by zranić, by zabić jak tygrys? Gdy chcesz pogadać, lecz pustka w głowie. Zapytasz „co tam, co robi?” i po rozmowie. Albo przemilczysz i nie napiszesz słowa, wtedy powstanie wielka brama stalowa, którą będziecie próbować otworzyć, by szczęśliwe chwile od nowa tworzyć. No chyba, że żadne kroku nie zrobi — wtem brama się zamknie i kłopotów narobi.
    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.   Ilustrował „Grok” (pod dyktando Marcina Tarnowskiego), grafiką „Anioł niosący duszę Jezusa na ziemię”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...