Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Szklanka przy ścianie
ucho przy szklance
oko w wizjerze
kontrola trakcji

Żryj w domu Mc'a
kochaj się w nocy
słuchaj 2pac'a
zasuwaj w pracy

Pij dużo wódki
pisz wiersze składne
krytykuj wyrzutki
chwal panie ładne

Pal papierosy
zjedz jogurt rano
pożyj w luksusie
sen zapij kawą

Wstąp potem w nasz ten
chocholi taniec i
w końcu rzuć swój
kamień na szaniec.

Opublikowano

Naprawdę zachwycił mnie twój wiersz. Przyjemne są też końcowe odwołania do Wyspiańskiego i Kamińskiego.
Drobna uwaga: w drugiej strofie, drugi i ostatni wers - "nocy/pracy". Można by tu albo poprawić rym, albo - co wydaje mi się ciekawszym rozwiązaniem - zamienić oba wyrazy, "kochaj się w pracy/zasuwaj w nocy".

Opublikowano

Dziękuje bardzo!

Fakt ten rym taki trochę nierym.
Muszę pokminić.

A z tym przestawieniem dobry patent, nawet super. :)
Ale nie mój, więc go nie użyję.:)

mam. :)

Żryj w domu Mc'a
w nocy się kochaj
słuchaj 2pac'a
w pracy zasuwaj

Opublikowano

Wiesz co? widzę tu ten sam nieprzyjemny szczegół co poprzednio. Dlatego spróbuję wyjaśnić gdzie.

Tkwi on w samogłosce przedostatniej sylaby wyrazów rymowanych. W pierwszej wersji miałeś "o-a", więc poleciłem odwrócenie, by wyszło "a-o", bo moim zdaniem lepiej brzmi. Teraz masz "o-u" i na dodatek wyrazy gorzej się rymują. Czyli proponuję - wróć do starej wersji, z moją poprawką (no przecież jej nie opatentowałem :)).

Opublikowano

Ja! racja. Dzięki :)

Czyly:

Totus tuus res publicae

Szklanka przy ścianie
ucho przy szklance
oko w wizjerze
kontrola trakcji

Żryj w domu Mc'a
kochaj się w pracy
słuchaj 2pac'a
zasuwaj w nocy

Pij dużo wódki
pisz wiersze składne
krytykuj wyrzutki
chwal panie ładne

Pal papierosy
zjedz jogurt rano
pożyj w luksusie
sen zapij kawą

Wstąp potem w nasz ten
chocholi taniec i
w końcu rzuć swój
kamień na szaniec.

  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...