Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

życie się układa
on się rozkłada
z tkanek w linie

i zawsze gdy już jesteś
zrywam lilie z grobu - yy
epitafium brzęczy ciągle
o młodości i schabowym

nieprzepita wódka
szumnie gwarzy:
co być mogło...

a ja?
smakuje to co jest
nieprzejednany odór zwycięstwa
i cytując osiedlową Baśkę:
paru "dzikich chłopów"

nie chwytaj ciągle "t"
i nie wpatruj się w "eraźniejszość"
stań na punkcie:
ego go o

Opublikowano

Mnie się właśnie wiersze Kla Ro podobają. Są takie hmm inne niż się spodziewam :)

Tu mnie właśnie nie pasuje rym na początku :) Wybacz, ale nienawidzę rymów, w których rymuje się tak duża część wyrazu. Tzn, sam do końca nie wiem, czy o to chodzi i jak to ując, ale jak się to przeczyta to czuć, że coś jest nie tak. Może zbyt krótkie wersy do tego rymu, sam nie wiem...

Ogólnie jest na prawdę fajnie. Nie łapię tylko:
"smakuję (...) nieprzejednany odór zwycięstwa"

Zabiłaś go/ją?

Podoba mi się:

"nieprzepita wódka
szumnie gwarzy:
co być mogło..."

"epitafium brzęczy ciągle
o młodości i schabowym"

Pozdrawiam. :)

Opublikowano

średniowiecze to rymy, więc niech się pan już nie kompromituje panie andrejch ;]


a co do tego rymu, to idealnie go pan odczytał! jest celowo wkurzający na początku i bardzo niestosowny xD


pozdrawiam :)

Opublikowano

Fakt - pierwszy rym dziwnie brzmi, za to reszta jest w porządku. Ciekawe są te fragmenty, na które właśnie zwrócił uwagę Matmi. Ogólnie miłe nawiązanie do, że tak powiem, szarej niedobrej codzienności.

Prosiłbym jeszcze tylko, byś wyjaśniła mi dokładniej końcówkę "stań na punkcie: / ego go o", bo tak prawdę mówiąc nie do końca rozumiem...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To wymaga wyróżnienia napisze to sobie na scianie w pokoju. I podpisze: " autor sam nie wie co znaczy wiersz. Poezja Kla Ro." imie tłustym drukiem. O i jeszcze napisze nowożytność zaczynam, a przeszłosć ze strachem mijam :D.
A musze ci powiedzieć ze ten twój rym to rzeczywiscie odstrasza mi owady w pokoju. :) PApa

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - serdecznie dziękuje za miły komentarz -                                                                                       Pzdr.usmiechem.
    • @Robert Witold Gorzkowski - dzięki - 
    • Wrogowie mnie otaczają. Brak mi brata do rozmów i cichych chwil zadumy,  ciągnących się jak  zaduszne, listopadowe godziny.  Brak mi do szabli i szklanki, przysłowiowego Węgra. Mój przysiół, fortecą z lodu i kamienia. Granitowa wieża góruje wśród nisko osiadłych, stalowo połyskujących. Pierzastych, skłębionych bałwanów. Patrzę na ziemię niczyją, wyrosłą jak pleśń brunatna  z równo ociosanych górskich zboczy. Tam śmierć dożyna nieszczęsnych rycerzy, co chcieli o łeb skrócić biblijnego Smoka. Uczepieni trokami z haków rzeźnickich do siodeł, pobladłych rozkładem ogierów. Wyklinają w agonii me zdradzieckie imię, krztusząc się krwią i gęstą śliną. A Śmierć odchodzi na przedzie w kulbace. Podkute kopyta końskie, zaczepiają w błotnistej mazi lepkiego śniegu o zapalniki porozrzucanych wszędzie min. Toną pozostawione zezwłoki w tym bagnie  cuchnącej zgnilizną nicości. Nikt nie zliczy dusz pogasłych, na tym upadłym padole. Ich zbawienia ani modlitwa gorliwa ani krzyż osinowy nie wspiera. To pył ludzki, doczesny. Złożony z grzechów drobin.   Mi tylko ciemność,  rozległa po ścianach i węgłach służy. Mi jad wytruł uczucia. Skuteczniej niż wszystkie trucizny Amazonii. Zasypiam w korzeniach drzewa poznania dobra i zła. U mych strudzonych nóg, mówiący językami świata wąż się płoży. Na grubych, dolnych gałęziach  powieszone ciała kobiety i mężczyzny. Bladzi i nadzy. Od pętli jednak w górę. Oczy mają wyjadłe przez mrok. Kruczoczarne. Na licach zaś opuchnięci, nabrzmiali, krwistoczerwoni.  
    • Bardzo dobry wiersz , nawet tytuł niepotrzebny.    Gratuluję 
    • @Tymek Haczka wiersz prawdziwy dla mnie osobiście to taki do którego wracam który kołacze się w głowie i który cytuję sam dla siebie. Co jakiś czas wietrzę swoją bibliotekę z wierszy do których już nie wrócę i choćby to był sam mistrz … wyrzucam bez żalu. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...