Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

siedzę przed tobą
patrzę w oczy
teraz zabite deskami

próbujemy rozmawiać
lecz i usta
cegłami wypełnione

minęło już kilka lat
skóra twoja łuszczy się
odpada coraz częściej

włosy kiedyś starannie
odnawiane i czyszczone
teraz sypią się
pod siłą grawitacji.

całe dzieciństwo
minęło z tobą

szkoda że teraz
mój dom jest ruderą

Opublikowano

Dziękuje za komentarz :)
interpunkcji i "i" się pozbyłem, no, oprócz 4 strofy bo jakoś mi tam pasuje ;p
ech, już ktoś mi chyba kiedyś zwracał uwagę na "twa" (nie jestem pewien), nie wiem skąd ta tendencja do twa, a nie twoja, ale także poprawiłem :))
Dziękuje za pozytywną ocenę
Serdecznie pozdrawiam... :)))

Opublikowano

Fajny wiersz nie patrze na interpunkcje tylko wyrzuć słowo, dom" w ostatnim wersie , gdyż farbami namalowałeś piekny obraz domu, a poina dom nieeeeeeeeeeeeeeeee każdy wie że chodzi o dom ta puenta wyszła już przez pastele wiec obraz gotowy a rama to ta interpunkcja, wiec opraw jak chcesz
pozdrówki

Opublikowano

Bardzo mnie cieszy, że odczytałeś te gwiazdki tak jak chciałem ;)
nad "dom" zastanowie się jeszcze i do jutra przemyślę(teraz już oczy się lepią i wolniej myślę ;p), ale chyba się ku temu skłonię, bo rzeczywiście masz chyba racje ;)
Serdecznie pozdrawiam... :))
i bardzo dziękuje za dobrą ocene :))))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pewnie nie uwierzysz, ale jak zaglądałem to w środku wyrosło drzewko, ale szybko potem uschło. A wcześniej same piękne rzeczy za nimi były, cała atmosfera ;)
Badzo się cieszę, że ci się spodobał :))
Serdecznie pozdrawiam... ;))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...