Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wymodliłem dla siebie mosiężny kręgosłup
nie złoty bo śmierdział rajem nie stalowy
bo nie chciałem klatki wokół płuc

tajemny rytuał (wykręcanie energooszczędnej
żarówki) trwał siedem mrugnięć i siedem
klapnięć nieuzbrojonych szczęk

dobry bóg skinął głową na znak aprobaty po czym
pewnym trafieniem przebił swoją (moją) czaszkę a kręgosłup
miękko wślizgnął na swoje (moje) miejsce

jestem teraz nieśmiertelny i tylko
gdzieś tam wystaje mi
około osiemnastu centymetrów
świętego mosiądzu

Opublikowano

Marku, jestem laikiem z anatomii ale kręgosłup, to chyba nie klatka ( piersiowa ) ?
Druga i trzecia zwrotka - słabe/ nie dla mnie.
Bardzo podoba się puenta.
P.S.
Gdybym jeszcze wiedział, co to jest - osiemnaście centymetrów... ; ))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Drogi Lecterze!
gdybaym ja znał te wszystkie pojęcia , to byłbym jakimś anatomistą :D . to raczej zabawa słowem i skojarzeniami jest z odrobiną prowokacji , a owe 18 cm to chyba raczej pozostaje w sferze marzeń . :D dzięki za wizytę .
Opublikowano
wymodliłem dla siebie mosiężny kręgosłup
nie złoty bo śmierdział rajem nie stalowy
bo nie chciałem klatki wokół płuc


To je zajefajne :)
Traktuję ten wierszoł jako groteskę mitu stworzenia.

Ja za Lecterem wyrażam dezaprobatę dla trzeciej, która odstaje.
Generalnie jednak dam plusa, bo dobrze się czytało.
+

Pancuś

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Każdy z nas jest wypadkową genów, wychowania i doświadczeń. Tak więc każdy z nas, ludzi, jest trochę inny, ma nieco inny światopogląd i nie ma w tym nic złego. Przeciwnie, jest to dowód na nieograniczoną kreatywność Stwórcy.  Naszym najsilniejszym instynktem jest "przetrwać". Chronienie własnego życia. I dążenie do tego, co nadaje naszemu życiu sens, nam samym satysfakcję i przyjemność. Żyjemy w trybie dobro-zło, co jest już konstruktem społecznym, mającym na celu przytępienie naszych, wypływających z natury drapieżnika zachowań.  Tak wiec każdy z nas jest nieco inny. Jedni pragną miłości, bliskości innego człowieka, aby wypełnić pustkę w sercu i swoim życiu. Zmysłowych podniet, przyjemności. Inni ponad wszystko cenią sobie niezależność i swój mały świat, do którego nie chcą nikogo wpuścić. Nie chcą i nie mogą, bo wszelkie dłuższe i bliższe interakcje z ludźmi powodują u nich dyskomfort, psychiczne cierpienie. Zbyt blisko wyciągnięta dłoń sprawia, że odchodzimy. Introwertycy.  
    • @Andrzej P. Zajączkowski – wiersz jak przejrzysta woda... (notabene to ideał szkoły mistrza Bashō).
    • Inspiracją "Dom... N.Scotta Momadaya.         Język mamy  już nie ma znaczenia, bo barw nabiera wiatr, jak muzyka pamięci. Mały chłopiec widzi babcię w tradycyjnym stroju. I w domu pełnym rodzinnych zdjęć, i śpiew i śmiech rozlegający się za Deszczową Górę. I One- córki Belfastu. Sinn Féin już nie dzieli. O'Neill i Pengelly- przyszłości nadzieją? Oto świat rozbity na kryształ. Twoje, moje- uniwersum strach wybrał? Zaciągam kołdrę na głowę, mocniej i szczelniej. I przecież nie powiesz- ładny jest wiersz. Nie dowiem się, że dumna jesteś ze mnie. Moje ja wciąż bardziej blednie, jak kawałki szkła. Mamo.            
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Jednak stało się inaczej za sprawą owej fortuny z wiersza, która podobno jest ślepa.     Owszem pełna zgoda. Ten tekst powstał z mojego osobistego doświadczenia, bo tak dziełem przypadku się stało, że w za młodu miałem okazję dość sporo takich gwiazd i gwiazdeczek obojga płci poznać. I nie przypominam sobie ani jednej, która by nie cierpiała na chroniczny brak bliskości. One i oni są tacy jacyś zawsze ponad, trochę niedostępni, gdzieś tam wysoko oddaleni na firmamencie sławy. I nie jest to nawet takie ważne jak duży jest jej zasięg. Już nawet taka miss szkoły podstawowej, czy nawet klasy może mieć z tym problem. Przeciętne osoby w tym temacie radzą sobie znacznie lepiej. A jak pomóc gwiazdeczką? Przytulić tak zwyczajnie po swojsku. Spojrzeć w oczy bez chęci posiadania. To przyciąga prędzej czy później, szczególnie gdy młode i nie zepsute do cna. I samemu być sobą bez udawania kogoś znanego.   Dziękuję za komentarz i serduszko.    
    • @andreasMasz rację, dziękuję. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...