Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czas się zatrzymał w katedrze

podziwiam natchnione płótno jej skóry
obrazy duszy sprzęgnięte z ciszą
dotykam splotu przedziwnych gobelinów
przepełnionych jedwabnymi węzłami

łzy przychodzą same
blask świec rozpoczął taniec
cierpienie wypełnia korytarze żył
dostrzegłem ewolucję zmysłów

witraże ludzkich dróg
z dziewięciu kręgów wyrwałem ją
upadłem bez sił

wspomnienia zlewają się z chłodem ścian
jest we mnie muzyka katedry
na swój własny sposób nie jestem sam

wybrałem ją

Opublikowano

Prawdziwie Anatomi'czny wiersz. "cierpienie wypełnia korytarze żył" :)
Momenty są, nie powiem. Z tym, że "karkołomne ewolucje zmysłów" jakoś źle mi się kojarzą, niestety. "Karkołomność" bowiem, ma (wg mnie oczywiście) w sobie coś żałosnego, z pogranicza śmieszności. Jest jak obrona z góry przesądzonej porażki... obśmiewanej, piętnowanej.
Wywalił bym też parę innych słoganów ("tak mi dopomóż... "Niech nikt... itp)
Karkołomność w połączeniu z patetyzmem rodzi czasem śmieszność. A niew o to chyba tutaj chodziło. Pozdrawiam.

Opublikowano

no, dużo lepiej :) Całkiem ładna z niej dziewczyna - niemal "dotykam splotu przedziwnych gobelinów przepełnionych jedwabnymi węzłami".
To jest fajne... masz wyobraźnię. Tylko dlaczego cierpienie? Bardziej kojarzy mi się z ekstazą, zatraceniem. A może to jakaś perwersja?
Żartowałem, sorry. W puencie czegoś mi brakuje. Jeszcze nie wiem czego, ale pomyślę.
Może jakiejś głębszej jedności "jej" i peela?
Ale nie sugeruj się, to Twój wiersz.
:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena toż przecie od razu zastrzegłem że człowiek strzela a a Panbucek kule nosi.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzień dobry, trochę pan się spóźnił  Przepraszam bardzo, zabłądziłem w próżni  Skąd pan przebywa, opowie pan coś o sobie Jestem dziwną istotą, nie rozumiem sam siebie  Brzmi to znajomo, nie zawsze idzie nam po myśli  Oczywiście, lecz czuje, że moje życie to nieustanny wyścig  Za czym pan tak gna? Jeśli mogę wiedzieć Jasne, że tak. Mogę panu opowiedzieć  Goniłem za miłością i poprawą własnej egzystencji Nie wyszło mi to dobrze, a chciałem być jak sól tej ziemi A więc, co poszło nie tak? Zbyt bardzo się starałem, nie zadbałem o głowę  Teraz nie opuszczam myśli, jakby czarodziej rzucił klątwę  Zabrzmiało to poważnie, może Pan swobodnie spać? Mogę, gdy moje oczy nie mogą rady dać  Chciałbym bardzo Panu pomóc, ma pan jakieś zainteresowania? Uprawiałem dużo sportu, teraz każda czynność jest jak olimpiada Zresztą, jaki Pan? Nikt tak dobrze mnie nie zna, jak moje drugie ja Bardzo dobrze wiesz, że przez ciebie nie mogę spać  Nadchodziłeś zawsze, w najgorszym momencie Chciałeś mej poprawy, teraz jestem tu gdzie jestem  Ty mi doradzałeś, się mną opiekowałeś Gdyby ciebie nie było, było by mi łatwiej  Szanowny Panie, proszę o spokój  Byłem spokojny, lecz ty mi go zabrałeś  Wiem już jedno, odseparuje się od ciebie Ponieważ dla mnie nie jesteś, żadnym człowiekiem 
    • Róże   Że się słowik rozśpiewał nad tobą W ten czas gdy kwitła łąka i maj A słońce które dało ci kolor Widziało krew czerwieńszą niż kwiat   By ciernie co rdzeń plotły ku górze Chciały marzenia oddać niebiosom Mogły na strzępy potargać uczucie Bo ich błękity wziąć same nie mogą
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Samotny podróżnik - Tie-break/listopad 2025  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...