Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A tamten pan w tramwaju, co ma okulary taśmą
sklejone, uśmiechy na twarzy zmarszczką
zakryte, też pewnie jest czyimś dziadkiem.

Też po nim zostaną tajemnice
wciąż nieodgadnione, w książkach przypisy
ciche, ze studiów notatki.

Kilka par brudnych skarpet i szczęka
sztuczna, piżama jeszcze rozpięta
na łożu szpitalnym.

Smutne filmy zbyt smutne i trzeźwa
pobudka: w bajkach nie siedzi królewna
na ławie cmentarnej.

Pewnie pan ten ma wnuczki i one
zobaczą, że guziki rozrzucone
nie będą u dłoni, stóp, boku.

Cieniem staną nad kołdrą, to być miało
inaczej, bez dotkliwego ciała,
woni kwasu, robaków.

Wstyd im będzie tak szczerze
zapytać, jak dużo z dziadka tu leży
jeszcze, gdy na skraju stoi człowieka.

I którędy ten prawdziwy
upływa, czy jak krew z żyły
po kropelce czy łzami po powiekach?

I czy ten właśnie zostanie w jednym z zapachów
prześcieradła, w pocie czoła ze strachu
ostatniego, nim się z wiatrem ulotni.

I też w pozostałych po nim
paltach, w kształcie przez tatę noszonych
jego dawnych pantofli

i tym starszym panu
który właśnie wysiadł z tramwaju
na chodnik.

Opublikowano

Jest w wierszu jakaś mądra naiwność -

jak dużo z dziadka tu leży
jeszcze, gdy na skraju stoi człowieka

prostota raz ciepła, innym razem okrutna -

ma okulary taśmą
sklejone, uśmiechy na twarzy zmarszczką
zakryte

bez doktliwego ciała,
woni kwasu, robaków

uczuciowość tyleż banalna, co szczera -

którędy ten prawdziwy
upływa, czy jak krew z żyły
po kropelce czy łzami po powiekach?

refleksja równie oczywista, jak jedynie możliwa -

i tym starszym panu
który właśnie wysiadł w tramwaju
na chodnik

W sumie, równie łatwo można ten wiersz zjechać,jak i docenić.
Mnie przekonał.

Opublikowano

a ja myśle ,że jest w tekście pewna uczciwość autorki wobec siebie i czytelnika . bo autorka stawia nas wobec sytuacji dokonanej . bez udziwnień , upiekszeń , lub obrzydzeń. mamy od początku do końca jasność , że znikamy.

Opublikowano
Zofia Honey: Dzięki, poprawiłam.

H.Lecter: Dziękuję. Ta mądra naiwność i okrutna prostota występują też właśnie u Szumowskiej w 33 scenach z życia.

marekdunat: Także dziekuję. "Przychodzimy, odchodzimy, cichuteńko na paluszkach." :)

Jerzy Rybak: Ano. W sumie mogłabym się bronić, że licentia poetica, gramatica, ale zmieniłam - mam nadzieję, że teraz lepiej?

Pozdrawiam wszystkich,
Kasia.
Opublikowano

"gdy na skraju stoi człowieka." - zastanawia mnie to sformułowanie...bo gdzie, zdaniem autora jest ten skraj? bo mnie się wydaje, że wówczas, kiedy człowiek sprzeniewierzył się całemu dziedzictwu kulturowemu i cywilizacyjnemu - po prostu człowieczeństwu (vide: komunizm, hitleryzm, polpotyzm...); kto umarł człowiekiem pozostaje człowiekiem w pamięci potomnych, nawet gdy jego doczesne szczątki już dawno przeszły w obieg materii i stanowią cząstkę nowych bytów....
wiersz realistyczny przechodzący w naturalizm, oczywisty, jeśli chodzi o obraz odchodzenia...
pod względem kompozycyjnym o połowę za długi;
poza wspomnianym wyżej problemem semiologicznym - poprawny;
pozdrawiam!
J.S

Opublikowano

Nie miałam na myśli skraju człowieka jako skraju człowieczeństwa, chodziło mi raczej o to naiwne rozumienie wnuczek - czy dziadek, który umiera, ciągle jest tym samym dziadkiem, tym człowiekiem, którego znały, czy może w ogóle przestaje być człowiekiem, przestaje istnieć.
Dziękuję za obszerny komentarz.
I również pozdrawiam,
Kasia.

Opublikowano

Pleonazm to pleonazm, tego żadna licentia nie obroni, a jak był, tak jest (bo na chłopski rozum - czy zna pani "odgadnioną" tajemnicę? Bo ja nie).
Sam utwór jak najbardziej, peel jest wytrawnym obserwatorem i to się chwali, chociaż to na "skraju człowieka" pochodzi rzeczywiście z jakiejś innej planety.

"I czy ten właśnie zostanie w jednym z zapachów" - to przeczytać na głos, a potem zastanowić się co nie gra (jest coś takiego jak instrumentalizacja)

"czy łzami po powiekach" - toż to złamanie "mimezis", chyba że jakoś do góry nogami czy jak...

Tyle wyłapałem, rozmarudziłem się, ale plusa zostawię, jakoś takoś podchodzi mi ten wiersz (tych lepszych fragmentów już nie będę wymieniał, ale jest ich więcej niż tych złych).

Pozdrawiam.

Opublikowano

1. za długi
2. przeszkadza mi troche ten schemat z poczatku:

taśmą
sklejone, (...)zmarszczką
zakryte,

tajemnice
wciąż nieodgadnione, (...) przypisy
ciche,

szczęka
sztuczna,


3. jeszcze literówka:

Cieniem staną nad kołdrą, to być miało
inaczej, bez doktliwego ciała,
woni kwasu, robaków.


4. ad łzy i powieki - powieki są górne i dolne więc niby może spływać po dolnych ale łzy w wierszu furory raczej nie robią...
5. trochę zbyt naiwnie, banalnie, prosto; ostatecznie chyba ani plus ani minus...
6. ciekawa jestem opinii o filmie??

Opublikowano

mi się natomiast bardzo podoba naturalizm tego utworu, a fragment pierwszej strofy 'co ma okulary taśmą sklejone' przynajmniej u mnie wywołuje obraz starca, który nie bardzo interesuje się już życiem, nie dba o okulary, co gdzie kiedy ile, przygotowany do śmierci z bagażem swych tajemnic i historii które prawdopodobnie zostane pogrzebane razem z nim; ciekawa refleksja dotykająca ludzkiej egzystencji

mówicie forma banalna - zgadzam się, tak banalna jak schematyczność życia ( z resztą podobną formę stosowała Szymborska... ), mnie ta forma odpowiada, nie jest wysublimowana ale za to mówi wiele i budzi intensywne emocje

tyle

Opublikowano
M. Krzywak A jakbym zmieniła na "tajemnica/ wciąż niezgłębiona" - może tak lepiej? Rozumiem, że był pleonazm, bo było "tajemnica nieodgadniona", ale jak zmieniam z "cały komplet" na "komplet - wciąż cały" albo "cofam się - wciąż do tyłu" to chyba przesuwa znaczenie (tak jakby: tajemnice, które wciąż pozostają tajemnicami, czyli wciąż pozostają nieodgadnione). No nie wiem, nie jestem pewna.
Ogólnie, dzięki za uwagi.

Emu Rouge
ad 1 Przyznaję, że wersy musiały być po prostu 33.
ad 6 Nic więcej ponad opinie krytyków nie powiem co do walorów artystycznych. Osobiście uważam, że o ile 'Sztuczki' były krokiem polskiej kinematografii w dobrą stronę, o tyle '33 sceny z życia' są już takim szpagatem. Zależało mi trochę na zachowaniu estetyki filmu w wierszu - z jednej strony naturalizm, z drugiej konieczność wyrośnięcia z dziecinnej naiwności, itd.
Dziękuję.

mr. gray
Dziękuję za miłe słowa. Jak już pisałam, banalność/naiwność ma odpowiadać trochę wyrazowi filmu (nie że znowu jakaś filmowa ekfraza czy cuś) - cieszę się, że trafiła. ;)

Pozdrawiam,
Kasia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
    • Bez słownika nie rozłożę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...