Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zgłoś

  • Niestety, Twoja zawartość zawiera warunki, na które nie zezwalamy. Edytuj zawartość, aby usunąć wyróżnione poniżej słowa.
    Opcjonalnie możesz dodać wiadomość do zgłoszenia.

    ×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

      Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

    ×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

    ×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

    ×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy nam powiedzieli" chodźcie do salonu porozmawiać" - po raz pierwszy wiedziałam gdzie iść. Dziękuję Mamo, Tato , że to zrobiliście. Zawsze będę Was kochać, nawet jak znienawidze sama siebie, nawet jak Prawda unaoczni się i da się odczuć. Jak cząstka zdrowia i choroby wyłoni się i już nic nie zdoła ich zakryc
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - miło że czytałaś - dziękuje -                                                                  Pzdr.zadowoleniem.
    • @Nata_Kruk ależ Ty sobie bardzo fajnie po nim podróżujesz. Nie mam co tu szeptać więcej niż szepcze sam tekst ;)  @Nata_Kruk @Łukasz Wiesław Jasiński @Leszczym @akowalczyk @sisy89 @Andrzej P. Zajączkowski @Berenika97 @Rafael Marius @wierszyki @Witalisa @MIROSŁAW C. @huzarc   dziękuje serdecznie 
    • Do spalenia jednego wiersza potrzeba co najmniej tysiąca stosów ostatnia spłonie myśl pierwsza pośród nieskończonych głosów zimny pożar słowa wcale nie zaszkodzi myśl ugasi pomysłowa koncept żar ostudzi chociaż teraz płonie nigdy się nie spali dym go nie pochłonie wersy będą czytali siłą ducha mocą słońca bez żadnego ognia podpaliłem ten wiersz od końca teraz płonie jak pochodnia (można czytać wersami od "końca")
    • Na moich ostatnich noszach zrozumiałem, że moje medytacje i to, co dzieje się z mym ciałem, jest tak zwanym życiem, które łączy znak równości, a nie podziału Życiem, które wiąże płacz przy granicy z bogatym pasożytem trzymającym racicę na szlabanie, plastry miodu, które błyszczą się na szczycie neem z zapachem malinowej plaży przy szwedzkim stole naszych opowieści, w które wierzymy, wymyślamy, aby przybrać nową warstwę na popękaną skórę, jakby rdzawy ślad robił różnicę od innych gwoździ, którymi dzielimy się nawzajem, po których budzimy się na ostatnich noszach i wtedy obiecujemy, że pielgrzymować zresztą ludzkości pod neem będziemy, ale równie szybko, jak tylko antybiotyk przestaje w nas tlić, bierzemy kolejny rylec, by tworzyć kolejne nosze dla stworzeń obcej krwi,   bo głupota polega na posiadaniu racji przy szwedzkim stole, przy którym pojedyncze szczęście maluje innych rdzą w życia kole
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...