Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Belfast oszalał.
Nie milczy aż po grób,
nie jest targany kawalkadą fajerwerków
a fale eksplozji mają dziś fajrant-
nie będą remontować budynków
przy użyciu perswazji dźwiękonaśladowczej.
Miasto wciśnięte między łyse wzgórza
nie zwracało uwagi na to,
że z każdym wybuchem stawały się one
coraz wyższe.

Belfast dziś udaje cywilizację.
Przyjechali zamiejscowi
by opracować nowe techniki pokoju
i poznać inną stronę karnawału-
„tiocfaidh ar la”- nadejdzie nasz dzień,
jak obiecuje napis na murze Peace Line.
Dzieci , cierpią na ciszę.
Nie przywykły do śmiechu fleszy i innych
barw niż żółte, które rozbłyskiem ścigają na oknach
odciski przerażonych buzi.


Belfast na jeden dzień umarł.
Nie je , nie rusza się, gasi pragnienie
trawiące gardło fanatyzmu.
Zatruty
spokojem, oszalał inaczej
niż zwykle.

Opublikowano

ciężki wiersz.za ciężki jak na mój gust.
ale przyznam, że spodobało mi się kilka momentów:

-"Dzieci , cierpią na ciszę."

-"Zatruty
spokojem, oszalał inaczej
niż zwykle."

treść ambitna choć za mało emocji jak na mój gust.estetycznie napisane lecz niewrażliwie.

Opublikowano

Akurat Twoje zdanie mnie nie interesuje :D Oczywiście żartuję. Choć trochę niesmacznie.

Poważnie mówiąc zgadzam się w wielu kwestiach z tobą.

Tekst jest ciężki gatunkowo, bo i nie porusza też prostego tematu więc z lekkością o tym pisać byłoby zbrodnią. Wkładanie w ten tekst emocji również byłoby zbrodnią. Zresztą miał on pobudzić przede wszystkim wyobraźnię czytelnika. Jeden z wersów zresztą to obrazuje. Ten, który sam wymieniłeś. Dzieci, cierpią na ciszę. Plus dalsza treść do końca strofy. Resztę emocji po prostu trzeba sobie dopisać, gdybym wyłożył je na tacy, to spłyciłbym tragedię, jaka codziennie odbywa się w tym mieście, w tym kraju. I jaka dotyka jej mieszkańców.

Opublikowano

a więc zgodzisz się ze mną, że Twój tekst to estetycznie napisany opis, skoro nie ma w nim emocji.
można też pięknie pisać książki historyczne, używając ładnych przenośni...
oczywiście przesadzam, już mam taką skłonność, ale coś w tym jest.

Opublikowano

Oj, w życiu nie zgodzę się, że tekst nie ma emocji. Tu akurat może być to po prostu Twoja własna interpretacja tekstu. Estetyka estetyką, ale bez jakiejś treści straciłbym tylko czas na pisanie tekstu.

Książki historyczne to całkiem inna broszka. Ich ubarwianie często zamazuje prawdziwy obraz, zdarzenia. Tu nie posłużyłem się samą historią, a raczej zdarzeniami na podstawie tego, co czytałem, a co postanowiłem poddać własnej interpretacji i temu, co ja w tym dostrzegam. Uczuć w tym tekście (według mnie, autora, co już z góry może determinować mój dystans do tekstu, więc miej baczną na to uwagę), jest według mnie wiele. Od zimnych obrazów, którymi jest nacechowana pierwsza strofa. Mimo, że istnieją tam fajerwerki, które przecież same w sobie są czymś radosnym, tu nadaje się im inny wymiar, wesołość płynąca z ich widoku w przypadku tego miasta jest determinowana przez strach. Na co zresztą wskazuje druga strofa. Cywilizacja dla Belfastu to codzienne zmaganie się ze strachem, śmiercią, zniszczeniem, co w kontakcie ze światem zewnętrznym stawia mieszkańców tego miasta w sytuacji, z którą na co dzień do czynienia nie mają. Co skłania ku trzeciej strofie, w której miasto umiera na jeden dzień, dźgane spokojem. Ironią losu jest, że coś zwyczajnego np. dla nas dla tego miasta jest czymś bardzo rzadkim.

To oczywiście moja autorska interpretacja tego tekstu, czyli co autor miał na myśli. Jest też bardzo niepełna, bo w tekście jest jeszcze parę niuansów nad którymi warto też trochę posiedzieć, a których nie będę wyciągał bo nie o to w tym wszystkim chodzi.

Na ten zarzut, że nie ma w nim uczuć odpowiem, są. Ale trzeba ich po prostu szukać między słowami, bo na tacy podawać nikomu niczego nie mam zamiaru.

Ale zgodzę się z inną rzeczą, która nie padłą w tej rozmowie. Nie ma tam uczuć moich własnych, tylko moja obserwacja tego, co czują lub mogą czuć inni.
Ale gdybym włożył w to swoje uczucia, zakpiłbym zwyczajnie z czytelnika. A tego nie mógłbym zrobić.

Opublikowano

Bo nie chodzi o to, aby w konkretnym zdaniu umieścić uczucia, a konkretnym zdaniem wskazać, że te uczucia są.

Idąc za Twoim przykładem.

Umarła moja ciotka

albo


Umarła moja kochana ciotka

W pierwszym, odbiorca będzie się zastanawiać czy autor ją lubił, kochał, nienawidził, tolerował. Co potem będzie poparte dalszą treścią.

W drugim nie ma nad czym się zastanawiać, bo autor wszystko dopowiedział. I reszta słów w tym wypadku będzie całkowicie zbędna, bo tylko będzie się powielać coś, co już zostało powiedziane.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I.   Czasami nachodzi mi myśl do głowy przeznaczenie? powiedziawszy sobie, idę raz kolejny na fotel Za oknem, stado białych pól, rozrzuconych niedbale; gałęzie przybrały wystrój nagi, wręcz miejscami na miarę ludzkich dłoni surowo zaś poczynione, gdy sypią się chłodne podmuchy, a kołnierz wydaje się być wilgotny na ulicach, podstępnie kryje się cisza jak przystało, ze stylem gonią płaszcze się wzajemnie śmiech rozbrzmiewa głośniej niż zazwyczaj   Po domowym powrocie, ukojenie ciepłem koc już wita lampa świeci w kącie  wszystko znajome, przy drzwiach powódź na podłodze topi się puch przyniesiony z zewnątrz ciemność opowiada o kończących się szmerach i przekręcaniu zamków herbata w kuchni, zdążyła się zaparzyć Na co więc jeszcze czekać?   A w tym wszystkim, serca tulą się wzajemnie odnalazłszy coś więcej   szyldy zapraszają na poranną kawę para z ust wyznacznikiem dróg byle zabrać rękawiczki, czapkę szalik   tak bym powiedział o tym, gdyby prawdą było: “Przyjdzie gwiazda pierwsza, ujrzymy się przy stole, powiem Ci co nie co, Ty mi to samo odpowiesz”   II.   znowu wyczekane zachmurzenie wczorajsze kałuże stoją nam na drodze pierwszy listek strzęk po głosie   gdzie się jest w nadzwyczajny dzień marcowy? pogoda jedynie w zakłopotanie wprowadza niby zima jednak już nie zupełnie inny obraz ukazuje kartka z kalendarza w takim razie w kwietniu się ujrzymy maju maj kwiatów czar   co znaczy przebiśnieg? co znaczy zmiana? odmieniona kartka, oddana porada odejście przygotowanie na zdarzenie nadchodzące ja w tym wszystkim? taki obraz mój na wiosnę?   III.   wielu rzeczy nie powiedziałem głównie dlatego, że zapomniałem pobudka o czternastej haczyk w tym, że jasno jest od czwartej   biurko lśni od odbitego słońca wiecznie to samo zaproszenie Miejscowe szlaki, choć znam, odkryć chcą być raz kolejny tutejsze owocowe drzewa malin stosy   Jakżeby się nie zadurzyć w dobrobycie? Chciałbym odpornym być na ciepła życie tonąc w swej koszulce pląsam w pokoju czując podmuch wiatraka marząc o byciu na szczycie   opieram się na ekstazie tkwiąc głową ponad czterech pieśni chmurami, dumam czy dziś będę gdzieś dalej oddalę się nie myśląc nie tkwiąc będzie następny transport z powrotem   czuję, że ślepnę, bo nie dostrzegam dopełnienia przepływam przez tydzień kryjąc się za mylnym rachunkiem ogromnie bym chciał powiedzieć, że ruszam po kładce dalej jednak stoję tu z rowerem zachód jest czymś czego w głębi siebie, nie mogę ominąć   w radiu lecieć będzie, któryś z kolei, przebój minionego lata   IV.   Gdy to piszę, spaceruje utrzymuje się w stwierdzeniu, iż tutejsze domy mają zadziwiające firany jedynie sylwetki kątem oka dostrzec można   Powróciwszy do mych zajęć, więcej plecaków i toreb widuję Głównie w winklach, za sklepami Lecz jest jakoś ciszej spokojnej szare są budynki duch ducha pogania a ja sam, duchem w mieście owych Czyż marnieję?    Och, prawie bym w drzewo wszedł, nie mądrze pisać, idąc chcę powiedzieć jednak, że niedoszły mój opresor, piękną koronę włożył dokładniej mówiąc, taką z odcieni czerwieni   Czasem przyznam, potrafi być gorzej umiem zagubić się na dobrze znanej ulicy pragnąc mieć pragnienie   Nawiedzę biblioteki, rozpoznam coś co minione na chwilę wrócę choć sprawunków niektórych już nigdy nie odrobię znajdę sposób na życie nadzwyczajne wyrwę się, by wpaść w palący się płomień tylko na moment na pojedynczą chwilę   Gdy to kończę, powróciwszy, snuje się nocną porą począwszy szukać siebie dalej.   I tak co roku.
    • Gdzie jestem? Nie ma mnie na świecie. Kim jestem? Kiedyś się dowiecie. Skąd jestem? Z pustki się zrodziłem. Czy jestem? O tym zapomniałem.   Nie wiem kto ja, kto ty czy my, Czasem dobry, choć mówisz zły, Nie znam siebie, ciebie i nas, Działasz na mnie jak żrący kwas.   Utknąłem w czasie przestrzeni, Z rymami, lecz mało sensu. Minęły już długie wieki, Mniej rymów, lecz więcej sensu.   Szukam dalej swego rytmu, W wschodzącego słońca domu. Czekam dalej swego końca, Aż mnie weźmie mój obrońca.
    • @Alicja_Wysocka Jakież to śliczne i rytmiczne

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrawiam cieplutko!
    • @Agnieszka Charzyńska Świetny wiersz! Iście moje klimaty. Jedyna moja taka sugestia: troszkę poukładać to wszystko, będzie bardziej przejrzyście i dialogi oczywiście

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrawiam serdecznie!
    • @Migrena Byli więc silnie połączeni energetycznie. Bratnie dusze, może z poprzednich wcieleń? Cudownie napisane! Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...