Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdy siedzę tu sam,
Wpatruję sie przed siebie
Nie ma Cie tu,
I tak pusto mi bez ciebie.
Choć wiem, że jutro
Zobaczę Cie kochana
To tęsknie niezmiernie
Usychając do rana.
Lecz boje się,
Że przejdziesz obojętnie obok
Bez wzruszenia
Drażniąc mych myśli obłok
A ja pragnę tylko wstać
I prosto w twarz - wykrzyczeć Ci
Kocham Cie - a ty?
A ty mnie nie,
Dobrze to wiem.
W każdym spojrzeniu twym
Widzę - jak odmawiasz mi.
A ja pragnę usłyszeć od Ciebie
Tylko jedną rzecz
"Ja ciebie też"
Powiedz mi dlaczego?
---------
No właśnie, dlaczego?
Każdy twój oddech przeszywa
Moje ciało i serce rozrywa?
Dlaczego wiem, że to nigdy
Sensu nie znajdzie żadnego
A oddałem tobie siebie całego?
Dlaczego ciągle myślę o tobie
A ty unikasz mnie jak woda ogień?
Dlaczego bez ciebie wszystko to nic
a Ja w mym labiryncie potrzebuje twą nić.
Nić, która mej wędrówki sens nada,
Rozweseli me życie jakby huczna parada.
Dlaczego nie chce zapomnieć?
A może nie mogę?
Tak głęboko korzenie
Zapuściłaś w mej głowie.

Wiec pamiętaj, w sercu mym
Miejsce dla ciebie czeka
Tam było - jest - i będzie
Póki stąpam po ziemi
Dla Ciebie żyć będę.

Opublikowano

Ok, przeczytałem wszystko. Pierwsze co się rzuca w oczy, błędy ortograficzne. To pewien brak szacunku do czytelnika, kiedy poeta nie dba ani o stylistykę, ani o orty. Na przyszłość radzę unikać tego. Jeden poeta z powodu jednego błędu ortograficznego nie wygrał turnieju jednego wiersza :)

Wszystkie teksty są bardzo monotematyczne. Cierpienie, ból po stracie. Zamiast tego tyle wylewać w 4 tekstach, mogłeś spróbować w jednym. Co za dużo to bardzo, ale to bardzo niezdrowo. Zwłaszcza w poezji.

Kiedy piszesz o takich rzeczach jak miłość, cierpienie, smutek, marzenia, to nie pisz dosłownie. Pisząc o miłości nakreśl obraz, który pozwoli zobaczyć tą miłość. Zrób sobie taki eksperyment. Postaw sobie kubek na środku biurka/stolika/szafki i opisz go. Ale nie opisuj go w taki np. sposób.

Na stole stoi kubek niedopitej kawy

Spróbuj napisać co się wokół niego dzieje. Czyli przykładowo:

Dym papierosa przecina zapach kawy
wsiąka w chusteczkę która rogiem
pieści podstawę kubka

wędruje po nim
spija kilka kropel spływających
z ust które na nim zostawiłaś

szepta mu przez ucho o tym
jak dał się wyrwać na jeden aromat
dotyk spojrzenie
uległ jak głupiec

To tylko taki przykład. Staraj się budować wokół pojęcia, zdarzenia, obrazu czy przedmiotu jakąś historię z nim związaną. Bo pisanie o wszystkim w jednym tekście, jest tak naprawdę pisaniem o niczym. Rozumiem, że pisze się sercem, ale nie warto odcinać od tego umysłu, bo robi się po prostu z tego osobisty badziew, jeden wielki lament. A tego nie czyta się przyjemnie. A w odbiorze jest jeszcze gorsze.

Pozdrawiam

Opublikowano

mam wrażenie , że gdyby przeczytała ten wiersz Twoja wybranka byłaby zachwycona( poza ortografią) jednak dla przeciętnego czytelnika , który nie jest emocjonalnie zawikłany w sytuację o której piszesz jest taki sobie.. troche za długo o tym samym:) niedbałość o estetykę , tematyka rozstania i tesknoty jest bardzo oklepana - może warto pomyslec wteduy o ciekawej formie???

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @truesirex   Depersonalizacja …doskonale opisany mechanizm rozszczepienia ego.!      „Wiem, że mama mocno płacze, bo obserwuję ją zza ścian.” - demony przeszłości…:(    Pozdrawiam :)   
    • @Simon Tracy W wierszu próbujesz połączyć dwie rzeczywistości – starą i nową, mit i nowoczesność. Zderzenie nordyckiego etosu wojownika z brutalną prawdą współczesnej wojny. Walkiria nie zabierze cię z pola bitwy, jeśli zginiesz od drona. Asgard nie czeka na żołnierza rozerwanego przez pocisk kierowany. Ciekawe.
    • @obywatel Twój wiersz to jak absurdalna kronika znikania – rzeczy, miejsc, porządku świata. To przemyślana mozaika obrazów z polskiego peerelu i współczesności: bar mleczny z łyżkami na łańcuchu (żeby nie kradli!), "miejska zobojętniająco" (doskonałe słowo-mutant), covit jako deus ex machina całej historii. Połączyłeś banał z absurdem, to jak sen albo wolna improwizacja jazzowa – skacze się między obrazami, ale jest w tym metoda. "Widelca nie uświadczysz" – uwielbiam to słowo. Brzmi jak z Gombrowicza. Pytanie tylko: czy ten pies na końcu to metafora nas wszystkich, pożerających resztki dawnego świata? Czy to po prostu pies, który zjadł kiełbasę i tyle? A może to jedno i to samo? Wiersz intryguje właśnie tym, że nie ma tu jednoznaczności. Zostawia niedopowiedzenia jak te "resztki nietknięte".
    • Wieczór jest ciepły, wilgotny zapachem bzu kawiarniane patio odosobniony, dwuosobowy stolik.    Zamawiam kieliszek wina, kelner pochłania wzrokiem zagłębienie piersi kuszącej, koronkowej sukienki.    Zalotnie odgarniam niesforny kosmyk włosów, rozkoszny odcieniem zmysłowego słońca.     W odbiciu lustra podkreślam aksamitną czerń rzęs,  obserwujesz mnie z rosnącym zainteresowaniem.   Wychodząc, na papierowej serwetce zostawiam pocałunek ślad stęsknionych ust, tylko dla ciebie.!                   
    • Pieśń szubieniczna Orlona. Bo czym byłaby porządna ballada łotrzykowska bez pieśni zgubienia dla głównego bohatera.   Wiwaty i sprośne epitety poniosły się znów po wygłodniałym, widoku porządnej egzekucji tłumie zebranych.     Tak oto umiera wielki człek, który się pracą ani porządnym prowadzeniem nigdy nie zhańbił. Któremu tak wiele talentów i sztuk możnaby przypisać. On jak król, spał na łożu, złożonym z chętnych, gorących ciał murew uciesznych i krasnych i złotych talarów którymi dziewki swe upadłe obsypywał, równie obficie co wulgaryzmami na ich lenistwo i kobiece dąsy.     Jego język jak miecz, ciął skostniałe zasady i moralność ludzi wszelkich stanów. Walczył z wyzyskiem biednych. Króla miał za rzyć z uszami, szlachtę za pijawki bezduszne a kler jawił mu się jako plaga najgorsza. Jako jad, który jątrzy jedynie, najgłębsze rany społeczeństwa rynsztoku i brudu. Bogiem mu była tylko jego fantazja i polot do kłopotów i zbrodni najpodlejszych.     A grzechy były jak trofea, którymi przechwalał się w dusznym dymie świec łojowych u szynkwasów, zapadłych zajazdów i karczm dla półswiatkowej elity. Jego bratem zwać się mógł banita lub alfons a nie urzędnik królewski. A czy miłował? Miłował sztukę, wino i picze niewieście, jak tylko mógł najwierniej i najgoręcej. Takim był wyklętym dzieckiem placów targowych i bram kupieckich. W najpodlejszych cieniach gzymsów burdeli, jego honor i duma ukryte. Teraz wyciągnięte na świat ten niesprawiedliwy i wielki. Na szafot przez los przewrotny sprowadzone i w zadek blady i chuderlawy boleśnie uderzone.     Orlonie de Villargent, tańcz mój luby szelmo. Toć Twoje wesele szubienicy. Na nim jest panią drewniana kobieta. Rzucisz się jej ochoczo w ramiona a ona pozbawi Cię grzesznego ciała i ostawi zimnego szkieleta.   Dalej do tańca, szelmy, bladzie i suki wszelkie! Na stryczku wesołe pląsy! Dalej śmierci moja miła! Do tańca aż do zdechu! Do skręcenia sobie karku!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...