Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kiedy czarna noc za oknem
a domowe ściany milkną
odchodzę wolnym krokiem
w dalszą dal

żegnam się z państwem chwilami
zanurzając głowę i resztę
w sen a jutro jawę
tą wyczekaną

i tak długo można mówić
na teraz przykazano
wyjechać

czytelnikom
spakować pokłon uśmiechając się do widoków
przemierzających
zza szyby połaci drzew tych najpiękniejszych

wszelkimi ślady bardzo dziękując każdemu różnorodnie
z duszy którego słowa nie można używać ponoć
w wierszach

----------
ostatkiem............
i pomachaju łapką Wszystkim

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Kasiu dziękuję bardzo:) za obecność pod
od ręki też napisany został wierchołek
no tak na bezczas, tak by wychodziło nazwać z lekka
w każdym razie nie wiem kiedy tu na zieleniastej
się pojawię
a skrobnęłam jak niewidać i widać o takie cuś tam
:)))ciepłoniaście
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mateuszu :)nawet wiersz się udał?
no to fajniaście i cieszę się także :))))
serdecznie również i dziękuję z serca
za obecność pod

i tym nieobecnym również
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Krystyno- no tak, wzruszający
to jest kontakt z odwiedzającymi,
dziękuję za brak :)
jeszcze teraz właśnie jestem
no może jeszcze uda się mi
wpaść jutro ostatecznie
i zerknąć na utwory Wasze
:)ciepłoniaście dwa kosze zostawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no tak Wiktorze
to nie ja pisze
to życie
może raz się postarało?
ja tylko zamieszczałam tutaj czasem (to co się mieściło)
dzięki za obecność pod, specjalnie dla Cię też
niemniej cieszy Twoje wdepnięcie,
:)ciepłoniaście ostatkiem tchnięć
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dobranoc pchełko droga, nie lepisiejsze niż Twe
coraz mniej tutaj na zieleniastej mnie
:)dzięki za przybycie Twoje i uśmiech,
ciepłoniaście, wszystkiego co dobre.
Opublikowano

Z opóźnieniem przeczytałam (miałam przerwę w czytaniu),
fajniasty on jest ten wiersz jak nie wiem co, bardzo mi smutniasto,
mam nadzieję, że na zielona łączkę wrócisz cała i zdrowa - niebawem - Judyt!
Serdeczne uściski
- baba

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dzięki Babo za przeczytanie
:)- zostawiam Ci
wróciłam cała i zdrowa, ale narazie tak:

szkoda pisać gdy wszystko dojrzewa
ptaki wypuszcza dla ciebie
wy
szliśmy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...