Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To jest łopatologia :) i dlatego to samo a nawet więcej oddałem w 17 sylabach.
Moja propozycja jest dobra, nawiązuje do tego co zostało napisane wcześniej,
jest przerzutnią a nie oddzielnym zdaniem. Sylabę można sobie inaczej poprawić,
gorsze niedociągnięcia od ucieka wzrokiem (proszę sobie wpisać w Google) są np. tu

Skropliła jesień mglistość wieczoru,

Czemu jesień? To wieczór! skrapla mgłę, także wiosną i latem.


musnęła oczy skrzydłem motylim.

Znów źle poetycko! Skrzydło, nawet motyla zaprószy oczy, jest: suche.
Tymczasem mowa o wilgotnym wieczorze.

W otwartym oknie smuga poświaty

To jest gorsze niż uciec wzrokiem :) Raczej "z otwartego okna" - światło
ma tę właściwość, że się rozchodzi od źródła.

A jutro znowu wstaniesz jak co dzień.
Dzieci wybiegną aby grać w berka.

Tu z kolei naciągane: czyje dzieci? Pisze przecież ,że ktoś odszedł, więc na pewno
nie osierocone. Wątpię, żeby zaraz od rana bawiły się w berka.
Albo to:

Kot się przeciągnie w jesiennym chłodzie.

Nikt, a zwłaszcza kot nie przeciąga się jak mu zimno, tylko wtedy, kiedy ma
- rozgrzane mięśnie - kiedy jest ciepło. Znów ta jesień, taka na siłę , żeby
czytelnik czasem nie zapomniał, że było o niej w pierwszej strofce.

Przede wszystkim wiersz nie jest jakimś rewelacyjnym spostrzeżeniem. Ot:
ktoś umarł a życie toczy się dalej. Spodobał mi się bo wpasował się w klimat
1 listopada, ale to wszystko. Aha, i Autorka umie rymować :)

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ucieka oznacza, że... daje dyla :) Teraz łatwiej? Często mówi się, że chciało się na coś
patrzeć, ale wzrok (sam!) uciekał tak było to makabryczne.
Na przykład tu, łatwo znaleźć przykłady, tylko powody bywają różne:

Odwaga mu raczej nie została dodana, bo ilekroć nasze spojrzenia się spotkały, on natychmiast uciekał wzrokiem jakby został przyłapany na robieniu czegoś wstydliwego.

mademoiselle-butterfly.ownlog.com/tramwajowy--chlopak,1652628,komentarze.html

- Wywalili mnie, muszę poszukać czegoś nowego – wyznał od razu Stasiek, chociaż nie zamierzał jej tym wszystkim denerwować. Uciekł wzrokiem w bok, zaczął się przyglądać przechodzącym klientom.

"Jutro wyjeżdżam do Laponii" - Przegaliński Adam, wyd. Prószyński I S-Ka
www.gandalf.com.pl/fragment/jutro-wyjezdzam-do-laponii/

Itd.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czy Ty Boskie Kalosze nie zanadto się sobą zachwycasz? Nic w tych sylabach nie oddałeś, tylko zmieniłeś sens mojego wiersza. Jeśli chcesz napisać wiersz z podobnym tematem nic nie stoi na przeszkodzie.



To prawda ale wiersz jest o jesieni i to jesień kojarzy się z mgłą.



Delikatnie jak skrzydłem motylim - tak trudno się domyśleć, że to nie chodzi o motyla i o jego suche skrzydła ?



W otwartym oknie widać smugę poświaty na ścianach pokoju i o ten pusty pokój tu chodzi, a nie o to, że blask z otwartego okna oświetla coś na zewnątrz.



Skąd wiesz czy to nie dzieci sąsiadów . Obok życie toczy się nadal.



Mój kot się przeciąga, bo sypia w domu. Wstaje raniutko, wyjada z miski swoje śniadanie, wychodzi na ganek, wita się z psem, przeciąga i idzie na obchód swojego terytorium.
Poważnie :) Taki codzienny rytuał.
Przewidując zarzut, że koty lubią łazić po nocach, powiem jeszcze, że trzeba go wpuścić w nocy, gdy wraca ze swoich wędrówek.



Jest taka zasada dotycząca kompozycji dramatu : to co pojawia się na początku powinno pojawić się i nabrać znaczenia na końcu.
We wszystkich moich wierszach tę zasadę staram się stosować.



Właśnie o to chodzi. To okazjonalny wiersz, ale i dość osobisty.

Również pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie, ja napisałem swój:


ławka pod oknem
czerwone liście klonu
gdzie czekał dziadzio


Jak to nic nie oddałem? Jesień wyrażoną przez liście klonu

www.worldwidephotos.org/pl/big/587/

- na ławce, na której tak zawsze niecierpliwie czekał dziadek na swoje wnuczka (i/ę)
Tym razem siedzi na niej... jesień. Pomyśl: kiedyś dziadek czekał na wnuczka,
teraz, pewnie już po latach w tym samym miejscu czeka na niego Jesień.
Okno jest symbolem tego co wewnątrz i na zewnątrz: ławka pod oknem
nabiera swoistego znaczenia. Zastanówmy się, jak to mogło wyglądać:
dziadzio, nie mogąc doczekać się na przyjazd dzieci z wnuczkami, wychodził
przed dom i siadał na ławeczce. Wiadomo co było potem, wnusie biegły
pierwsze przywitać dziadka, wreszcie wszyscy razem szli do domu.
Po latach, zamiast dziadka na ławce czeka Jesień wyrażona przez liście klonu.
Co będzie Dalej, już w środku, po przestąpieniu progu domu?

Mnie zazwyczaj wystarcząją takie i podobne trzy wersy :)

Pozdrawiam.
Opublikowano

Ale w ten sposób wszystko da się skrócić. Tylko po co? Właśnie to jest fajne, że ten sam temat można opisać w bardzo różnej formie. Każdemu wedle upodobań.
No i podtrzymuję to, że się jednak sobą zachwycasz. W dodatku pod cudzym wierszem. Ale nie traktuję tego jako zarzut. Gdybyś się tak nie rozpisywał, nie miałabym okazji przeczytać Twojego haiku, które mi się bardzo podoba :)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dlaczego sobą? Przecież to haiku o dziadziusiu. Jako przykład przeciwnej strony
rozgadania w wierszu ("stać się bezksiężycową", "aby grać w berka", "zbyt szybko zwiędły",
"na której", itp. ) i osobiście nie podoba mi się za specjalnie.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To jest łopatologia :) i dlatego to samo a nawet więcej oddałem w 17 sylabach.
Moja propozycja jest dobra, nawiązuje do tego co zostało napisane wcześniej,
jest przerzutnią a nie oddzielnym zdaniem. Sylabę można sobie inaczej poprawić,
gorsze niedociągnięcia od ucieka wzrokiem (proszę sobie wpisać w Google) są np. tu

Skropliła jesień mglistość wieczoru,

Czemu jesień? To wieczór! skrapla mgłę, także wiosną i latem.


musnęła oczy skrzydłem motylim.

Znów źle poetycko! Skrzydło, nawet motyla zaprószy oczy, jest: suche.
Tymczasem mowa o wilgotnym wieczorze.

W otwartym oknie smuga poświaty

To jest gorsze niż uciec wzrokiem :) Raczej "z otwartego okna" - światło
ma tę właściwość, że się rozchodzi od źródła.

A jutro znowu wstaniesz jak co dzień.
Dzieci wybiegną aby grać w berka.

Tu z kolei naciągane: czyje dzieci? Pisze przecież ,że ktoś odszedł, więc na pewno
nie osierocone. Wątpię, żeby zaraz od rana bawiły się w berka.
Albo to:

Kot się przeciągnie w jesiennym chłodzie.

Nikt, a zwłaszcza kot nie przeciąga się jak mu zimno, tylko wtedy, kiedy ma
- rozgrzane mięśnie - kiedy jest ciepło. Znów ta jesień, taka na siłę , żeby
czytelnik czasem nie zapomniał, że było o niej w pierwszej strofce.

Przede wszystkim wiersz nie jest jakimś rewelacyjnym spostrzeżeniem. Ot:
ktoś umarł a życie toczy się dalej. Spodobał mi się bo wpasował się w klimat
1 listopada, ale to wszystko. Aha, i Autorka umie rymować :)

Pozdrawiam

Wiesz co, Boskie Kalosze? Te twoje dywagacje i taki właśnie rozbiór wiersza, to iście żenujaca zagrywka w dodatku poniżej pasa.
Miałem nie reagować wcale, ale w końcu pomyślałem, czemu nie? To co zaprezentowałeś mogę ci tu zaraz obalić z równą łatwością, jak ty podszedłes do treści wiersza. Nie wiesz, że wszystko można wytłumaczyć sobie na swój sposób? Tylko czemu akurat czepiasz się użytych tu zwrotów, tego nie pojmuję, czyba, że czynisz to w niezbyt przyjemnych intencjach.

"Czemu jesień? To wieczór! skrapla mgłę, także wiosną i latem. "
--- nie zawsze wieczór skrapla mgłę, zależy to od temperatury, zwanej "punktem rosy" dla danej chwili. A w wierszu to właśnie jesień skrapla, a nie żaden wieczór... Jesień skrapla, bo jest ... jesień!

musnęła oczy skrzydłem motylim.

" Znów źle poetycko! Skrzydło, nawet motyla zaprószy oczy, jest: suche.
Tymczasem mowa o wilgotnym wieczorze."
--- nieprawda! Skoro wieczór jest mglisty, więc jest wilgotny, a skoro jest wilgotny, to ta wilgoć jest wszędzie. A skoro jest wszędzie, to i na skrzydłach motylich też siadają kropelki rosy czyniąc owe wilgotnymi. Więc znowu - skoro są one, te skrzydła, wilgotne, to pyłek na nich nie jest sypki, lecz trzyma się w konsystencji... no, w jakiej on jest konsystencji, a...? A z tego wynika, że oka nie zaprószy... :)))



W otwartym oknie smuga poświaty

"To jest gorsze niż uciec wzrokiem :) Raczej "z otwartego okna" - światło
ma tę właściwość, że się rozchodzi od źródła."
--- autorka pisze, że smuga JEST "w otwartym oknie", a nie rozchodzi się z niego.


A jutro znowu wstaniesz jak co dzień.
Dzieci wybiegną aby grać w berka.

"Tu z kolei naciągane: czyje dzieci? Pisze przecież ,że ktoś odszedł, więc na pewno
nie osierocone. Wątpię, żeby zaraz od rana bawiły się w berka. "

O przepraszam, czy rano dzieci nie mogą bawić się w berka? Nie ważne, czyje dzieci, w ogóle - dzieci! A pod pojęciem "rano" kryje się godzina - no właśnie, która? Koniecznie piąta? A dziesiąta, to nie rano? A jedenasta. a pół do dwunastej? O tej porze, rano, jem śniadanie w niedzielę, a dzieciaki już wracają z pobliskiego boiska po meczu... :)))

A co do kota... Kot się przeciaga wtedy, kiedy mu się chce przeciągnąć. Nawet w mgliste, jesienne i chłodne wieczory, czyż nie???

Jak widzisz, kolego, można dywagować na ten sam temat od początku do końca, z lewa na prawo i jak się jeszcze chce. Mistrzami w odwracaniu kota ogonem są dzisiejsi POlitycy. i właśnie czytając ciebie miałem wrażenie, że słucham ich. Dlatego odpisałem (chociaż bardzo mi się nie chciało), bo uważam, że takie rozbieranie wiersza i pisanie w tym tonie, za zwykłe popierdółki - chcesz znaleźć kij, to go znajdziesz zawsze...

Pozdrawiam Piast
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Popierdółki to sam piszesz. Na przykład do Leśmiana zazwyczaj nie mam zastrzeżeń,
więc można pisać idealnie o przyrodzie.
Punkt rosy jest zawsze, nie tylko na jesieni, doucz się trochę.
Kot nie przeciąga się, kiedy jest zimno tylko daje dyla. Mam już któregoś to wiem.
Gadanie, że właśnie wyszedł z domu jest naciągane, bo to rzecz o jesieni.
Tym bardziej, że o ile jeszcze pamiętasz:
padał wieczorem deszcz, więc rano jest wilgotno i zimno, jak to jesienią.
Poza tym obraz skacze: raz jest na zewnątrz okna, o wieczorze i mglistości,
za chwilę w pokoju i o zwiędłych kwiatach, potem o dzieciach co w berka się bawią.
Takie wodzenie na siłę czytelnika, jak w prozie. A co zostaje dla mnie? Uwagi :)
I proszę mi tu nie zwracać uwagi i nie wypominać tego, że jestem bystrzejszy od Ciebie, ok?
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tobie zaprószyło: skoro to jesień to co pieprzysz (suchy :)) o motylkach i mokrych skrzydełkach? W zimie będziesz pisał o białych bociankach? Mokry pyłek na skrzydełkach
motylka jesienią sobie wymylił, żeby bronić swojego... POlityk się znalazł, o! :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tobie zaprószyło: skoro to jesień to co pieprzysz (suchy :)) o motylkach i mokrych skrzydełkach? W zimie będziesz pisał o białych bociankach? Mokry pyłek na skrzydełkach
motylka jesienią sobie wymylił, żeby bronić swojego... POlityk się znalazł, o! :)

1 listopada nad cmentarzem w Słupi latał cytrynek. Piękny był, naprawdę piękny...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



1 listopada nad cmentarzem w Słupi latał cytrynek. Piękny był, naprawdę piękny...
a Panowie słyszeli o motylu nocnym - znaczy ciem.nym? a?
;)
Owszem, a o jesiennych napisałem kiedyś nawet haiku:


późne południe
na przydrożnym kamieniu
jesienny motyl


W tym roku widziałem motyla nawet w styczniu, obijał się o szyby na X piętrze bloku
kiedy za oknem było kilkanaście stopni mrozu. Człowiek otwiera okno i skacze,
dla tego skrzydlatego owada samobójstwem byłby właśnie mróz.

O ile ptaki, aż od ery paleozoicznej, już od karbonu doskonaliły nie tylko umiejętność latania,
ale także przez całe pokolenia dokonywały zmian w metabolizmie aby osiągnąć stałocieplność
i uniezależnić swój organizm od temperatury otoczenia, o tyle owady zatrzymały się pod tym względem w miejscu i nie są w stanie latać w niskich temperaturach.
Ziąb, i tak słabo grzejące jesienne słońce zasłonięte na dodatek mgłą,
wreszcie wieczór i deszcz sprawia, że motyle (muchy, itp)nie mają jak naładować "akumulatorków latania".
Na pewno nie w taki jesienny, deszczowy i chłodny dzień.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Boskie Kalosze
Weź się uspokój co? Rozmowa z Tobą przypomina taki skecz z Kabaretu Dudek pt. "Sęk"
Zawsze Ci myśl ucieknie w nieznanym kierunku, a głównie kręcisz się wkoło zachwytów nad własną osobą.
I nie obrażaj mi gości.
Znowu wpisałeś jakieś haiku. Wyślij wiersz normalnym trybem, zamiast śmiecić wszędzie.
Popisujesz się jak małe dziecko, albo jakiś niedowartościowany grafoman.
W ten sposób możesz sobie gadać z Hanią, Maryjanną albo Beą, one to lubią.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To jest rozmowa o motylach, o nieumiejętnym zastosowaniu porównań
które tak doskonale opanował, jak już wspomniałem np. Bolesław Leśmian.
Sama upajasz się swoim rymotwórstwem krytykując na Nieszufladzie wiersze Zygfryda,
które mają w sobie to coś, co sprawia, że mówimy o kimś poeta a nie rymiarz.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Kolejny przykład wykręcania kota ogonem.

Boskie Kalosze to Ty Zygfryd jesteś!!! :))) Ja się nie zastanawiam jaki nick do kogo przekleić na inny portal. Skoro ktoś zmienił nick to widocznie chciał aby go traktować jak kogoś innego.
Jeden wiersz Zygfryda mi się nawet spodobał, ale tak ogólnie dosyć kiepskie te wiersze.

To, że gadasz o motylkach i wciągasz w to kolejne osoby, to Twoja sprawa. W wierszu nie ma motyla, jest muśnięcie (jak) motylim skrzydłem - czyli delikatnie.
Piszę o tym na początku w komentarzach dla Lali. Większość czytających nie miała z tym kłopotu. Ale Ty przecież czytasz tylko to co sam napiszesz, nie przyjmujesz do wiadomości, że ktoś może mieć inne zdanie. Pisałeś coś o zaprószeniu oczu tym pyłkiem co na skrzydłach - też pasuje.
A napisałam tak:
...Ten fragment jest o wzruszeniu i łzach, komuś się one zakręciły w oczach. To coś takiego jak pytanie: - płaczesz? i odpowiedź: - nie, to tylko rosa.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To jest tak jak z haiku Marianny o łosiu, który odłączył się od stada i żeruje na parkingu.
Większość też nie ma z tym kłopotu, a ja zrywam boki ze śmiechu :)

Skrzydło motyla w kontekście deszczowego, jesiennego wieczoru
nie jest poetyckim rozwiązaniem. Są też inne, raczej niezamierzone wesołe konotacje:

Skropliła jesień mglistość wieczoru,
musnęła oczy skrzydłem motylim

czyli, jakby ktoś dostał po oczach i zobaczył gwiazdki, to znaczy:

Pośród szarości resztki koloru
błyszczały jeszcze, aby po chwili
zniknąć i stać się bezksiężycową,
ciemną i dżdżystą nocy osnową.

Krótko mówiąc: zamroczyło PeeLa :) (czego życzę dziś rywalowi Gołoty)
Może jestem geniuszem a wtedy porównanie z innymi bierze w łeb,
w każdym razie widzę, czy raczej czuję takie niedopracowania na odległość.
A są też i inne, podobnie niezgrabne konotacje.
Traktuję takie wiersze jak zadanie w "Rewii Rozrywki":
"Znajdź jak najwięcej szczegółów, którymi różnią się od siebie obrazki."

Pozdrawiam.
Opublikowano

Ja tylko się zastanawiam jak Ci się chce te wszystkie głupoty wypisywać i skąd masz tyle czasu.
Nie uczysz się, nie pracujesz, z domu nie wychodzisz?
Uzależnienie od internetu to choroba. Może by pomogła jakaś wizyta w gabinecie lekarskim, albo chociaż ziółka na uspokojenie, czy coś w tym guście.
Zdrowia życzę Boski Zygfrydzie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • gdy szara chmura osnuła szczyt

      ty musisz iść i kamień pchać jak gdyby nigdy nic

      oby Ci nie zabrakło sił obyś nie stracił chęci 

      upaść i leżeć to bardzo nęci 

      myślisz odpocznę 

      a tu kamień który w trudzie znoju 

      sturla się do miejsca skąd wyrosła twoja góra do szczytu

      i cóż zrobisz wtedy 

      ambitny nie poleży 

      ten który w siebie watpi sam się sturla i oleje szczyty tym

      cóż nas czeka u góry 

      tam patrząc ponad chmury

      kamień i trudy podróży czy nam wynagrodzi widok lub czy poznamy tam smak ambrozji czy to za życia raj

      wszedłeś tu sam

      siłą własnych nóg 

      trud który włożyłeś by kamień ten wturlać zbudował ci ciało jak zbroja 

      silne ramiona klatka piersiowa

      wypnij spojrz

      i popatrz

      po co było to wszystko

      po co ta cała  tułaczka 

      na dole było spokojnie

      tu cię każdy zauważa

      rośnie granat 

      smacznego

      gorzko gorzko

      krzyczą a całować nie ma kogo 

      nie ufasz tym co wchodzą 

      a co jak cię stracą jak twój kamień tak w trudzie wepchniety znów 

      po zboczu popchną w dół 

      jak smakuje owoc granatu jedzony w samotności 

      ludzie jak mrowie tu z góry szerszeni stado rozpędzone w niezwykłej harmonii

      co oni tam robią teraz 

      jwk to jedt

      jest byc

      w tłumie 

      tu kazdy

      każdy wwidxi

      co robisz bo sie

      się wyrozniasz

      sam na tej górze 

      ci co patrzą z zazdrością czujesz ich energie

      energię bo wsztsrko

      wszystko wibruje a ty masz dusze

      duszę jak cialo

      ciało potężnie 

      uksztaltowana 

      myślisz czemu ci się chciało 

      pchać ten kamień i szczyt osiągnąć zamiast umrzeć widoku nie znając 

      i terwz na chmury spoglądasz z góry 

      jak one niegdyś nad tobą humoru metafory to dziś szare czy białe ty nad nimi stoisz jak Anioły możesz ich dotykać masz ich smak w ustach na końcu języka 

      gryziesz się w język 

      gdy chcą żebyś im krzyczał 

      chcą wiedzieć co się widzi gdy się jest na szczytach

      namalować obraz z wersów 

      ze słów sponad chmur

      jest trudno jak chuxxx

      znów życia znoj

      to sienie kończy zdobyciem szczytu

      praca dopieto się zaczyna tu

      trzeba wykazać że to nie ślepy los fart czy traf tak chciał 

      tylko że zeby

      żebyś tu stal

      stał to zasluga

      zasługa twa

      i patrzą w górę 

      te mrowek

      mrówek tłumy 

      i widzą wszystko co robisz u góry 

      opisać robienie kupy w tym miejscu nys

      byś chciał gdy każdy to uczucie zna jak się  sra ale niewielu robi to tak bardzo na afiszu 

      albo że Bóg jest bliżej w tym miejscu chcualbys

      chciałbyś wierzyć w Niebo

      ale sam doszedłeś do tego wiec

      więc myslisz

      myślisz ze daleko ci do wiary w Niego 

      chceez czejajacym i patrzącym z dołu dać obraz który zacheci

      zachęci ich do podjęcia trudu tego wyczynu

      niewielu siega

      szczytu

      kilku patrzy na chmury z góry 

      niby Anioł zamieszkując te plusziwe

      pluszowe wybryki natury pedzone wiatrem po Niebie

      i nagle nic nie wiesz

      nieświadomy krzyczysz

      WIERZĘ TYLKO W SIEBIE

      BOGA NIE WIDZĘ 

      ANI ANIOŁÓW

      FAJNIE JESTEM TU

      ALE CZY NIE CHCIALBYM PATRZEC JAK WY Z DOŁU 

      BYĆ JWK WSZTACY WY PEDZIC ZA NICZYM BEZ CELU ŻYĆ 

      ZDOBYLEM

      ZDOBYŁEM SZCZYT

      A TERAZ CO

      DOTKNĄĆ SŁOŃCA MI ZOSTAŁO 

      ALE PARY SKRZYDEL MI ZA MAŁO

       

      HODUJCIE SKDZYADLA LUDZIE

      TU FAJNIE JEST NA GÓRZE 

      ALE JEST DALEJ JESZCZE

      SŁOŃCE JEST DALEKO ALE NIE NIEDOSTĘPNE WIERZW

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach




  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszyki Ślicznie! Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Leszczym Jak zwykle w świetnym i niepowtarzalnym stylu:-) Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Jacek_Suchowicz Świetny wiersz! Tak bardzo pasuje do tego co za oknem. Pozdrawiam serdecznie!
    • Spokojnie proszę nie chcemy wojen Nie przychodź do mnie z niepokojem  Chętnie cię zaproszę  Jesteśmy gościnnym narodem  Nakarmię cię i napoje to napewno ale nie gdy się ciebie boje Nie mogę pozwolić byś przychodził w progi naszego kraju wymachując piesciami  Uszanuj spokój bo jak nie to się stanie  Jak wyzej napisane będzie wiwat i na granice i nie skończy siekrzykien tylko Oni będą Polski i spokoju wojną bronić Jesteśmy pokojowi jest miejsce dla wszystkich ale o swoje choćby przez 123 lata przyszło nam walczyć  to zawalczymy    a więc z okrzykiem Wiwat Rzeczypospolitej  na granicę gdzie trwa wojna właśnie  hybrydowy podjazd zalewają nas niechcianym elementem który nie zna kultury europejskiej który z butem chce wejść i wnieść te zwyczaje jakżeby inaczej je nazwać niż dzikimi Co to za różnica jaki kolor skóry  tu się wszystkich szanuje od wieków Polska była domem dla wszystkich bez wojen i to ją zgubiło zbyt dobrze wierzyła w intencje pokojowe i gdy budowała kulturę i naukę to o armii nie myślała w ogóle  i wjechali ruski z prusem odebrali kraj Polska zniknęła z prawie wszystkich map (Turcje pozdrawia Lechi stan) ale choć minął wiek gdzie był zakaz być w krajuPolaka Polakiem nie dali się ludzie przekręcić  zakazany język uczony w podziemnym państwie historia i wiersze przej kazywane przez kolejne pokolenia inny by się poddał ale po 123 latach biczowania i ucisku  nie pokonany duch Polaków odzyskał kraj który był potęga swoich czasów  i dwie dekady nam dano czuć było niepokój  ruski i niemiec to nie najlelszy sąsiad na mapiie  chce mieć wpływy i chce rządzić Polakiem  znów wojna miało być blitzkrieg ale nauczeni juz Polacy postawili się dzielnym wojskkem i cywilem który ku zaskkczeniu najeźdźców za broń chwycil i wygrywal nuejedna bitwę  Obozy zagłady  Polska jedną wielką linią frontu  Przez Niemców przez rusków  chcących tu swoich porządkow 45 rok maj koniec Hitlera wiwat świat Tyran padł i Jałta gdzie oddano nasz kraj w ręce bolszewickich łap skazano na ucisk bloku sowieckiego państwo satelita związku radzusxkiego pod rządy ich i ich rozkazy wybili bohaterów inteligencje i wywiezli dobra do dna wyczerpali  nasi niedawni przodkowie byli tylko siłą ich mięśni  nie obchodziło ich nic i jedzenje na kartki i oglupienie falszywą historią i wiadomosciami ale znowu Polacy siłę pokazali odbudowane miasta podziemna kultura historia kraju który trwał od tysiąca lat i znów orzeł po dekadach odzyskał koronę  tu się rozpadł ten radziecki chory związek i mamy demokrację taką naprawdę  choć z początku ich prezydent czy tam premier ale rządy nasze i solidarnie po za strajku strajkiem po wojennym stanie  walce na niewymazanie ducha Polskigo dali radę Polacy by pozbyć się kata najezdzcy wrogiego i juz nje musimy słuchać rozkazow obcymi jezykami wydawanymi przez nie Polaków  rządzimy sobą sami z jakimi skutkami z takimi skutkami stety niestety młode państwo ciężko ale musi sobje radzić  I nato i unia Europejska pakty wojskowe i ekonomiczne które mają nam tutaj robic zycie lepsze  wchodzimy do zjednoczonej europy granice znikają i szlabany i płoty  paszporty  wystarczą dowody osobiste Jesteśmy w szeregu z innymi krajami sasiadami i w pokoju chcemy dążyć do rozwoju będąc Polakami a tu nagle krzyk WIWAT REPUBLIKA WOJNA NA GRANICACH NAJEŻDŻA NAS KULTURA DZIKA   i znów chcą zburzyć nam ten ciężko wypracowany spokój  Czyja to wina nikogo świat jest dla wszystkich po prostu  trzeba umieć korzystać jedynie z kultury i wspólnoty  gdy przychodzisz w gości miej w świadomości ich zasad nie łamać i znać granicę którą należy zachować  straszna tu jest odmienność kulturowa tam brak moralności rządzi jak to się stało  jak rozwinęły się różnie różni ludzie  mieli za dużo wolnego i słońca więc i w nudzie nie wzięli się w obroty jesli choddi o rozwój świadomości i duchowych filozofii i nagle goście w tym naszym kraju gościnnym są niemile widziani bo są inni i niepokorni idą z hasłem wojny i nagle krzyk słyszę    WIWAT REPUBLICE BRONIĆ GRANICĘ  NAJEŻDŻAJĄ NAS WROGO NASTAWIENI GOŚCIE  NIEPROSZENI NIOSĄ NOŻE I WOJNĘ  ZBRODNIĘ KTÓREJ TAK CIĘŻKO SIĘ BYŁO POZBYĆ  MY CHCEMY W NASZYM KRAJU BYĆ SPOKOJNYM NIE CHCEMY BY RZĄDZIŁ NA ULICACH STRACH NIE CHCEMY UCISKU  TO NIE WROGOSCI CZAS   TO CZAS POLSKI WIWAT RP  NIE CHCEMY WOJNY SPOKÓJ OBRONIĆ  KOBIETY DZIECI I MĘŻCZYŹNI  RODACY  CHCEMY ŻYĆ W KRAJU GDZIE NIKT NIKOMU NIE WADZI NIE BIJE NIE GWAŁCI NIE MORDUJE JAKBY TO BYŁO NIC WIWAT OBRONIĆ GRANICĘ PRZED NAJAZDEM ICH NICZYM DZICZ   jeszcze raz powtórzę że jesteśmy znani z gościnności już takimi jesteśmy Polakami ale goście są widziani mile tacy ktorych nie musimy się obawiać  że nam zniszczą dom i będą łamać prawa człowieka do bezpieczeństwa i spokojnego życia  a  tu grozi nam fala przestępców na ulicach to nie uchodźcy gdyby uciekali od wojny to nie szli by z agresją tylko chcieli by wieść żywot spokojny z dala od zwady a to wichrzyciele chyba terror im przyświeca myślą że przejmą nasz kraj chyba    i nagle krzyk WIWAT REPUBLIKA TERROR NIECH SIĘ ZABIERA TU NIE WYBICHAJA BOMBY W MIASTACH TU JEST SPOKÓJ W DZIEŃ I W NOCY KOBIETY CHODZĄ Z WÓZKIEM NA SPACERY NIE JESTESMY ZADOWOLENI Z TAKICH GOŚCI CO CHCĄ PRZEMOCY GRANIC TRZEBA BRONIĆ    i szkoda schenhgen było i nie ma znów kontrole i szlabany co to za unia Europejska co przestała sobie ufać znów linie na mapach mówią kogo wpuszczać  posłuchać to tak njewiele ale terroryści to wichrsyciele ze swoim planem by chyba przejąć władzę siejąc przemoc i deregulujac obecny podzadek myślą że siłą podbija europe w tym Polskę  obysmy sie nke dali jak przed wiekami sje nuedalismy najezdzani ze stron wszystkich jeszcze i innych btonidmy przed najazdem a dzis znow mamy jazde Afryka dzika ledwo odkryta nieporządnie sie przedstawia gdy przyjeżdża do Europy kłopoty są z nimi i wraca dawny podzadek  granice i wrogość sąsiadów kto im wjeżdża do kraju Uchodźco inżynierze doktorze i przedsiębiorco z dalekich krajów witaj w gościnnym kraju pij do bólu i jedz ile możesz ale zachowaj się porządnie bowstyd na cały świat to co prezentujesz obecnie Niezależnie od wszystkiego i wszystkich kończę ten tekst  i nagle krzyk  WIWAT ER PE BRONIĆ SPOKÓJU POLAKÓW  UGOŚCIĆ GOŚCI TERRORYSTÓW NAUCZYĆ POKOJU MIŁOŚĆ NIE STRACH I NIE BĘDZIE GNOJU WIWAT REPUBLIKA PO CO WOJNA NA GRANICACH AFRYKA DZIKA  ALE JUŻ ODKRYTA WIEMY ŻE CO KRAJ TO OBYCZAJ ALE WEŹ TO OBCZAJ UCIEKASZ Z KRAJU GDZIE JEST WOJNA TO CHYBA DO SPKKOJU PODĄŻASZ  COS MI SIĘ NIE ZGADZA CO TO ZA UCHODŹCA CO TERROR WPROWADZA I BRAK MU ZASAD WYŁAMAĆ SYSTEMU KAJDAN TRZEBA JAKOŚ SHAKIWAC TEN SYSTEM DA SIĘ CHOC TO PEWNIE NIE OCZYWISTE KOCHAĆ TERRORYSTE I SPRAWIC BY I ON UKOCHAŁ SPOKÓJ  I NIE ROBIC Z LUDZI IDIOTOW CO DĄŻĄ DO KŁOPOTÓW  I ŻADNYCH WOJEN  WIAWT REPUBLICE NA GRANICĘ NAUCZYCIEL Z KSIĘDZEM  WYCHOWAĆ MŁODE POKOLENIE PRZYJEZDNE 
    • gdy szara chmura osnuła szczyt ty musisz iść i kamień pchać jak gdyby nigdy nic oby Ci nie zabrakło sił obyś nie stracił chęci  upaść i leżeć to bardzo nęci  myślisz odpocznę  a tu kamień który w trudzie znoju  sturla się do miejsca skąd wyrosła twoja góra do szczytu i cóż zrobisz wtedy  ambitny nie poleży  ten który w siebie watpi sam się sturla i oleje szczyty tym cóż nas czeka u góry  tam patrząc ponad chmury kamień i trudy podróży czy nam wynagrodzi widok lub czy poznamy tam smak ambrozji czy to za życia raj wszedłeś tu sam siłą własnych nóg  trud który włożyłeś by kamień ten wturlać zbudował ci ciało jak zbroja  silne ramiona klatka piersiowa wypnij spojrz i popatrz po co było to wszystko po co ta cała  tułaczka  na dole było spokojnie tu cię każdy zauważa rośnie granat  smacznego gorzko gorzko krzyczą a całować nie ma kogo  nie ufasz tym co wchodzą  a co jak cię stracą jak twój kamień tak w trudzie wepchniety znów  po zboczu popchną w dół  jak smakuje owoc granatu jedzony w samotności  ludzie jak mrowie tu z góry szerszeni stado rozpędzone w niezwykłej harmonii co oni tam robią teraz  jwk to jedt jest byc w tłumie  tu kazdy każdy wwidxi co robisz bo sie się wyrozniasz sam na tej górze  ci co patrzą z zazdrością czujesz ich energie energię bo wsztsrko wszystko wibruje a ty masz dusze duszę jak cialo ciało potężnie  uksztaltowana  myślisz czemu ci się chciało  pchać ten kamień i szczyt osiągnąć zamiast umrzeć widoku nie znając  i terwz na chmury spoglądasz z góry  jak one niegdyś nad tobą humoru metafory to dziś szare czy białe ty nad nimi stoisz jak Anioły możesz ich dotykać masz ich smak w ustach na końcu języka  gryziesz się w język  gdy chcą żebyś im krzyczał  chcą wiedzieć co się widzi gdy się jest na szczytach namalować obraz z wersów  ze słów sponad chmur jest trudno jak chuxxx znów życia znoj to sienie kończy zdobyciem szczytu praca dopieto się zaczyna tu trzeba wykazać że to nie ślepy los fart czy traf tak chciał  tylko że zeby żebyś tu stal stał to zasluga zasługa twa i patrzą w górę  te mrowek mrówek tłumy  i widzą wszystko co robisz u góry  opisać robienie kupy w tym miejscu nys byś chciał gdy każdy to uczucie zna jak się  sra ale niewielu robi to tak bardzo na afiszu  albo że Bóg jest bliżej w tym miejscu chcualbys chciałbyś wierzyć w Niebo ale sam doszedłeś do tego wiec więc myslisz myślisz ze daleko ci do wiary w Niego  chceez czejajacym i patrzącym z dołu dać obraz który zacheci zachęci ich do podjęcia trudu tego wyczynu niewielu siega szczytu kilku patrzy na chmury z góry  niby Anioł zamieszkując te plusziwe pluszowe wybryki natury pedzone wiatrem po Niebie i nagle nic nie wiesz nieświadomy krzyczysz WIERZĘ TYLKO W SIEBIE BOGA NIE WIDZĘ  ANI ANIOŁÓW FAJNIE JESTEM TU ALE CZY NIE CHCIALBYM PATRZEC JAK WY Z DOŁU  BYĆ JWK WSZTACY WY PEDZIC ZA NICZYM BEZ CELU ŻYĆ  ZDOBYLEM ZDOBYŁEM SZCZYT A TERAZ CO DOTKNĄĆ SŁOŃCA MI ZOSTAŁO  ALE PARY SKRZYDEL MI ZA MAŁO   HODUJCIE SKDZYADLA LUDZIE TU FAJNIE JEST NA GÓRZE  ALE JEST DALEJ JESZCZE SŁOŃCE JEST DALEKO ALE NIE NIEDOSTĘPNE WIERZW
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...