Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bajka o pierwszym śniegu


Miranda X

Rekomendowane odpowiedzi

chłopiec wygląda nocy. od świtu do zmroku,
zanim ostatni promień zniknie, niecierpliwie,
czeka aż ciemność przyjdzie, pogasi obłoki
i powietrze uciszy. za nim się kołysze

anioł z dziurawą głową przewleczoną nitką.
przesłona już się skręca, zapada szarówka -
od góry po horyzont granat spływa szybko.
chłopiec trzyma styropian. anioł w igły umknął.

worek się nie zapełnia, bo w zbyt luźnym splocie
trudno wytrwać, choć palce bezustannie skubią,
żłobią w kulkach księżyce zbyt długim paznokciem,
nieco brudnym. gra ogień. anioł głosi cuda.

maluch włazi na lampę. mrok udaje olej.
w palcach skwierczy tasiemka jak świąteczna ryba.
sczerwieniały policzki przebarwione mrozem.
ziąb się wdziera za kołnierz, święto chowa w szyldach.

grzeją żywym płomieniem uliczne księżyce
brzmią fałszywe kolędy - śpiewy niesłowicze.

***

wiatr rozkołysał worki wsparte na latarniach
światło wbijało zęby w zbytnio szczelne dziury
ulica jest tak gładka, kusząco zmywalna
wobec tłustej ciemności. chłopiec oczy mruży.

kulki spadają cicho na zeschłe gazety -
sierpniowe listy, żale, niepotrzebne bzdety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...