Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na przystanku po drugiej stronie ulicy
stał człowiek z wielkim parasolem
kiedy podeszłam
spojrzał tylko
i plunął

Odwróciłam się, bo
wysypały się piłki, ludzkie kości
niesione tam dokąd
ja nie zamierzam

Chciałam złapać
stary drewniany parasol
nie wytrzymałby tej siły
Kiedy odwracałam głowę
człowiek przesypywał się
obejmując zdrewniałym ramieniem
blondwłosą talię

Opublikowano

na początek dziękuję za komentarze :)

droga lubiąca latawce, najważniejsze, że udało nam się dogadać w jakiejkolwiek kwestii, bo niestety dogadanie z każdym wierszem to chyba byłoby tylko moje pobożne życzenie

ten tekst, wiadomo, to nie do końca zapis sytuacji, bardziej jakiegoś stanu, który obrazowałaby ta sytuacja... tylko tak umiem to wytłumaczyć
oczywiście warsztat mam jaki mam, musiałabym więcej nad nim pracować, ale jak każdy wie, proste to nie jest, i wychodzi czasem jak wychodzi :)

droga Aniu, a co Ty sobie wyobraziłaś? ciekawi mnie to, zawsze dobrze wiedzieć, co tak naprawdę wyszło z tekstu i zostało odczytane

pozdrawiam wszystkich czytających i komentujących
M.

Opublikowano

co sobie wymyśliłam?
niektóre obrazy nasuwają się same, zupełnie nie wiadomo skąd. otóź, rzecz dzieje się na przystanku niedaleko mojego byłego gimnazjum. i wcale nie widzę nic dokładnie, lecz mam taki zarys uczuć, i to trudno opisać.
najpierw myślałam tak normalnie - gościu z parasolem, ubrany jest na brązowo, potem nagle piłki, kości, nie wiadomo skąd, stało się to takie niemożliwe, nierealistyczne i w łeb wzięło moje wyobrażenie ;)

na przykład, jeśli chodzi o obejmowanie blondwłosej talii... czy pojawia się tu jakaś zazdrość? zdrada?
czy gdzieś wcześniej przemyka odrzucona pomóc? pozory, które nie są prawdziwe?


proszę o pomoc ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wiesław J.K. tak, ale lubię też sałatkę ze szpinakiem i jarmużem:) @Alicja_Wysocka pisze też dłuższe, nie pamiętasz:) @Annna2 natura romantyczki:) @huzarc dziękuję, tak smakuję życie:) @MIROSŁAW C. wkradła się jesień niewidzialna:)
    • @aniat. To wiersz, który otula czytelnika jak ciepły koc, ciepłą nocą i makowym snem. Przemawia, jak dawna pieśń, którą zna się od dziecka, choć nigdy jej naprawdę nie słyszało, ale jej melodia drzemie przytulnie w duszy. Jest jeszcze w nim coś głęboko ludzkiego i czułego, jak troska, pragnienie bezpieczeństwa, potrzeba snu wolnego od lęku, pośród znaków domowego świata, w którym dobro chroni przed nocą, a słowo ma moc uspokojenia duszy.  Jest on zarazem szczery, miękki i pełen światła, jak noc, która wciąż pamięta ciepło dnia. Pozdrawiam:)
    • @Annna2 To poezja o kryzysie cywilizacji, utracie ideałów, o tym, że Europa zapomina, kim była, a tym samym dokąd zmierza. A zmierza tam, gdzie już inni napiszą jej celę inspiracje, gdy ciągłość zostanie podważona i zerwana. Ale nie jest to jednocześnie tekst katastroficzny, gdyż pojawia się w nim wiara, że „dobro i słońce” przetrwają jako ostatnie niepodważalne wartości. Stąd ostatni wers — „Pomimo wszystko” — ma wymiar klamry i modlitwy zarazem. To nie lament, lecz akt trwania.
    • Zaśnij przy makówkowych śpiewach, Niech sen się rozsypie miękko, Na niebie już księżyc ziewa, Przez okno zagląda sielsko.   Tu mak czerwienią się mieni, Stary płot piersią podpiera I strzeże twojego domu Przed zmorą, co poniewiera.   Tą, która pcha się od progu, By ciepło ognia ugasić, Zły urok rzucić na szczęście I szczery uśmiech zastraszyć.   Sypnij ziarenkiem pod progi Z wierzeniem, że zło ominie I nie zawładnie twym domem W nocnej, ciemnej godzinie.   Pogubią się w rachowaniu Jędzyny i wiedźmy z drogi, Gdy makową płodnością Rzucisz im prosto pod nogi.   Zaśnij przy makówkowych śpiewach, Niech sen się rozsypie miękko, Na niebie już księżyc ziewa, Przez okno zagląda sielsko.
    • @degatoja Klimatycznie. Z goździkiem jeszcze nie piłam, muszę spróbować.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...