Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

(właściwie dla Bea.2u)
śmiech na sali
puste krzesła
wszyscy śmiechem rozkładani
jak zło silą elanie
a na scenie tragedie graja
aktorzy się nie poddają
swe cierpienie i ból wykładają
lecz im bardziej się starają
tym bardziej ich wyśmiewają
i nim się widz zorientował
ze to prawda nie nowa
to aktorzy umarli oszaleli
pozostał ślad w milionach pikseli
i na kartce w zeszycie
zostało
,,uśmiech to wewnętrznego cierpienia okrycie"
jak się okazało
byli na widowni tacy
co wiedzieli co robią na scenie ci biedacy
lecz ich silą niby próżna
wiec po co się wyróżniać

Opublikowano

no, no,
z tą dedykacją całkiem inaczej brzmi!!!
Tak mnie widzisz, jako obląkanego przekazem prawdy aktora na scenie, takiego w satrym stylu, co na deskach przed widownią kona zbierając gromkie brawa? Odrobina akceptacji choćby ze strony przygodnej widowni? Przesadziłeś mnie z wygodnego krzesełka widza na scenę? Utożsamiłeś się odrobinę ze mną?? Jesteśmy na tej scenie razem? Choć, zagramy pod publikę !!

"pokaż mi swoje serce
- wyrywam z piersi i podaję na dłoni
okruchy szkła .... "
- to z moich zwierzeń klowna :)
"... i nic, tylko teatralna łza skrywa tę prawdziwą... "

Dzięki, Koko :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


złe zrozumiałaś
my to aktorzy szczerzy prawdziwi pokazujemy widza to co w nas siedzi
a oni z nas szydzą o to mi tu chodzi
jak byśmy się nie starali oni nie zmienia stanowiska bo tak im wygodnie
ten problem tu poruszam a ty na to odwrotnie patrzysz
Opublikowano

wcale nie, dokładnie tak odebrałam, tylko idę w rozważaniach dalej..
bo czy aktor na deskach teatru przestaje grać swą rolę, gdy zrozumie, że nic z przekazu do widzów nie dociera?
nie, zaklada maskę po raz setny, odgrywa rolę najlepiej jak umie z uśmiechem do tępej widowni... i brawa! koniec spektaklu, do następnego razu.. a dlaczego to robi?
- bo aktorem JEST!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie wiem co to znaczy  może ...    miałem widzenie może to sen  zobaczyłem cię  w różowej sukience  to było jak filmik na YouTube  widziałem radość  w oczach  dla mnie ją włożyłaś    zawiodłem  nie zwróciłem na nią uwagi  wtedy jej nie widziałem  posmutniałaś chwilę    widziałem tylko ciebie    teraz ją zobaczyłem  była wspaniała  przypomniałem sobie  ile kosztowało jej zdobycie    taka odległa wizja  co to może znaczyć    może warto teraz…   11.2025 andrew  Sobota już weekend   
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - masz racje - śmierć musi a życie nie musi - miło że czytałaś -                                                                                                                      Pzdr.serdecznie. Witaj - dziękuje za czytanie oraz komentarz - cieszy mnie -                                                                                                           Pzdr. @violetta - dziękuje za polubienie -  @Marcin Tarnowski - dzięki - 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - serdecznie dziękuje za miły komentarz -                                                                                       Pzdr.usmiechem. Witaj Robercie - fajnie że mocne i prawdziwe - dziękuje -                                                                                                       Pzdr.
    • @Robert Witold Gorzkowski - dzięki - 
    • Wrogowie mnie otaczają. Brak mi brata do rozmów i cichych chwil zadumy,  ciągnących się jak  zaduszne, listopadowe godziny.  Brak mi do szabli i szklanki, przysłowiowego Węgra. Mój przysiół, fortecą z lodu i kamienia. Granitowa wieża góruje wśród nisko osiadłych, stalowo połyskujących. Pierzastych, skłębionych bałwanów. Patrzę na ziemię niczyją, wyrosłą jak pleśń brunatna  z równo ociosanych górskich zboczy. Tam śmierć dożyna nieszczęsnych rycerzy, co chcieli o łeb skrócić biblijnego Smoka. Uczepieni trokami z haków rzeźnickich do siodeł, pobladłych rozkładem ogierów. Wyklinają w agonii me zdradzieckie imię, krztusząc się krwią i gęstą śliną. A Śmierć odchodzi na przedzie w kulbace. Podkute kopyta końskie, zaczepiają w błotnistej mazi lepkiego śniegu o zapalniki porozrzucanych wszędzie min. Toną pozostawione zezwłoki w tym bagnie  cuchnącej zgnilizną nicości. Nikt nie zliczy dusz pogasłych, na tym upadłym padole. Ich zbawienia ani modlitwa gorliwa ani krzyż osinowy nie wspiera. To pył ludzki, doczesny. Złożony z grzechów drobin.   Mi tylko ciemność,  rozległa po ścianach i węgłach służy. Mi jad wytruł uczucia. Skuteczniej niż wszystkie trucizny Amazonii. Zasypiam w korzeniach drzewa poznania dobra i zła. U mych strudzonych nóg, mówiący językami świata wąż się płoży. Na grubych, dolnych gałęziach  powieszone ciała kobiety i mężczyzny. Bladzi i nadzy. Od pętli jednak w górę. Oczy mają wyjadłe przez mrok. Kruczoczarne. Na licach zaś opuchnięci, nabrzmiali, krwistoczerwoni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...