Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



w jakim kontekście to pytanie?
bo to zależy; kiedy poznałem, jako czytelnik twórczość Norwida, Rilkego, Władysława Sebyły, Saint-John Perse'a, bardzo chciałem poznać biografię tych twórców, aby lepiej zrozumieć ich dzieło;
nie wiem, co takiego "ogólnego" czytelnika interesuje, nie robię ankiet na ten temat;

a czy wiesz, że czytanie też jest dziedziną twórczości?
J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pani Barbaro;
cierpliwość jest rzeczywiście przydatna w pracy nad warsztatem, ale do samego warsztatu swojego mam zbyt wiele zastrzeżeń, by poczuć się w prawie uczyć innych...chyba na zasadzie uwag, rad, bynajmniej nie autorytatywnych;
pozdrawiam! :) J.S
Opublikowano

acekSojan - proszę się tak nie przejmować krytyką, wyraziłam tylko swoje zdanie, a pan mnie na leczenie wysyła, jakbym to ja stworzyła tą nudną bułe. A widzi kolega, jeżeli ja coś czytam i przy tym zasypiam; to znaczy; że to nie ze mną jest coś nie tak. A Koledzy i Koleżanki też zwrócili uwagę, że to nudziarstwo, i co?
A co do czytania, to wiadomo, jak w kącie stała.

Hania.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pani Haniu; pyta pani, co ja na to, że "inni" w tym pani przy moim wierszu nudzą się - no to ja nic, bo to nie mój problem, tylko czytelnika;
pyta pani, j a k w kącie stała czytająca - no to ja widzę w tym kącie panią Hanię, czyli kogoś; j a k stała - to pytanie ociera się o perwersję, dlatego pani nie odpowiem, bo się wstydzę... J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Albo Bóg tak samo papierowy.

Pomimo wyraźnej melodii - ciężko mi dostroić odbiornik, moje fale są chyba krańcowo inne, a wiersz nie pozwala na swobodę myśli.

Fan - wiersz można sobie odpuścić; czy do każdego miasta musimy lub chcemy zajrzeć?
pozdr. J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Albo Bóg tak samo papierowy.

Pomimo wyraźnej melodii - ciężko mi dostroić odbiornik, moje fale są chyba krańcowo inne, a wiersz nie pozwala na swobodę myśli.

Fan - wiersz można sobie odpuścić; czy do każdego miasta musimy lub chcemy zajrzeć?
pozdr. J.S
E tam, zaraz odpuścić. Bym sobie polatała z tym papierowym ptakiem, ale on na sznurku.
Opublikowano

E tam, zaraz odpuścić. Bym sobie polatała z tym papierowym ptakiem, ale on na sznurku.




--------------------------------------------------------------------------------

Dnia: Wczoraj 21:22:44, napisał(a): Fanaberka

Fan;
taka koncepcyja - masz jakąś antykoncepcyję?
prezentuję tylko ideę i proces jej realizacji, ale finał nie ucina tego sznurka?
J.S

Opublikowano

Czytam, Anno, Twoją wersję i myślę sobie, że ten wiersz bardzo trudno byłoby poprawić. Ingerencja sprawia, że pierwsza część traci swój główny (w moim odczuciu) atut: jakąś specyficzną śpiewność. Mój wewnętrzny rytm się przeciwko niej buntuje, ale to nie znaczy, że pozostaję na nią obojętna.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie wiem. W moim odczuciu sznurek zmienia się w katapultę.
PS. y Cię uratował! ;)
Opublikowano

Retoryka Jacka jest już znana i bynajmniej nie nudna (w dodatku przy kilku kielichach wytrawnego). Na papierze - wg mnie nie jest to poezja do szybkiego, chaotycznego odbioru. Autor dzieli się wiedzą, należy ją brać, czerpać, pomyśleć, niekoniecznie pędząc od wiersza do wiersza. Może czasami czuć rzeczywiście nalot moralizatorstwa (i niekoniecznie tutaj), ale umówmy się - chałę od wiersza nietrudno rozróżnić (vide kupskowate grafomaństwo Hani.)

Masz Jacku laurkę ;)
Pozdrawiam.

Opublikowano

Anna B.;
mam wdzięczność dla Fan za tę uwagę o melodii wypowiedzi - to szalenie istotne dla potoczystości mojego tu "wykładu" o origami;
poezja to przecież nie tylko rzeczowość, choć o tę coraz trudniej - to także forma wypowiedzi;
poezja to trudny mariaż wiedzy i aktorstwa - jak zaciekawić, jak zbudować nastrój by powiedzieć o czymś trudniejszym trochę niż oczy sąsiadki i grafika jaskółek na niebie;
bo to nie tylko zapis myślenia, to także zapis sposobu myślenia;
pozdr. J.S

M.Krzywak.;
jak widzę bez Hani ani ani...ja taki dumny, że - jak twierdzisz - jestem lepszy...(!)
:)))J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pamięć bezdenny kielich na ołtarzu myśli pełen łez i uśmiechów idących bez końca bez początku powroty zdarzeń trucizna gorąca schronienie tych obecnych co dopiero przyszli krucze skrzydła złowrogie w głowie szalejące w szatni ptaki zamknięte piórem połamane karmiąc się wspomnieniami nietoperze szklane powracają głodne zamknięte w oczu zagadce a ja wciąż niosę w dłoniach tę ciszę rozdartą jakby była kluczem do drzwi których nie ma pod powieką rośnie las — splątana ziemia gdzie każdy krok budzi echo snów odkarmionych stratą próbuję wrócić tam gdzie nigdy nie byłem śledząc tropy pozostawione przez własne odbicia ale one uciekają w głąb czasu — bez liczenia bez bicia jakby znały prawdę której ja dotknąć nie umiem i tylko wiatr co przewraca karty nieistniejących ksiąg pyta szeptem czy pamięć to dar czy przeklęta droga a ja mu odpowiadam — wciąż szukając Boga w niedomkniętych chwilach w których mieszka błąd
    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
    • brzmi jak terroryzm zawsze będę zdania że najlepszy jest dobry król. polska już królem okrzyknęła postać znamienną  ale zapomnieli . a najlepiej będzie jak nam będzie Duch hetmanił
    • Wielość twierdzi o drugiej istnieniu nietaktownie, że dwutaktowna czyli taka nijako dwoista Druga o pierwszej takoż, trzecia urojonej szuka, sztuka lub sztuką w pigułce lub pigułkach doszukać wszech istnienia. Kompletna schizma bez cierpienia i dwoistości biegu zdarzeń jak dwubiegunówka czap polarnych Tylko orać wypługować wyplantować etc. Trybun wrzeszczy zgiń przepadnij a sam nie raczy się wpasować    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...