Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bierzesz wdech pełny i zasysasz wszystko
Co trzeba wchłonąć jak tlenu cząsteczki:
Twój dom wlatuje, za nim praca, miłość,
By poprzez płuca wejść i pleśnieć we krwi.

A potem wydech i powoli kreślisz
Powietrzem zarys trąby, żyły dźwięku
Z ust wylatuje włosie głosu pędzli
Wprost do powietrza wśród szumu drzew - jęku.

Coraz się bardziej uwypukla ziemia
Z kiedyś tak płaskiej do kuli wydętej
Nadmuchiwana jest przez tysiąclecia
Dumą ludzkości, której coraz więcej - -

Rozkładasz ręce - - dogłębnie, i całe -
Na bark, ramiona, łokcie, dłonie, palce
Się załamujesz , odkrywszy, że ciałem
Zakrywasz pustkę -nie ma nic w nim - wcale...

Ale nastanie, kiedyś wszak Dzień Nowy -
Lasy z ciał ludzkich zrąbie na serc stos
W nich się zapali - wiara - grzebiąc groby...
.....................................................
Lecz znów się zbudzi człowiek w Starą Noc.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



fajnie, że się podovba, taki jakiś chumro miałem :) Może to wina wiersza Leśmiana?

W CZAS ZMARTWYCHWSTANIA - BOLESŁAW LEŚMIAN



W czas zmartwychwstania Boża moc

Trafi na opór nagłych zdarzeń.

Nie wszystko stanie się w tę noc

Według niebieskich wyobrażeń.



Są takie gardła, których zew

Umilkł w mogile - bezpowrotnie.

Jest taka krew - przelana krew,

Której nie przelał nikt - dwukrotnie.



Jest takie próchno, co już dość

Zaznało grozy w swym konaniu!

Jest taka dumna w ziemi kość,

Co się sprzeciwi - zmartwychwstaniu!



I cóż, że surma w niebie gra,

By nowym bytem świat odurzyć?

Nie każdy śmiech się zbudzić da!

Nie każda łza się da powtórzyć!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...