Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 123
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a jak ktoś leciutko sepleni ? też ban ?
tak

jeśli jest nieco infantylny i/albo szczebiotliwy to też

wczesnodziecinne rozszczepienie podniebienia nie jest żadnym usprawiedliwieniem?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak

jeśli jest nieco infantylny i/albo szczebiotliwy to też

wczesnodziecinne rozszczepienie podniebienia nie jest żadnym usprawiedliwieniem?
nie jest

a wojujące kwoki, które dają się nabierać, też bym zbanował
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ot się nagadał.
człowieku, Ty nie masz własnych przemyśleń? za każdym razem chowasz się za jakimś cytatem albo przynajmniej autorem. to taka żywa tarcza ten Mickiewicz tutaj, czy jak? ale chcesz cytatami? nie ma sprawy. wiesz, dlaczego Wasze wiersze spadają?
"większość
ogranicza się
do obserwacji sufitu
i westchnień"
Herbert
Opublikowano

Gdyby wszyscy głupcy musieli nosić białe czapki,
ludzkość z lotu ptaka wyglądałaby jak stado gęsi
Agata Christie

:Ot Mickiewicza wolicie dzisiaj Różewicza.
J.L.S
A teraz poczytajcie sobie, ten mały wycinek z pewnego komentarza.

Gombrowicz nie walczył z poezją Słowackiego jako taką, tylko z krytykami, stereotypami, narzuconą formą itp., Zresztą sam przyznał, że tej walki wygrać się nie da. Miał rację, zmuszanie kogoś do wielbienia Słowackiego jest bez sensu, ale negowanie jego wielkości również.

Faktycznie, trudno podać mierzalne kryteria oceny poezji (i leteratury w ogóle), a jednak przyznaje się Noble i wszelkiego rodzaju nagrody literackie. Każdy powie, czym różni się "Pieśń o Rolandzie" od sienkiewiczowskiego opisu oblężenia Zbaraża i chyba będzie wiedział, dlaczego ten drugi jest lepiej napisany (choć autor "Pieśni" może nawet nie chciał przedstawiać takiego opisu pola bitwy jak Sienkiewicz). Jeśli Mickiewicz nie był wielki, to pokażcie mi kogoś, kto napisałby coś porównywalnego z "Panem Tadeuszem", chociaż pod względem formy, już nie wymagam tego wszystkiego, co sprawia, że Tadzia nazywamy epopeją narodową. Ilu takich ludzi jest na świecie?

W dzisiejszym świecie (nie mówię tu o nikim konkretnym) występują dość niebezpieczne zjawiska, które przejawiają się we "własnym zdaniu" i gombrowiczowskim "Słowacki wielkim poetą był". Na czym polega niebezpieczeństwo? Ot po prosru na tym, że dziś każdy kretyn może uzasadnić swą niewiedzę i ignorancję "własnym zdaniem" i każdego, najmądrzejszego, najzdolniejszego etc. może nazwać kiepskim pisarzem/poetą/malarzem/muzykiem tylko dlatego, że mu się to nie podoba i zasłonić się Gombrowiczem (nawet po to, by nazwać samego Gombrowicza idiotą). A to za przeproszeniem g*** prawda. Między własnym zdaniem, a głupotą, podobnie jak między własnym gustem, a ignorancją, jest zasadnicza różnica. Niestety ludziom się wmawia, że wszyscy są super inteligentni i ich zdanie (choćby zupełnie pozbawione sensu) jest co najmniej tak dobre, jak zdanie profesora, specjalisty w danej dziedzinie. Jeśłi całe tabuny mądrych ludzi mówią, że dany wiersz jest naprawdę dobry, to zwykła przyzwoitość wymaga, aby się nad tym chwilę zastanowić.

I nie, nie chodzi o to, by zmuszać kogokolwiek do uwielbiania Słowackiego. Nie chodzi o to, by przekonywać nieprzekonanych że Pan Tadeusz jest ciekawy. Chodzi jedynie o to, by na fali wyrażania zawsze i wszędzie i na każdy temat "swojego zdania" nie odbierać naprawdę wybitnym ludziom ich wyjątkowości. Ja np. nie znoszę Kochanowskiego. Na sam dźwięk tego nazwiska krzywią mi się usta. Po części być może dlatego, że kiedyś w podstawówce musiałem pisać rozprawkę, gdzie tezą (nie hipotezą) było "Jan Kochanowski był wybitnym przedstawicielem polskiego renesansu". Gorąco za to mojej dawnej polonistki nie cierpię. Ale do jasnej ciasnej to nie znaczy, że mam z tego powodu twierdzić, że Kochanowski to jakiś podrzędny wierszokleta. Należy mu się szacunek odpowiedni do jego (zaparawdę dużych!) zdolności pisarskich. Nie przepadam za tematyką jego wierszy i ich formą, ale jedno ma z drugim niewiele wspólnego. Nie chcę nikogo przekonywać do czytania wierszy Słowackiego, do poszukiwania w nich interesujących go treści itd. Nie jest moją ambicją przekonywanie kogokolwiek, że poezja (obojętnie już czyja) jest warta uwagi. Nie interesuje go ona, to w porządku, ale niech to nie będzie podstawą do dyskredytacji dokonań tych, którzy byli na tyle warci zapamiętania, że teraz uczymy się o nich w szkołach. W końcu ilu ludziom udaje się osiągnąć coś takiego?
Czajna Seczen
Redaktor - Minister

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Adamie, dzięki, ale dla mnie cały ten wątek jest już nieaktualny, bo widzi Pan; ja się strasznie szybko nudzę, a z kulkami "róbta co chceta" - się w to nie bawię i juszszsz o!!!

Pozdrówki :)
kasia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wczesnodziecinne rozszczepienie podniebienia nie jest żadnym usprawiedliwieniem?
nie jest

a wojujące kwoki, które dają się nabierać, też bym zbanował

a wojujące kwoki też szczebioczą infantylnie?
Opublikowano

[quote] Jeśli Mickiewicz nie był wielki, to pokażcie mi kogoś, kto napisałby coś -orównywalnego z "Panem Tadeuszem", chociaż pod względem formy, już nie wymagam tego wszystkiego, co sprawia, że Tadzia nazywamy epopeją narodową. Ilu takich ludzi jest na świecie?



Keól-Duch ;))) ?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zgadzam się, tylko wiersz powinien się bronić samodzielnie. A czytelnik powinien jednak, przy ocenie wiersza, kierować się swoim zdaniem, a nie zdaniem autora. Oczekiwanie, że odbiorca spojrzy na dzieło dokładnie takimi samymi oczami, jak jego twórca, raczej zawsze pozostanie w sferze myślenia życzeniowego.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Poezja wyjdzie wtedy, gdy się te dwa elementy połączy i zrównoważy.     Wychodzę z założenia, że większą krzywdę robi autorom, którzy z różnych powodów nie radzą sobie z arkanami ars poetica, owacyjny zachwyt: pisanie peanów na cześć, dopisywanie kwiecistych interpretacji tam, gdzie nie ma czego interpretować (przypomina to mi jako żywo Patogena AI, który był w stanie wygenerować tasiemcową pochlebną recenzję do najgorszego nawet utworu), tworzenie czołobitnych egzegez do czegoś, co nawet koło poezji nie leżało. W ten sposób utrwalamy niedbalstwo i bylejakość, dając jednoznaczny sygnał:  nie rozwijaj się, nie doskonal swojego pisania, nie słuchaj krytykantów (oni ci zazdroszczą albo pogardzają). Ktoś pójdzie ze swoim pisaniem dalej (konkurs, wydawnictwo, jakieś spotkania w środowiskach artystycznych) i zderzy się tam z jeszcze brutalniejszą rzeczywistością, niż moje komentarze. I wtedy - zonk! no bo jakże to, dlaczego, a na forum literackim tak wszyscy chwalili!    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ma Pan fantastyczne poczucie humoru :) dziękuję za lekturę. Miłego dnia! Odłożyć w miejsce, o którym będziemy pamiętać, a najlepiej na wierzchu ...   Gdy nadejdzie "ta godzina", każdy ma swoją wspaniałą resztę opowieści ;)  Każdy z nas nieustannie dojrzewa, gdy stoi pod dobrym słońcem. Ugruntowanie - tak bardzo potrzebne i pożądane..   Dziękuję, Słonecznego dnia!
    • @Naram-sin Zgadzam się, że umiejętność posługiwania się literackimi narzędziami jest kluczowa. Właśnie dlatego posługuję się ironią, kontrastem i przerysowaniem  są to środki, które, choć mogą początkowo wydawać się chaotyczne, mają na celu oddanie złożoności emocji i myśli. Każdy artysta ma swoją metodę, a dla mnie swoboda w wyrażaniu tych emocji - niezależnie od tego, czy jest to groteska, uniesienie czy introspekcja jest istotnym elementem procesu twórczego. Co do przywołania Miłosza i cytatu Żulińskiego; zgadzam się, że wiersz, jak dorosłe dziecko, powinien żyć własnym życiem, ale nie każdy proces twórczy musi zakładać pełną „autonomię” wiersza od autora. Być może to właśnie w tym przypadku, w moim podejściu, rola „matki-kwoki” nie jest pozbawiona sensu. Bo czyż nie jest to wyraz odpowiedzialności za każde słowo, które staje się częścią tej literackiej „rodziny”? W końcu, jak to w sztuce bywa – każdy twórca jest nieco innym rodzajem „rodzica” dla swoich dzieł.      
    • @Naram-sin "Dziękuję" za ten erudycyjny wykład z obowiązkową dawką pogardy – nieczęsto spotyka się dziś tak oddanych obrońców poezji przed niebezpiecznym wpływem... emocji. Faktycznie, jak mogłam zapomnieć, że 'muśnięcie wiatru' to relikt poetyckiego średniowiecza, a 'ciepło dłoni' grozi natychmiastowym odebraniem licencji twórczej. "Cieszy" mnie, że pan – niczym samozwańczy Indiana Jones literatury – nadal z uporem przeczesuje każdy wers w poszukiwaniu terra intacta. Choć może czasem warto byłoby wyjść z jaskini własnego ego i przypomnieć sobie, że język to nie tylko narzędzie analizy, ale też komunikacji – nawet z tymi, którzy nie piszą pod dyktando akademickiego żargonu. Rymy gramatyczne? O zgrozo! Inwersja? Lincz! Najwyraźniej poezja to już nie forma ekspresji, tylko egzamin z oryginalności w jury złożonym z trzech słowników i jednego pretensjonalnego wykładowcy. Ale dobrze, niech będzie – przy kolejnym wierszu spróbuję użyć 'intraorganicznych paralel synekdochowych' i zrezygnuję z uczuć. Bo przecież poezja to powinna być operacja na mózgu, nie na sercu, prawda?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...