Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Gdy zbliżają się święta,
wszystkie śledzie zaczynają drżeć.
Bo to już tradycja,
że mój ojciec robi je w occie.

I nigdzie takich nie kupisz.
W żadnym sklepie.
I dlatego te śledzie
tak świąt nie lubią.

Dzisiaj już po,
ale śledzie zostały
i żeby się nie marnowało,
postanowiłem jednego zjeść.

Ale na jednym się nie skończyło.
Takie pyszne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
że tak nagle i jakby... po prostu nagle się pojawię, bez większego dookreślania mojej osoby. Jednak pragnąłbym wytłumaczyć (przecież na stronach znajduje się tylko jeden mój utwór)- nazwę to tak, istotę i właśnie niepoetyckość mojej poezji.
Nie robię tego z woli walki z kimkolwiek, ani z tak zwanego "samozarozumialstwa", ani nawet z chęci udowodnienia wszystkim jakim to ja jestem wspaniałym poeta, a Wy wszyscy się w ogóle nie znacie- bynajmniej. Bardzo proszę o krytykę- nawet nazywanie tych moich wierszy totalnym dnem, wszak nie pisze sie tylko dla siebie samego.
Jak już wspomniałem, nie będę przedstawiał własnej osoby, chociaz dopiero to dałoby pełny obraz i może jakąś część zrozumienia (osoby, które jakiś czas już mnie znają- dopiero zaczynają rozumieć mój specyficzny język, ba! nawet nie tylko pisany, dopiero zaczynają rozumieć nawet mój sposób mówienia).
Po wstępie, chyba jednak odrobinę przy długim, ale cóż zrobić, gdy słowa się cisną... No dobrze więc, meritum...
Sam moją twórczość nazywam poezja prozatorską zaimkowo-spójnikową (no tak- już własny gatunek wymyślił- można sobie pomyśleć). Jednak już wyjaśniam tę jakby nomenklaturę. To, co piszę, z założenia musi być jak najbardziej proste, "nieanalizowalne". Ma to być jedynie swoistego rodzaju szkic mocno operujący symbolem jakoby w najścislejszym znaczeniu tego słowa, w uniwersalnym znaczeniu. Nie archetypicznym nawet. I właśnie tutaj pojawia sie ten element zaimkwo- spójnikowy (w ten sposob okreslam moja stylizacje na jezyk mowiony, bo ja sam naduzywam tych srodkow- co zreszta chyba widac, nie powiem nigdy mowię, zawsze jest- ja mowie, ponoc charakterystyczne dla ludzi ze sklonnosciami samobojczymi). Utwór musi dac sie czytac, musi plynac i przypominac ludzka mowe, musi byc melodyjny, majacy swoj niemetryczny, nieteoretyczno-literacki rytm. Co wiecej, prze swa ogolnikowosc, paradoksalnie ma kierowac mysli do konkretnego znaczenia- tylko pojawia sie problem, ktore z tych znaczen mozna uwazac za najkonkretniejsze- moje, czy czytelnika. Więcej- prozaicznosc, ba! wrecz prozatorskosc, zeby wiersz stal sie jeszcze bardziej oczywisty, bo czyz metafora nie jest tylko kolejnym synonimem juz istniejacego znaczenia i czyz przez swa powierzchowna tajemniczosc nei jest tylko dookresleniem pewnego zamiaru, wiec tym samym pozbawiona jest wileu znaczen- te mozliwosc daje notomiast symbol, a czyz symbolem nie moze byc wszystko?
Wiersz ma kierowac mysli w pewnym kierunky, ale nie zaganiac ich "pod sam plot"- mysli musza miec przestrzen. Klimat wiersza ma naklaniac do pewnej drogi,a le jej nie narzucac- z takiego wychodze zalozenia.
Cos zaczyna mi sie wydawać, ze jeszcze bardziej zagmatwalem sprawe- ale jakby byly jakies pytania, chetnie opowiem. Wiem, ze moje zalozenia wydaja sie jakby odbiegajace od istoty poezji, ale czy w ogole w przypadku poezji mozna mowic o jej istocie?
Oj nie- zbyt duzo stawiam tych pytan. Czas z tym skonczyc?
Dziękuję, za wszystkie słowa, które będą i te, które sie juz pojawily. Jestem za nie naprawdę bardzo wdzieczny- nawet za te bardzo, bardzo zle, bo nic tak nie mobilizuje do poprawy jak wlasnie ostra krytyka. Nie obraze się za nic- rowniez uprzedzę.
Potrzebuję mobilizacji, by dobrze robić to, co kocham.
Jeszcze raz (nie za duzo tego) dziękuję!
Pozdrawiam,
Karol Jachymek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem! Niestety po wszystkim zdałem sobie sprawę, że tak troszkę przydługo (za co wszystkich ogromnie przepraszam). Ale cóż zrobić, gdy "teoretyczność" poniesie...
Pozdrawiam bardzo gorąco
i życzę miłego dnia [chociaż ja tak jakoś noc wolę :)]
Karol Jachymek
[sub]Tekst był edytowany przez Karol Jachymek dnia 22-06-2004 04:00.[/sub]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w samo sedno :))))))))))
wiersz o czymkolwiek prosz...

Coś mi klasnęło przed oczyma.
Nie wiem co
i to mnie mierzi.

Bo ja jestem realistą
i lubię wiedzieć,
co jest co.

I nawet gdyby to był duch
(to, co tak mi klasnęło),
to muszę to zbadać i sprawdzić.

A jeżeli się nie da,
to nie jest to duch
(to co tak mi klasnęło).

A na drugi raz
niech najpierw pomyśli,
zanim klaśnie (to, co tak mi klasnęło).

Bo jak czegoś nie ma,
to nie musi dodawać mi jeszcze
powodów do zmartwień.

Pozdrawiam
Karol Jachymek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smakowite śledzie
Świadczyły o biedzie.
Teraz wielka gratka -
Są w pysznych sałatkach.

W Pańskim wierszu można się dopatrzyć wielu interusjących podtekstów: Autor ma spory apetyt i lubi dużo jeść i jak mówi stare ludowe porzekadło: "lepiej zjeść i zwymiotować jakby miało się zmarnować"

Pozdrawiam Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Siedziała na ławce w słoneczny poranek, niespiesznie bawiła się lekkim spojrzeniem. Delikatność policzków uniosła do słońca, w bezruchu łapała każde wiatru tchnienie.   Spod rzęs wysypała całą eteryczność, która oplotła wodospadem szyję. Ciało jej płynęło przy każdym oddechu, szeptało cicho – jestem tutaj, żyję.   Była taka piękna w monumentalności, świat zatrzymała na moment jedyny. W tęsknocie mych źrenic światłem się odbiła. Nigdy nie widziałem piękniejszej dziewczyny.   Tak zapatrzony w jej szczegółów misterność, popłynąłem w otchłań na zielone łąki, gdzie trawy smukłe jak kształty dziewczyny, gdzie jej usta czerwone jak makowe pąki.   Dotykałem włosów oplecionych słońcem, całowałem jej dłonie, co pieściły kwiat. Razem z nią istniałem w momencie jedynym, To ona zmysłami zatrzymała mój świat.   Nagle zawirowały wszystkie obrazy. Dobrze, że zdołałem je w sobie uchwycić. Bo dziewczyna wstała z ławki tak raptownie i odeszła, znikając na końcu ulicy.   Nie wiem, czy spłoszyły ją moje marzenia, czy cień, który spłynął po jej ramionach. Mimo, że krótko trwała w tym jednym momencie, została we mnie, światłem uchwycona.
    • @andreas @Nata_Kruk @Rafael Marius Dziękuję bardzo , pozdrawiam. 
    • Świetna puenta!
    • Podnieca cię ból Tak jak mnie   I lubisz kochać się W strugach deszczu   A potem budzisz się To był tylko sen   Zostałaś całkiem sama Jakie to uczucie?    
    • byliśmy głupcami myśląc że nie poniesiemy konsekwencji świt zapłakał nad nami księżyc magnetycznie iskrząc tęsknił   (dzień zamilkł)   byliśmy głupcami zrywając gwiazdy z grzesznego nieba północ witała nas czułymi słowami wschód słońca zmysłowo śpiewał   (zmierzch zranił)   byliśmy głupcami nie powstrzymując namiętności graliśmy całymi nocami w grę z odrobiną miłości
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...