Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

telewizorów u mnie jest aż nadto.
bezgłośnych filmów, przesadnej mimiki.
i nie pomaga krycie za firanką,
wieszanie grubych, nieprzejrzystych zasłon.
- a może pójdziesz do kuchni, by wypić
mleko z wanilią, potem apokryfy

znów przestudiujesz? (to już chyba mania).
wiem, że nie lubisz, kiedy teatralnie
aktor wygina - z pasją, na wzór arkad -
usta. w tych chwilach czasem ręka zadrży
albo powieka. męczy mnie czuwanie
nad słów trafnoscią. stałoscią wahadeł

dwuafektywnych. lubisz jak gotuję?
wypluwasz? przestań! powiedz mi po prostu,
że nie jest dobre, zbyt słone, że cuchnie.
nie podnoś głosu, tym razem nie zdmuchnę
świeczki, nie będę w oparach lizolu
siedzieć wśród skrzynek pełnych butli octu.

(śmieszne, ty ciągle nazywasz je winem).
nie pójdę z tobą więcej na zakupy.
wepchniesz pod koła? kiepski dowcip. w tyle
busa staruszka zbladła. choć nie piję,
to w sklepie znowu ci biali z obsługi.
kazali odejść. czemu nic nie mówisz?

nie, nie przeszkadza mi, że cię nie widzą.
mam przestać? truje mnie ten flupentiksol.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pustym łonie, gdzie echa tańczą cicho, tkwi embrion myśli, nie ciała. Składamy dłonie, szepcząc modlitwy, o duszę, która nigdy nie zaistniała.   Prawo i wiara, dwa kamienie młyńskie, mielą decyzje na proch codzienności. Jedni widzą iskrę, świętą i boską, inni zaś lęk, w imię wolności.   W komorze echa, gdzie sumienie waży, płód staje się sztandarem ideologii. Morderstwo? Zbawienie? Kto wskaże granicę? Moralność tańczy w rytm patologii.   Matka, ołtarz z krwi i kości, naczynie wyboru, pole bitwy. Jej ciało, nie jej, lecz publiczna własność, w dyskursie zimnym, pozbawionym liryki.   A co z tych, którzy przyszli na światło, ale światło ich oślepia, rani, dusi? Ich krzyk zagłuszony, mniej ważny, mniej święty, bo wiersz o życiu pisać trzeba, a nie katuszy.   Nienarodzony krzyk ma potężną siłę, rozdziera ciszę, zmusza do myślenia. Lecz krzyk żywego dziecka, bitego, głodnego, to tylko tło dla wielkiego istnienia.   Więc rzucam ten wers, jak kamień w wir wody: Hipokryzja jest największym grzechem. Czcimy potencjał, gardząc rzeczywistością, dusząc sumienia, odbierając oddech.
    • @huzarc   idę obok Ciebie.   tez nie wiem dokąd.   dziękuję.      
    • @Gosława   wsiąkanie w chłodną prawdę o przemijaniu
    • @huzarc   mocny kontrast między jawnym gniewem a cynicznym wyrachowaniem.   wers "rozpylę brokatem" genialnie oddaje brutalność aktu uniewazniania.   celne i zwięzłe ujęcie współczesnej polaryzacji.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      :) Cieszę się, że się spodobał i zatrzymał na chwilę.   Tak, to prawda. Dzieki za reakcję i komentarz. Pozdrawiam.     Myślę, że ten temat nie powinien się dać tak łatwo wyczerpać, ale zrobiłem co mogłem I jak umiałem, cieszę się więc z takiego odbioru. Dziękuję i pozdrawiam.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...