Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

odrobinę otwarte masz liście z kompozycji serca
panno młoda sprzed miesiąca
wspominasz tę noc najpierwszą
pąs przez policzek budzi zapach wiosny

mijając przystanki - walkę olbrzymów czerni i bieli
w ręku masz bilet, kierunek: dom.

pochylasz skupiona przy oknie głowę
gdzie oczy ktoś dotknął i drasnął w kącikach
miedziane płatki płoną w złoto
w aromat soczystych owoców ogrodu

czyjeś pantofle przecierają podłogi
nie dotkną zazdrością milimetra skóry

dwa brunatne listki opadły cicho
spod rzęs - droga za oknem mija
i głowę już siwą pochylasz nieznacznie
kompozycja otwarta
kierunek: dom

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Najpierw za nieodpowiadanie na komentarze! Następnie próżność ;>za zaproszenie do kolejnych wierszy, a teraz konkrety, j.n.

Wiersz w/g mnie zaśmiecony słowotokiem zbędnych słów, przegadany do granic możliwości.
Autor jest sprawozdawcą/obserwatorem, peelka przemierza drogę życia fajnie ujętą metaforą jazdy środkiem lokomocji. Od pierwszych chwil małżeństwa szufladkuje/zamyka się/zostaje zdominowana życiem domowym. Od młodzieńczych/panieńskich pąsów, przez złotą jesien do srebra/siwizny na skroniach.Wiersz o charakterze liryczno egzystencjalnym, ciekawe środki wyrazu, ale w tym bałaganie pozwoliłam sobie (ponieważ warsztat) na pewne cięcia, z góry sorkuję, ale nie mogłam się powstrzymać.Reasumując; pomysł na plus, wykonanie moim skromnym zdaniem przekombinowane

rozchylone liście kompozycji serca panno młoda
wspomnienie nocy sprzed miesiąca pąsem wiosny
biletowe przystanki do domu oczy ktoś
drasnął w kącikach dotknął miedzianymi płatkami złota

milimetry skóry omijane przecieraną podłogą
zazdrosnych pantofli


brunatne liście spod rzęs ciche jak droga za oknem mija
siwiznę pochylonej głowy kompozycja nieznaczeń
otwary kierunek: dom


Pozdrówki :)
kaśka.
Opublikowano

och.. a czy mówłam / pisałam że wiersz nie będzie rozdmuchany?
romantycy dmuchali tak swoje wiersze tylko kilkoma nutkami nie przesadzając,
u mnie mam nadzieję jest odrobinę podobnie.
więc najpierw reakcja na foch: jak to nie odpisuję :) ależ staram się, jedynie grypa
cholerna nie daje za dużo czytać.. takie usprawiedliwienie.
po drugie odwiedzam cię, ale utwór musi we mnie 'się przemyśleć'
dojrzeć czyli, więc od razu nie masz mojej odpowiedzi..
a teraz konkrety a propos twojej interpretacji:
po pierwsze panna młoda nie gubi się w obowiązkach domowych, nie umiera tam jako kura
czy ktoś w tym rodzaju, nie ma mowy o dzieciach, chociaż mogą być w domyśle, nie są
wykluczone. Po drugie i to najważniejsze peelka nie zamyka się, całe życie mimo opadu suchych listków ma otwarte serce, na samym końcu jest:
kompozycja otwarta, kierunek dom. To to otwarte serce jest busolą do domu,
do którego nasza dama zmierza. Gdyby nie ono i jego otwartość, kierunek
zmieniłby się.

teraz to:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hmm i wielki finał.. ogólnie dałaś radę uzmysłowiłaś mi kilka rzeczy,
lubię zmieniać utwory gdy widzę że one tego potrzebują.
jednak nie lubię mieszać w sensie, ważne jednak by sens był czysty i jasny.

to już drugie podejście tego wiersza tutaj. poprzednie było znacznie bardziej skąpe,
ale może kiedy go odwiedzisz i będziesz mieć porównanie, dasz mi kolejną inspirację.

jak na razie do zobaczenia następnym razem i lecę chorować / zdrowieć :)
pozdr. em
Opublikowano

Bardzo uważnie czytałem tę dyskusję - ciekawa, ucząca i sympatyczna :)
Gustuję w innych wierszach, ale ten zatrzymuje, mimo uwag kasiballou,
z którymi się zgadzam.
Masz talęt maranatha i pokorę, a to wróży dobrze.
Serdecznie pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • atak z powietrza dalej czołgi  artyleria i piechota  klasyka    wojny jaką znamy nie będzie    dwa plus kot  wysprzęglona Polska armia nie grozi    tarcia pod tablicą Mendelejewa Pokrovsk i jak po stole do Kijowa  obliczony na klęskę  pas ziemi niczyjej     Och Karol trzymasz się  a sukienka Trumpa  dziurawa  faluje w tańcu z innym    pomyśl o schedzie  rodzimej    noblistki                   
    • 7. Narodziny wichru (narrator: perski kancelista)   1.   Wieść z Hellady — Macedończyk zwyciężył. I nikt się nie zdziwił.   2.   Święty Zastęp umarł jak trzeba. Reszta — jak zwykle.   3.   Mówią, że nadszedł pokój. To tylko cisza przed wichurą.   4.   Filip — wódz, który zna wartość ludzkiego błota.   5.   Zbyt wiele zwycięstw bez ceny — bogowie upomną się później.   6.   Trzeba pogratulować, nim zaczniemy się bać.   7.   Coś się rodzi na Zachodzie — zbyt pewne siebie.   8.   Być może to nic. Być może początek końca.   cdn.
    • @KOBIETA też jestem piękna:)  @infelia musiałabym dorobić drugi talerz, bo za mało by było:) nie ma co zmywać, tylko opłukać w wodzie:)
    • Z kominka dym unosi się kłębami, Na salony się wdziera, cugu brak? A cóż to? noga zwisa nad paleniskiem. Dziadek z babcią, wnuki z nimi,   O kocie i myszy nie wspominając, Ciągną, ile sił starczy: i raz, i dwa, i trzy! Bum! padają na plecy, a przed nimi dziwoląg W czerwonym kubraczku wypada.   „Hu, hu, hu!” – zakrzykuje – „niosę niespodzianki!” Oj, bidulo, skąd się wziąłeś taki usmolony? Brodę masz przypaloną, portki w strzępach, Co tam masz na plecach? worek piasku?   Nie mów, że prezenty, pokaż, nie bądź chytry, Komisyjnie otworzymy, rach-ciach. O! fajowo! jest ciuchcia, dziadek już się cieszy. Łyżwy, moje, moje! – Emilka piszczy.   Sweter w bałwany… głęboka cisza zapada. Jest i paczka, a w niej model pajęczyny Do sklejenia tylko dla wytrwałych, Napisano drobnym druczkiem na odwrocie.   Szalik, dziwnie długi, jakby dla teściowej… Pomarańcze i orzechy, jabłko i migdały, Piernik nawet nos podrażnia… apsik! Tylko tyle, a gdzie auto i rowery?   Miał być jacht i karnet na siłownię, lot balonem I safari po Afryce dzikiej, niezbadanej. Stasiek, kartkę bierz i pióro mi w te pędy Skargę oficjalną podyktuję do Rovaniemi!   W tym zamęcie, nie mówiąc zbędnego słowa, Gość zdjął czapkę, brodę, wytarte szaty I nagle stał się zwykłym, starym człowiekiem, Co patrzy na tę chciwość ze smutkiem.   „Prezentów dałem w bród, lecz wy nie pojęliście, Że najcenniejszym darem nie jest rzecz żadna, Lecz radość świąt, wasza bliskość, czułe słowa I ten widok was wszystkich, jako rodzina zgodna”   Zanim zdołali jęknąć, rozpuścił się w powietrzu, Jak zapach ulotny, ledwo nosem uchwycony. A pod choinką rozświetloną, w miejscu na prezenty, Kartka została z napisem: „podarujcie sobie siebie”  
    • @violetta Do tego zdjęcia trzeba jeszcze domalować mój widelec! Gary pozmywam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...