Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Naszkicowali nas
brązową kredką
a potem już tylko bledliśmy
coraz szybciej gniotąc
papierowe skrawki naszych istnień

choć słowa
jeszcze długo siadały
po turecku na ustach
broniąc wejścia ciszy
która wdrapywała się po plecach
zaznaczając punktowo
odstępy między oddechami

Już nawet nie bolało

niebo połatane ścięgnami
podpierane iluzją

a rzeczywistość ciągnęła się
powłóczyście zatrzymując
przy sinych stopach

klęcząc

oplatała kostki niewolą
która szydziła z tego co za nami
rozcieńczając krew wiecznością

tak byśmy naszkicowani
w końcu mogli zniknąć
w spojrzeniu na czyjejś ścianie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Widać, że piszesz, pewnie od dawna, lekka ręka, ciekawe metafory, jeśli mogę coś zasugerować - można zmienić wersyfikację na zgrabniejszą formę, słupek dłuższemu wierszowi nie służy, ale to subiektywna uwaga, zdaję sobie sprawę, że entery spełniają określoną rolę.

Pozdrówki :)
kaśka.
Opublikowano

Zainteresował. Ciekawe obrazowanie, ale nie mogę odszukać znaczenia wypowiedzi nie rozumiem dokładnie co autor miał na myśli przedstawiając wypowiedź. Czy chodzi tu o ludzkie istnienie? W sposób ostateczny człowiek został naszkicowany, stworzony z gliny, by zamienić się kiedys w proch, tak naprawdę nie ma sensu żyć lub życie prowadzi tylko do śmierci, cierpienie, złudne marzenia, chwila westchnienia i dalsza wędrówka po śmierć. Wydaje mi się, że autorka przedstawia także problem pamięci człowieka w oczach innych, czy zostajemy zapamiętani po śmierci. Nie wiem już sam, mam rację czy nie... Ogólnie jeszcze raz mówię, że zaciekawił i jak na debiut: pogratulować. Pozdrawiam

Opublikowano

W tej abstrakcji jest sporo logiki... niezłe potraktowanie tematu, przemyślenia peela o życiu w ogóle, które niejednokrotnie bywa skomplikowaną egzystencją, kończącą się odejściem.
Mam zastrzeżenie do samej końcówki... bo skoro wyżej istnieje forma czasu przeszłego
to we fragmencie...
"tak byśmy naszkicowani . . . . . nie ma być... byliśmy.?............. lub... byli
w końcu mogli zniknąć . . . . . . . . . . . . . . mogliśmy.............. teraz zostaje ..mogli
w spojrzeniu na czyjejś ścianie."
Pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka dziękuję Alicjo za wspaniałe słowa. Z pełnym szacunkiem dla Ciebie.
    • dwa miliony lat temu  wtedy człowiek wyszedł z Afryki  entropia Europy przez kilka  gatunków istot ludzkich  życie nie jest łatwe    potem mrozy  cmentarzyska fosylia  i skamieniałe żebro    rzucona dzida leci wysoko  najlepiej celować w mamuci bok drony na osiedla i szpital dziecięcy  dobrze zeszklony koniec łatwiej przebija zwierzę    jar północny pali już ognie  praca daje spokój duszom przodków  pierwsza lekcja to wyjazd z hangaru  w pracy zbroi przeciwlotnicze  pociski rakietowe    z tej ciszy pierwszego miliona lat po upadku Asteroidy wyszły ssaki ryjące  życie nie jest łatwe    jadły popiół           
    • @Berenika97  delikatnie bardzo. Pięknie aż żal czasem się obudzić
    • @Jacek_Suchowicz  Inspiracją jest Cyprian Kamil Norwid- dałam w tagu a dokładnie"  Moja piosnka 2" fragm.   Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba Podnoszą z ziemi przez uszanowanie Dla darów nieba, Tęskno mi, Panie.    Do kraju tego, gdzie winą jest dużą Popsować gniazdo na gruszy bocianie, Bo wszystkim służą, Tęskno mi, Panie.    Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony Są jak odwieczne Chrystusa wyznanie: „Bądź pochwalony!” Tęskno mi, Panie.       
    • @Marek.zak1 ... i to święte słowa :) Pracowałem kiedyś w firmie, gdzie było bardzo dużo delegacji. Pojechał młody żonkoś na taką, wraca i zwierza się mi, że zdradził żonę. Był gdzieś w barze i jakaś kobieta zainicjowała sytuację. Sam stwierdził : nigdy nie spodziewałbym się ,że tak piękna kobieta zwróci na mnie uwagę. Jak mniemam chciała się odegrać na kimś za coś i nic więcej. Zapytałem się więc kolegi: masz do niej telefon, jakiś kontakt? Nie, nie mam. Więc żonie nigdy nic nie mów, ani mru mru. Myślę, że dobrze poradziłem, bo bez sensu rozwaliłby małżeństwo, a nawet gdyby mu żona wybaczyła, to oboje dźwigaliby niepotrzebne brzemię zdrady.  To tak po ludzku, z życia wzięte. Pytanie czy kolega się czegoś nauczył, wyciągnął wnioski na przyszłość ? Tego nie wiem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...