Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Ktoś nam posadził bzy po drodze,
porozplątujesz wstążkom włosy?
przejdźmy się jeszcze, szafirowe
kładzie nam cienie szczęścia grosik.

No chodźże wreszcie, ile prosić,
chcesz by pachniały nadaremno?
zasnęły psy i śpi rozsądek,
i niespełnienie drży misterią.

Cykady skrzypiec, święta chwila
nim ranną rosę słońce spije,
chodźmy policzyć mój kochany,
wszyściutkie listki koniczynie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ładny, schludny, dobry wiersz, który obala zarzut,że współcześnie to ani o miłości ani rymemm tylko błekotwlie możnapisac, a tu nie prawda. Jedyne jaki bym miał zarzut to do ostatniej strofy, taka się mało świeza wydaje, ładna, ale te pomysły już chyba były - rzecz jasna nei zarzut tylko to, bo dwie pierwsze są super... rozplątywnaie wsązką włosów - fajna, palstyczna metafora i ciekawy obraz. Ładne też 'zasneły psy i śpi rozsądek' niby takie proste, a ejdnak ile w tym mysli drzemie, takiej ciepłej ;)

Co od iwersza, podoba się,


pozsr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żeby ten tekst skomentować, musiałbym wkleić swoje dzisiejsze dzieło o poezji gospodyń domowych z małym zastrzeżeniem: o poezji zakochanych gospodyń domowych, które po 10 latach małżeństwa odnalazły żar uczucia w ramionach listonosza, który drży niespełnienem misterii, albo drży po udanym wypróżnieniu po mizerii - tego nie wiemy, ale jedno jest pewne, on drży a nie drga!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



niestety plusa już się nie da odwołac. mój plus bedzie na wieki przy tym wierszu ;)) wieć koemnt mnie nie nawrócił, choć zagniewął... cż to czy gsopodynie domowe sa gorszymi poetkami od poetek nie-gospodyń. A może poeta żeby pisał musi być gospodynią, kto tam wie co Słowacki robił kiedy pisał - moze piekł ciasta?

Ja no. lubię gotowac.. i co , łyso ci :PPPPPP ?

pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 Nie ukrywaj się, za tym słówkiem, to marna sztuczka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Była bajka, teraz proza, Dobry był ten „nasz” gospodarz, Dbał o szczęście swoich krów, Takich chyba nie ma już. Wypędzał na łąkę śliczną, Dbał o ich „formę psychiczną”. Nawet kupił dla nich byka, Po to tylko, by je… kochał. I pozwalał małym szkrabom Przebywać ze swoją mamą. Więc biegały tam na łące, Gdzie motylki i gdzie słońce, Mogły mleko ssać swej matki, Psocić, skakać i jeść kwiatki. Inne dzisiaj są warunki, Inne rządzą dziś rachunki. Najważniejszy zaś warunek, Najważniejszy zaś rachunek, Fakt to smutny, nie komiczny, Rachunek ekonomiczny. Dzieci matek swych nie znają, Bo je zaraz „odsadzają”. Już nie skaczą, nie brykają, W klatkach, same, zamykają. Mlekiem sztucznym, z wiader poją, Odchowują... potem doją. Dzisiaj przychód ma znaczenie, Szczęście krów, dziś nie jest w cenie. Stąd wydajność, więc laktacja, Stąd też ta inseminacja. Geny muszą być najlepsze, By podołać tej poprzeczce. Wszystko działa, jak w fabryczce, Nie ma miejsca...na krów szczęście. Nowoczesne dziś obory, I wygody i sensory, same krowy decydują, Kiedy jedzą, kiedy żują, Same też, gdy chcą się poją, Nawet same dziś... się doją! Wszystko ładnie funkcjonuje, Ale czegoś tu brakuje. Gdzie podziała się ta łąka? Ta, gdzie słychać śpiew skowronka, Ta, gdzie cielęta hasały, I motylki tam fruwały. Ta, gdzie byczek był rasowy, Co tak kochał wszystkie krowy. Takiej łąki dzisiaj nie ma, Powie ktoś, ”to jakaś ściema”, Fakty wierzcie mi, nie kłamią, Krowy tego dziś nie znają. Nawet słońca dziś nie widzą, Chyba, że gdzieś tam, za szybą. Jakie smutne to… o Boże! Całe życie być w oborze. A gdy w krowie coś szwankuje? Nikt się tym dziś nie przejmuje. Więc przychodzi życia finał… W cenie dziś jest... wołowina. Nim zamówisz więc stek krwisty, Niech popłyną ci te myśli, Niech pomyśli twoja głowa, Jakie życie miała krowa, Nim trafiła na twój talerz, Byś się mógł do syta najeść. Ile bólu, ile męki, Ją spotkało „nie z twej ręki”. Nim wypijesz szklankę mleka, Nim zjesz jogurt, trochę serka, Nim chleb masłem posmarujesz, Pomyśl, myśleć chyba umiesz? Gdzie są te małe cielęta? Takie słodkie ich oczęta, Czy wesołe są, czy smutne? Czeka je… życie okrutne! Nie ma miejsca tam na szczęście, Nie ma na „ludzkie” podejście. Dziś wydajność i laktacja, Taka... z człowiekiem relacja. Trybem być w „ludzkiej” fabryce, Nawet nie masz prawa krzyczeć. Tak wygląda dzisiaj „bajka”, Taka dzisiaj to „SIELANKA”.
    • @beta_b Jak każdy człowiek cię potrzebuję ale dojrzałam, innaczej czuję.Czy to jest hańbą o Wielki Boże?Mam wciąż szacunek i o to proszę.Ps …czyli więcej sporów się zapowiada-:)Fajny wiersz! Brawo!
    • Witaj - Ale i Ciebie się bać przestałam. - ja też Boga się nie boje -           - ciekawie dziś piszesz -                                                                            Pzdr.zadowoleniem.
    • @MIROSŁAW C. Strasznie fajne, potem powrócę, ßczególnie do tego "roz-począł się". Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...