Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Monolog cz. I (będzie coś az tego?)


Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy żyłem-śniłem, dziś we śnie żyć pragnę!
Bo jeśli prawdą jest, że rzeczywisty świat
To prze-marna kalka, plagiat, rzecz, co kradnę,
budząc się co rano, z ruin, wyzwolonym z krat
I Jak ten co stąpa po ruinach Rzymu,
Czarne alabastry z mózgu wyrzucając….
Wznosząc już zwaliska, wśród rozpaczy krzyków
Budując z góry powalone domy, co cień dają
Nieuwznioślonych rzeźb – ciał niedoskonałych
Jak ten, co szkic robi, cyrklem i szatanem
Kąty w nich oznacza i bierze dziecię skały-
Głaz tłukąc nim strasznie, żłobiąc człeka znamię…
mi ruiny z jaźni wyciągać na Światło,
Lecz skąd wiem, że jasność, nie jest gorszym cieniem?
Chłonąłem tych mrzonki, co jak senną marą
Przelecieli milknąc korowodem marzeń
I ich słowa-sztylety przeszyły wzrok mój słaby
Blask ostrz widziałem, lecz czy blask jest ciemny…?
Bo niby dlaczego czarne nie jest płaszczem Chwały…
Kto śmiał poukładać wszystek w pałac marny?
Czemu mi nie dano cegieł z prapoczątków
Czemu – jak tortury – patrzeć mam w bagniska
W których zieleń-człowiek gnije lub do szczątków
Rozkłada się strasznych jak wszystek przemija!
Widzę błoto czarne, co kiedyś sie szkliło
Nadzieją w życia dar, i było płótnem nieba
Tutaj rozpostartym, póki nie wszedł z gliną
Syn, lecz zbyt cielesny, jakby duchów wieża
A na jej szczycie dwie pochodnie, futra
Czerwone przywdziały - oślepiają serca
Karzą więcej gliny wlepiać w rzeźbę jutra.
Tak powstało bagno… korzeń ziemię parzy…
Nie, dosyć.. kim jestem, kto bielą, któż czarnym?
Nie znam oraz nie wiem, czy biel jest Panem barw,
Kryjącym pod płaszczem wszelkie co istnieją…
Ale czemu czarność, kolorem co nam skradł
Wszelkie inne, które, oddać [chce] tylko… cieniom?
Biel jest to płaszcz Boży, lecz mrok nam przyzdabia
Galaktyki wszystkie i wypełnia pustkę…
Światło da się stworzyć, czerni nikt nie stwarza…
Nie wiem, czym jest blask… wcześniej Słońce skruszę.
Gdybym mógł prześledzić ludzkości początki
Lecąc na mym piórze, odnaleźć mych ojców
Znalazłbym lekarstwo na wszelkie bolączki!
Świat bym zbawił drugi, Bóg by powstał znowu…
Lecz, że jak cieniem, przesłoną idei
Choćby na mnie padał deszcz słów zbawionych
Tylko widmem – tylko tworem śmierci…
Widzę błędy nasze – lecz sen się krwią dziś mieni….
------------------------------

O niebo pochłoń nas!
roztłucz się nad ziemią,
Darmo walczyłem!
Me oczy - porcelana
Zimne, białe, bestii!
Choć zdobniejsze
Też je świat ucieleśnił
Nie lituj się nade mną!
Dajcie mi o miecz, zabij!
Nie usłyszysz krzyku!
Przebudzonym stalą –
zabij, podnieś miecz!

--------------------------------------

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



myslątko chcesz rozgniewac drugi nick ;p
z tymi dopełoniaczowymi masz rację - tu bym się zogdził, że psuje ;)
a na OBRONĘ DODAm, że szkic dopiero do dramatu mego, a dramat będzię troche inny, tj. nieawż tak epigoński jak to ;p

a w sprawie epigonizmu moznaby polemizowac (ale się nie sprzeczać:))

pozdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...