Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mam prośbę, czy ktoś może zna jakiś wiersz w którym zawarta jest wieczna , nieśmiertelna miłośc, ból i uczucie straty.
Zmarła dziewczyna pewnego chłopaka i szukam , czegoś co dało by choć cień nadziei .
Trochę o bólu i stracie.
Może nawet wy coś takiego macie w swoich zbiorach?

Opublikowano

[quote] "w domu powieszonego nie mówi się o sznurze"



I dlatego psycholodzy mają pracę. Jak coś się dzieje to nikt nie chce o tym z poszkodowanym rozmawiać.

BlackSoul na twoim miejscu nie szukałbym wiersza, tylko po prostu dał wsparcie koledze. Spotkaj się z nim, daj mu się wygadać, wyżalić, niech powie co go boli. Nie oceniaj go, nie dawaj rad, po prostu wysłuchaj.
To niby mało ale może mu bardzo dużo dać.

Co do śmierci dziewczyny, to wiersz mu raczej mało pomoże. Zazwyczaj potrzeba trochę czasu by pogodzić się ze stratą i on będzie musiał przez to przejść.
Po prostu daj mu do zrozumienia, że jesteś z nim, i że może na ciebie liczyć.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I dlatego psycholodzy mają pracę. Jak coś się dzieje to nikt nie chce o tym z poszkodowanym rozmawiać.


nie mają pracy, bo ludziom się wydaje, że ktoś taki jak psycholog jest niepotrzebny
jeśli wychodzisz z założenia, że byle jaka rozmowa, prowadzona przez byle kogo, w byle jaki sposób, wystarcza, to nawet mnie to nie dziwi, bo to dość popularne przekonanie

psycholog w takiej sytuacji nie szuka wierszy o tematyce śmiertelnej

raczej robią to ludzie pozbawieni taktu i wyobraźni

nie wiem, gdzie jest analogia pomiędzy rozmową a wyszukiwaniem wierszy

może puścić kolesiowi jeszcze fajną muzę jako podkład - np "Love will tear us apart" Joy Division

włos się na głowie jeży, jak się czasem poczyta wpisy na tym forum
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Vacker szanuje Cię ale chyba za dużo czasu spędziłeś na forach internetowych. Twoja retoryka jest taka jakbyśmy się mieli bić o to kto ma racje, a nie dogadać się i dojść do porozumienia.

Przecież chyba wyraźnie napisałem:
Co do śmierci dziewczyny, to wiersz mu raczej mało pomoże. Zazwyczaj potrzeba trochę czasu by pogodzić się ze stratą i on będzie musiał przez to przejść.

A co do rozmowy, to napisałem, że może ona pomóc temu koledze. Resztę możesz doczytać w poście wyżej.
Lepsza taka rozmowa niżby gość miał czuć się samotny i opuszczony przez wszystkich, bo nagle nikt nie chce się do niego odzywać, żeby przypadkiem nie padło słowo sznur.
Opublikowano

CZARNA NIEWIASTA

czarna niewiasta zbiera ostatnie promienie
przetykając nimi włosy
otwiera okna
pamięć o kimś jeszcze dusi

łatwiej ostatnio
potknąć się o nostalgię
niż leczyć
zwewnętrzne jałowizny

na zielonych łąkach Pana miejsc jest wiele

tak napisałam po smierci mojej koleżanki, jutro pogrzeb, ale to trudny i osobisty temat
pozdrawiam spózniona o wieki
:)

Opublikowano

BlackSoul:może coś w tej formie.

Śmierć kamieniem

otwierają się rany, krwawi serce
ból niezmierny przeszywa człowieka
byłaś a już cię nie ma to szok
byś przeklinał wydzierał z rąk śmierci,

obrażał Boga pięściami rozpaczy
bił i kopał z oszalałej bezmyślności
słów brak żalu i usprawiedliwienia
gwałt szarpie myśli a ciało cierpieniom,

obłędna myśli bezlitośnie opętana
błądzi otępiała w labiryncie impasu
kary rumak śmierci wiecznych stepów
poniósł twoją duszę ku niebu uśpioną,

pamięć ziemi zostawił a kwiaty kamieniom
czarą goryczy w łzy nakarmił czernią
anioł śmierci podciął skrzydła twemu życiu
zostawił pamięć a myśli wspomnieniom

Pozdr.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Vacker szanuje Cię ale chyba za dużo czasu spędziłeś na forach internetowych. Twoja retoryka jest taka jakbyśmy się mieli bić o to kto ma racje, a nie dogadać się i dojść do porozumienia.

Przecież chyba wyraźnie napisałem:
Co do śmierci dziewczyny, to wiersz mu raczej mało pomoże. Zazwyczaj potrzeba trochę czasu by pogodzić się ze stratą i on będzie musiał przez to przejść.

A co do rozmowy, to napisałem, że może ona pomóc temu koledze. Resztę możesz doczytać w poście wyżej.
Lepsza taka rozmowa niżby gość miał czuć się samotny i opuszczony przez wszystkich, bo nagle nikt nie chce się do niego odzywać, żeby przypadkiem nie padło słowo sznur.
może za dużo - choć znam kilku takich, co spędzili więcej
wiem, że mam rację i nie muszę się o to bić; nie mam też potrzeby dogadywania się tutaj, nie wiem, o co ci, gościu, chodzi - to nie problem do rozwiązania, żeby się dogadywać, ale kwestia opinii

a powiedzenie, które zacytowałem, nie sugeruje wcale tego, by do człowieka dotkniętego nieszczęściem się nie odzywać

raczej sugeruje pewien takt
Opublikowano

Ten wiersz był napisany w podobnych okolicznościach, może pomoże.

Smutek

Kiedy już zginą marzenia
i tylko echem się staną,
poszukam w ogrodzie cienia,
posłucham ptaków nad ranem.
Położę się gdzieś na trawie,
na niebie policzę chmury,
nie będę myśleć już prawie
o czasie przeszłym, ponurym.

Sprawy codzienne i proste
zastąpią mi świat daleki.
Te ciernie, co w sercu ostre,
wypłukać chcę nurtem rzeki.
I wejdę do wody śmiało,
bez lęku, nawet z uśmiechem.
Bo dziś się już dokonało.
A jutro niech będzie echem.

Lecz leżąc tu tak na trawie
i patrząc w błękit daleki,
choć blisko jestem już prawie,
to nie chcę wejść do tej rzeki.
A smutek w końcu przeminie,
zagubi się pośród myśli,
w mgle niepamięci rozpłynie,
jak gdyby się tylko przyśnił.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Myślę, że właśnie o to mi chodzi:
"wiem, że mam rację"
"nie mam też potrzeby dogadywania się tutaj"
Dodatkowo jak wykazałem w poprzednim poście nie czytasz tego co ja piszę, konkretnie chodzi mi o twoje: "psycholog w takiej sytuacji nie szuka wierszy o tematyce śmiertelnej" i moje wcześniejsze: "Co do śmierci dziewczyny, to wiersz mu raczej mało pomoże."

Podsumowując w ogóle nie starasz się zrozumieć swojego rozmówcy. Walisz swoje mądrości na forum, jakby to była prawda objawiona, kłócisz się ze mną i nawet nie bierzesz pod uwagę faktu, że możemy mieć tę samą opinię tylko wyrażamy ją innymi słowami.



To przysłowie można różnie interpretować. Ja np. odczytałem je jako nie mówić z człowiekiem o nieszczęściu które go spotkało. Tymczasem taka osoba często chce się komuś wyżalić w tej sprawie a nie ma komu.
W zupełności się zgadzam, że ważny jest takt. Dodałbym, że nie można na siłę takiej osoby pocieszać czyli nie mówimy jej "spoko stary, następna dziewczyna też będzie fajna".
Trzeba po prostu go wysłuchać i dać mu szansę opowiedzieć o jego emocjach.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jo, hałda - jęzor, jak łopata: połkaj. Rozę jadł, ahoj!            
    • Musi lec z celi sum.               Kasia i sak.    
    • nie boje się miłości uwielbiam ją bo pomaga zrozumieć uśmiech i płacz   nie boje się miłości będę ją kraść tym którzy jej nie rozumieją   nie boje się miłości bo jest jak baśń która zawsze ze złem wygrywa   nie boje się jej bo  jest światłem które noce upiększa   nie boje się gdyż nauczyła mnie zrozumieć to co w sercu się tli.  
    • Wszystko co im powiedziano, przyjęli że to nie prawda, nie wiedzieli i bez krytycznie to powtarzali    Robili wszystko co im kazano, nie przypuszczali że robią źle Chodzili tymi samymi drogami Co wielki autorytet    A kiedy on dał znak Bez zastanowienia podążali za nim  Wierzyli że idą w imę chwały  więc swoje życie w ofierze za niego dawali I nigdy się nie przekonali że nie podszepnie umarli    Teraz leżą w grobach  puste, zimne twarze  Nie jako bochaterowie, nie jako zbrodnie ale jak marionetki nie świadome niczego  nie są wspominani i nigdy nie będą
    • Idą - choć nikt ich nie woła. W kieszeniach mają wersy, które uciekły im z rąk jak szczury z tonącej metafory. Robią miny poważne, choć słowa mają z waty, a każde zdanie składa się jak łóżko polowe po nietrzeźwej wojnie z samym sobą. Przystają na rogach własnej niepewności: „może napiszemy o świetle?” - pytają, po czym kręcą głowami, bo światło za jasne, a cień za ciemny. Więc stoją w półmroku - idealnym dla niezdecydowanych, tych, co wciąż stroją instrumenty, ale nigdy nie grają melodii. Każdy z nich niesie w plecaku niedokończony wiersz o „poszukiwaniu siebie” - taki, którego nie przeczyta nawet pies, bo pies ma godność i węch do rzeczy skończonych. A między kartkami plecaka czai się ich własny strach - taki, co syczy jak kot wyrzucony z metafory za brak talentu, i drapie, gdy ktoś próbuje napisać prawdę. A jednak idą - zamaszyści jak prorocy własnych pomyłek. Śmieszni, bo chcą pisać o ogniach, lecz boją się zapałki. Groteskowi, bo robią krok w przód i natychmiast krok w bok, jakby tańczyli z losem, który wcale nie przyszedł na bal. I gdy już, już mają ten WIELKI wers (ten, który miał ich ocalić), nagle - bach - wpada im do głowy wątpliwość o smaku marginesu, i cały świat rozsypuje się jak źle sklejona metafora o świcie. Bezradni wsłuchują się w ciszę - tę samą, która niczego nie obiecuje, bo jest lustrem tak krzywym, że odbija tylko to, czego w sobie nie chcą widzieć. Próbują jeszcze raz, z nową odwagą - i znów odkrywają, że wena, ich półetatowa bogini, rzuca natchnienie jak handlarka ryb: byle jak, byle gdzie, byle sprzedać złudzenie. A oni łapią to w locie, jakby to było złoto, choć najczęściej jest to mokra gazetka z wczorajszą pogodą. Tak sobie tuptają, armię poetów udając - każdy chciałby być meteorem, a kończy jako iskra o krótkim oddechu. A może i dobrze - bo w tej ich śmiesznej, roztrzepanej tułaczce jest coś niezwykle ludzkiego: pragnienie, by wreszcie złapać słowo, które nie ucieknie. Bo słowo, które dogonisz, pierwsze cię ugryzie - żebyś wiedział, że było żywe.            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...