Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

odleciał sokół


Rekomendowane odpowiedzi

postrzelony ptaku
odleciałeś zbyt wcześnie
jeszcze jesień nie ubarwiła
astrów ani nie wyłuskała
ziaren słonecznika

tęsknie obraca głowę
ku słońcu w południe
soczyste grona sączą
ciepło by dojrzeć
spragnione

wymagają wilgoci
i nasłonecznienia
nim chłody ostatnie
pokryją szronem
wstawię

ulubioną odrośl do wody
zazieleni się zimą
gdy mróz za oknem
pod deszczem pieszczoty
rozkwitnie

wiosną może przyleci
inny ptak do gniazda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jesteś niezawodna i stała w obiorze, dziękuję!
Tak jakoś naszło mnie i naraz trzy...jeden po drugim...sama się zdziwiłam...
Cieszę się, że Ci się podobają (och, napisałaś "świetne"! dzięki)
:))))))
Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ależ to erotyk żywcem ;-))))

nie wiem czemu, ale chyba maniacy muzyki tak mają, i ten wiersz kojarzy mi się z piosenką...

Mój sokole, mój przejrzysty
Pytaj o mnie nurtów bystrych
Pytaj o mnie kwiatów polnych
I uwolnij mnie, mój miły...


ale, zostawmy ten nędzny pop i przejdźmy do prawdziwych słów....

soczyste grona sączą
ciepło by dojrzeć
spragnione

wymagają wilgoci
i nasłonecznienia


oczy są odbiciem wnętrza, raz płaczą, raz się śmieją, ale można przez nie dostrzec co w nas siedzi. ja mam szare, czyli serce z kamienia ;-)))) tu soczyste sugerują kolor pastelowy, czyli ciepłe serce

zazieleni się zimą
gdy mróz za oknem
pod deszczem pieszczoty
rozkwitnie


każdy potrzebuje wspólnego gniazda, i nie tylko tego materialnego domu z cegły ale też budowli z uczuć, by móc trzasnąć drziami ze złością a potem wtulić się w nagrzany fotel pachnący jeszcze wczorajszą brandy...

:-))))))))))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak zwykle bardzo ciekawa interpretacja. Zaskoczyłeś mnie tymi kolorami oczu...naprawdę masz szare? a jakie serce sugerują niebieskie?
Tak "gniazdo" ma wiele znaczeń.
Bardzo dziękuję.
:))))))))))))))))
Serdecznie pozdrawiam
-teresa

niestety, ale szare, i nie wiem po kim, bo mama ma piwne a tata niebieskie ;-))) chociaż nie mam się co smucić, bo szare oczy są podobno odmianą niebieskich - te zaś symbolizują koleżeństwo, spokój i opanowanie :-)

pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak zwykle bardzo ciekawa interpretacja. Zaskoczyłeś mnie tymi kolorami oczu...naprawdę masz szare? a jakie serce sugerują niebieskie?
Tak "gniazdo" ma wiele znaczeń.
Bardzo dziękuję.
:))))))))))))))))
Serdecznie pozdrawiam
-teresa

niestety, ale szare, i nie wiem po kim, bo mama ma piwne a tata niebieskie ;-))) chociaż nie mam się co smucić, bo szare oczy są podobno odmianą niebieskich - te zaś symbolizują koleżeństwo, spokój i opanowanie :-)

pozdrawiam
to super! podarowaleś mi fajną wiadomość do porannej kawy - mam niebieskie! a jeśli szare rzeczywiście są odmianą niebieskich, tzn. że jesteś koleżeński, spokojny i opanowany...hehe, wciągnąleś mnie we wróżby...z oczu przez wiersz...
:))))))))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



niestety, ale szare, i nie wiem po kim, bo mama ma piwne a tata niebieskie ;-))) chociaż nie mam się co smucić, bo szare oczy są podobno odmianą niebieskich - te zaś symbolizują koleżeństwo, spokój i opanowanie :-)

pozdrawiam
to super! podarowaleś mi fajną wiadomość do porannej kawy - mam niebieskie! a jeśli szare rzeczywiście są odmianą niebieskich, tzn. że jesteś koleżeński, spokojny i opanowany...hehe, wciągnąleś mnie we wróżby...z oczu przez wiersz...
:))))))))

nie do końca, bo szary to symbol zimy, śmierci i rezygnacji, ale także powagi oraz inteligencji. nie jest więc tak źle ze mną ;-)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Szkoda mi tego ptaka. I tego innego też :) Ale cóż, tak
już musi być:


Ptak i doskonałość niedoskonałości

Zakołysz się w smutku ptaku,
skrzydłami zapadnij w mroku -
na zawsze zapomnij o gwiazdach:
nie dla twojego są wzroku.

Nie tobie miękkości księżyca,
tańcząca po nocach latarnia -
równej połowy świata
sokoli twój wzrok nie ogarnia.

Za to masz dni tam w dole,
mieniące na niebie obłoki,
jeziora w technikolorze,
lesiste, zielone zatoki.

O świcie wzlecisz w przestworza
w lekkości dnia codziennego,
a teraz - umieraj w nocy:
nie możesz mieć przecież wszystkiego!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Szkoda mi tego ptaka. I tego innego też :) Ale cóż, tak
już musi być:


Ptak i doskonałość niedoskonałości

Zakołysz się w smutku ptaku,
skrzydłami zapadnij w mroku -
na zawsze zapomnij o gwiazdach:
nie dla twojego są wzroku.

Nie tobie miękkości księżyca,
tańcząca po nocach latarnia -
równej połowy świata
sokoli twój wzrok nie ogarnia.

Za to masz dni tam w dole,
mieniące na niebie obłoki,
jeziora w technikolorze,
lesiste, zielone zatoki.

O świcie wzlecisz w przestworza
w lekkości dnia codziennego,
a teraz - umieraj w nocy:
nie możesz mieć przecież wszystkiego!


Wzruszający komentarz...
dziękuję
:))
serdecznie pozdrawiam
-teresa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • aż trudno uwierzyć ze listopad można opisać tak ładnie
    • W pływaniu synchronicznym np. moim zdaniem oni (one) jednak bardzo się męczą. W takim w pełni synchronicznym ;-)
    • Akurat ja nie lubię kryminałów, ale podoba mi się ewidentnie epicka swoboda przekazu.  (Chyba polubiłam mamę)
    • odziedziczyłem po mamie zamiłowanie do czytania kryminałów. bywają prawdziwie maniakalne tygodnie, gdy pochłaniam jeden dziennie. czasami bawią mnie (łamane na: żenują) grube nici, jakimi w akcję wplątywany jest główny bohater/bohaterka. jak autorzy doszywają tymi dratwami przypadkowych ludzi, żadnych tam detektywów czy policjantów, do zagadki popełnionej zbrodni, a ci, z sobie tylko znanych powodów, postanawiają ją rozwikłać, pomścić kompletnie obcą osobę, ot, tak sobie stać się zamieszanymi w kryminalną aferę. a może... zróbmy tak samo? zabiorę cię w rejony, gdzie nawet sumienie nie dociera. aby badać, czyja była ta amfa, kastet, kto pchnął nożem, zastrzelił, próbował wymusić. będziemy podsłuchiwać konferujących gangusów, śledzić agresywnych karków, nagrywać dilujących gówniarzy. przylepimy się do morderstwa jakiegoś Wasyla czy Jewgienija. aby przegrać. chcę tego. bo jeśli miałbym głupio zatracić się w czymkolwiek (a wbrew temu, co podpowiada hedonizm – każda zatrata jest równie durna) –  to jedynie z tobą. nie pragnę, oczywiście, leżeć razem w dole, zastrzelony i obsypany wapnem, wżerać się trupio głębiej i głębiej w twoje ciało. ale marzą mi się punkty kulminacyjne, te zjazdy na linie. te runięcia w bezkres.
    • Cień gaju soczystych cytrusów Ochładza marmury portyków Twój uśmiech jak miąższ pomarańczy I dłoń - kromka chleba pachnąca I oczy - szmaragdy z dna morza I uścisk w objęciach wieczności Stoimy jak drzewa czereśni Kwitnący wonnymi płatkami W kościele w świątyni w boskości Gdzie Twoje rumieńce są sacrum Tu Nas cierń zła nie ukłuje Ni burza nie strzaska Nas gradem Lecz wkrótce Nam rozstać się przyjdzie Nie tęsknij - lecz tylko pamiętaj Ten kościół w marmurze portyków Ten cień te cytrusy tę chwilę! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...