Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wspomienie miejsca w którym jestem


Rekomendowane odpowiedzi

ścięte kłosy przypominają
o kilku latach
spędzonych na tej ziemi,
nic nie jest wieczne

zbieram plony dzieciństwa
w małym kartonie po butach
czyżby podróż

ziarno tak małe
słoma tak krucha
a jednak

kolejny dzień ganiania wiatru
który pachnie bułkami
efekt zeszłorocznych żniw

żyć nie umierać
niczym włosy dziadka
pozornej szarości
tutaj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi się podoba spokojny klimat.
Niby prostota słów, a wywołuje całkiem poważne refleksje,
zadumanie nad życiem.
Bardzo mi się podoba.
A to warto zapamiętać

żyć nie umierać
niczym włosy dziadka
zsinieć a się nie dać
tutaj


tylko może odrobinę bym zmieniła

żyć nie umierać
niczym włosy dziadka
nie dać się tak jak
tutaj


Wydaje się, że peel wybiera się w podróż i trochę się obawia, jak to tam będzie.
Z pointy bije jakaś witalna siła do przetrwania.
:)))
A te bułeczki u Ciebie wciąż kuszą, oj kuszą.
:)
Serdecznie pozdrawiam
-teresa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ciekawe metafory i powiało wietrzną liryką , nie podoba mi się tylko ostatnia strofa (niezręcznna w stosunku do całości i to powiedzonko)zakończyłabym na niczym włosy dziadka

pozdrawiam serdecznie
kasia.
Dziękuję, pomyślę jeszcze nad tym zakończeniem
pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ha ha ha, a mój sąsiad akurat nazywa się Kawka ;PP i.... aaach, nevermind ;P

a propos wiersza, nareszcie Kovalu wyrzuciłeś duże literki na początku wersów (albo ja przegapiłam
w swoim roztargnieniu tę przełomową zmianę ;o)

wiersz - no, całkiem - chociaż veni vidi już Twoje lepsze ;PP
ale cosik tam zadrgało, więc nie jest źle.
końcówka Teresina fajna, popieram :>

zdrówko!
angie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ha ha ha, a mój sąsiad akurat nazywa się Kawka ;PP i.... aaach, nevermind ;P

a propos wiersza, nareszcie Kovalu wyrzuciłeś duże literki na początku wersów (albo ja przegapiłam
w swoim roztargnieniu tę przełomową zmianę ;o)

wiersz - no, całkiem - chociaż veni vidi już Twoje lepsze ;PP
ale cosik tam zadrgało, więc nie jest źle.
końcówka Teresina fajna, popieram :>

zdrówko!
angie
Staram się aby przełomowe zmiany przychodziły co dziennie
i jeżeli tak się dzieję to już się cieszę
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Domysły Monika sytuacja trochę polityczna. 
    • @Stary_Kredens   I według Sądu Rejonowego dla Warszawy - Mokotowa - lokal socjalny mi nie przysługuje, tymczasem: pani Dorota Marciniak z Wydziału Zasobów Lokalowych na Wiktorskiej w Warszawie mówiła co innego - przywołała Konstytucję Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, nawet dała mi książeczkę, abym mógł gdzieś iść - nie wiedziałem o istnieniu schronisk, noclegowni, monarów, jadłodajni i sal grzewczych, otóż to: Ministerstwo Sprawiedliwości należy zlikwidować i zbudować od samego początku - od nowa, a prawników - zweryfikować.   Łukasz Jasiński 
    • poszedłem przejść się 80 lat po, drogą, środkiem chodnika i napotkałem wiersze z beznadziejną metaforą – moje serce jest jak krążek, który się kreci, zanim zgaśniesz. Bez nazwiska. Pierdolić te uczucia – jak mówią punk kapele. Fuck them off – jak pisałem kiedyś. Po cholerę przeglądam Facebooka – durne koty? Po cholerę czytam Poetry Review – bełkot, Rattle – gdzie płacą, there’s still spring in the battlefields and everything there is blood. Krótko. I tożsamy bełkot. BPR – przedruk, przynajmniej chcieli wiersze, po niej, po tobie – słabe. Za ile mógłbym cię kupić? Za ile sprzedać. Z zyskiem. Póki korzystasz z kosmetyczek. Póki żyjesz. Póki byłaś.   Wciąż Cię kocham, tak samo.   26 magazyn na świecie. Stracona szansa. I coś na granicy pustki i bogów – Wiszna, Hashem, Wakantanka, So z rogami i Kukulcan. Hashem – najważniejszy. Nie będziesz miał bogów innych przede mną – ja jestem Bóg zazdrosny – nie mam, enter! Zatwierdź. Zwracam się do ciebie wieczorami – to droga, naprzód, w lewo, prosto, zwrot rano. Brak mi czasu. Przyjść. Ze słowem. Odejść. Zanim.     Zanim spojrzę w twarz. Zostawiając cały ten syf, cały bajzel – umrzeć może? Nawet jeśli śmierć jest tylko roztopem. Ociepleniem duszy, światłem – podobno popierzamy, tak, kochana,   wciąż cię kocham tak samo,   300 kilometrów na sekundę wokół czegoś. Gonimy handicap. Żywi, martwi – to smutne. Dzisiaj – jak co tydzień – byłem na cmentarzu. Ta sama pustka – matka, ojciec, rok po nim, dwa – ja, kiedyś. Świeże wrzosy – ile jest pustek? Tyle samo co bogów? Czy moja parcela jest gotowa jasnym, szczotkowanym granitem? Znam niemiecki. Ich hab’ es genug – das Scheiß der Europäische Union. Na ewangelickim cmentarzu – wysłuchać narzekań Dominika. Kolejny Ratlle – gdzie płacą, Poetry Review – bełkot. Po cholerę czytam Facebooka bez wódki – tym razem. Pic też nie mogę. Nie chcę. O 16.00 grają poetry music na mojej stacji – po ukraińskich wierszach. Brak polskości - cały ten syf zostawić, cały ten bajzel – polityczne nie wiem – otworzyć, określić się w totalitarnym systemie von der Leyen – kształt zniekształconej Europy – krzywizna swą formą ciągnie wszelkie aberracje. Oto jestem. Ja – Kurtz. Zanim pozbawią mnie kształtu środkowej obręczy mózgu, jądra półleżącego, które daje satysfakcję. Wymion. Bełkotu.Bajzlu. SSRI - odstaw, prszoę! Parcel. Doprawdy  zanim pozbawią mnie Prawdy.  Błogosławieństwa Hashem.  Piszę do ciebie.    Wciąż cię kocham tak samo, A.   
    • Znowu to samo. Stanęłam przed bramą, a ona zamknięta. - Czy to jakieś święto? - Nie wpuszczą mnie dziś do nieba? Powiedzą znów: - Czekać trzeba. Cierpliwością wykazać, odwagą... A ja chciałam na chwilę. Poczuć bezpieczniej, milej... Nie wpuszczą mnie dziś do nieba. Może przyjść jutro - się nie bać?   Może mnie wpuszczą na chwilę, chcę poczuć w brzuchu motyle.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
    • @Wędrowiec.1984 @Somalija oj tam... raczej bardzo długa... "oka mgnienie" do kwadratu! jest tu niezbędne :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...