Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Dzisiaj umiera, a my o sobie, boli
myśl otarta o gałąź głogu. Dmuchasz

niby na motyla. Stado ptaków zrywa się i unosi
tuż nad głowami. Jeszcze w słońcu
schylamy się z odruchu w odruch.
Na koc, na trawę.




W ramach.Ból


I

Słońce czerwienią wychodzi zza pni,
wypala ścieżki. Owce ciągle na pastwisku -
rozrzucone snopki na trawie. To obraz
przed łóżkiem.

II

Dzień stygnie jak zalewane wodą ognisko,
sen się tylko rozpala. Dym przechodzi przez ramy
i zawiesza nad łóżkiem. Drapie w krtań jawa.

Na ulicach latarnie, pod poduszką zapalniczka.
Milkną ptasie stada, ułożone w gniazdach
klucze. Ciszę nocną otwiera wytrych.

III

To odchodzi nad ranem. Świt rysuje
na twarzy sen i nie drażni szelest pościeli,
którą wyrównuje nierówny oddech.
Opublikowano

"schylamy się w odruch" to apogeum bełkotu, z którym może się równać tylko: "myśl otarta"! co to niby ma znaczyć? czy naprawdę uważasz, że takie dziwolągi uczynią z tej sieczki wiersz?

Opublikowano

Ty masz tylko wiedzieć, że to nad jeziorem, gdzieś chciałam umiejscowić, musiałam, przecież ptaki, nad głowami, w pokoju, no nie widzę tego. Wiersz hermetyczny, dużo u mnie takich, Twoje pytanie gdzie jezioro w wierszu, najmniej istotne tutaj. Istotna jest refleksja, ale może tego nie widać. Pozdrawiam:)

Dodam na próbę jeden wers, nie wiem czy pomoże w odbiorze ale spróbujmy.

Opublikowano

Co Ty wypisujesz, kto mówi, że tam jest głóg, nad tym jeziorem. Tu chodzi o myśl otartą o gałąź głogu, o ból psychiczny a nie fizyczny, ranę, otarcie skóry nad jeziorem, gdzie może jest, a może nie ma głogu. Jakimi kategoriami ty myślisz. Rozumiem, że wiersza możesz nie zrozumieć, normalne ale czepiać się rzeczy które tu akurat są na swoim miejscu? No dobrze, że dyskutujesz, to fajna sprawa. Mam nadzieję, że pomogłam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo ładne, ale bez tego dmuchasz :) W kontekście motyla
lepiej by już zabrzmiało: chuchasz.
[quote]
niby na motyla. Stado ptaków zrywa się i unosi
tuż nad głowami, jeszcze w słońcu. Schylamy się
z odruchu w odruch. Na koc, na trawę.
To już mniej mi się podoba, przekombinowane. Choćby stado
ptaków zrywa się i... unosi tuż nad glowami. Na pewno tuż?
Daleko sobie nie poleciały, może to w pokoju było?
Jeśli już to bez tuż :) i bez niby. Czyli tak:


Nad jeziorem

Dzisiaj umiera, a my o sobie. Boli
myśl otarta o gałąź głogu. Chuchasz

na motyla. Stado ptaków zrywa się, unosi
nad głowami, w słońcu. Schylamy się
z odruchu w odruch. Na koc, na trawę.


W sumie ładne obrazy, właściwie obrazem jest każdy wers osobno,
a dobrze zastosowane przerzutnie dopowiadają je, dopełniają.
Np. delikatne chuchanie na motyla sprawia, że ptaki zrywają się.
Cóż, to pewnie miłość jest? Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo ładne, ale bez tego dmuchasz :) W kontekście motyla
lepiej by już zabrzmiało: chuchasz.
[quote]
niby na motyla. Stado ptaków zrywa się i unosi
tuż nad głowami, jeszcze w słońcu. Schylamy się
z odruchu w odruch. Na koc, na trawę.
To już mniej mi się podoba, przekombinowane. Choćby stado
ptaków zrywa się i... unosi tuż nad glowami. Na pewno tuż?
Daleko sobie nie poleciały, może to w pokoju było?
Jeśli już to bez tuż :) i bez niby. Czyli tak:


Nad jeziorem

Dzisiaj umiera, a my o sobie. Boli
myśl otarta o gałąź głogu. Chuchasz

na motyla. Stado ptaków zrywa się, unosi
nad głowami, w słońcu. Schylamy się
z odruchu w odruch. Na koc, na trawę.


W sumie ładne obrazy, właściwie obrazem jest każdy wers osobno,
a dobrze zastosowane przerzutnie dopowiadają je, dopełniają.
Np. delikatne chuchanie na motyla sprawia, że ptaki zrywają się.
Cóż, to pewnie miłość jest? Pozdrawiam :)
Na to co boli - jednak się dmucha nie chucha.
Poza tym wersja Boskiego boska :-)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Owszem, ale wiadomo o co chodzi :) Wątpię, żeby ktoś nie skojarzył sobie tego?
Poza tym umieszczone jest to w jednym wersie razem z myślą - zwiewniejszą nawet od motyla:

myśl otarta o gałąź głogu. Chuchasz

Dopiero przerzutnia i następny wers mówią, że może chodzić, ale nie musi o motyla:

na motyla. Stado ptaków zrywa się, unosi

Można to czytać logicznie np. tak:

Na motyla (widząc motyla) stado ptaków zrywa się, unosi (nas z sobą)

Dlatego napisałem, że pięknie oddaje to miłość: niby delikatną a jednak nawet
chuchanie na motyla płoszy wtedy ptaki ;)

[quote]
Poza tym wersja Boskiego boska :-)


Ja tylko wyciąłem raptem ze dwa słowa. Boskie natomiast jest w tym wierszu operowanie
przerzutniami, wręcz przykładowe.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Dziękuję za wnikliwość, komentarze. Teraz dopiero widzę ile interpretacji, co jest w tych naszych głowach a o co chodziło mi. Pomyślę, ale chyba nie zmienię, to taka ulotna refleksja. Pozdrawiam komentujących:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...