Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo mi się podoba. Pozbyłem się dwóch wersów, dlatego, że bez nich wiersz
wydaje mi się jeszcze lepszy. I jakby... przyspieszył - teraz już nic Go nie powstrzyma.

Pozdrawiam.

Ciekawa ta " szybka " wersja. Dzięki, Boskie. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A co w moim komentarzu nieładnego?, jeśli można wiedzieć.

Komentarz bardzo ładny. Skojarzenia biorą się stąd, że pańska skromna aktywność na forum jest w pewien sposób ukierunkowana. Rozumiem, to przypadek. Przepraszam...

Moja skromna aktywność na forum jest ukierunkowana tam, gdzie jest wiersz, albo zły, albo bardzo dobry, nie lubię komentować wierszy średnich i oceniam je rzadko kiedy, słabe wiersze trzeba usuwać z tego działu, bo to miał być dział dla literatów, nie dla kmiotków, a z kolei naprawdę dobrych wierszy jest tu wbrew pozorom niezwykle mało, więc niech już Pan sobie daruje tę ironię, jest Pan tchórzem który nie umie obronić własnego tekstu, omija pytania dotyczące własnego dzieła, próbując ośmieszyć krytyka tanimi chwytami, plebsem prowadzenia dialogu, nie szanuje Pan czytelnika którym jestem.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Komentarz bardzo ładny. Skojarzenia biorą się stąd, że pańska skromna aktywność na forum jest w pewien sposób ukierunkowana. Rozumiem, to przypadek. Przepraszam...

Moja skromna aktywność na forum jest ukierunkowana tam, gdzie jest wiersz, albo zły, albo bardzo dobry, nie lubię komentować wierszy średnich i oceniam je rzadko kiedy, słabe wiersze trzeba usówać z tego działu, bo to miał być dział dla literatów, nie dla kmiotków, a z kolei naprawdę dobrych wierszy jest tu wbrew pozorom niezwykle mało, więc niech już Pan sobie daruje tę ironię, jest Pan tchórzem który nie umie obronić własnego tekstu, omija pytania dotyczące własnego dzieła, próbując ośmieszyć krytyka tanimi chwytami, plebsem prowadzenia dialogu, nie szanuje Pan czytelnika którym jestem.

1) Pana aktywność to póki co odgrywanie się i publikowanie gniotów - nic ponad to.
2) Usuwać jeśli już, panie nie-tchórzu,
3) dlatego Pana wiersze wylatują,
4) Pan za to broni do upadłego swoich dzieł,
5) żal.pl

Pancuś
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pokuszę się o interpretację.
Głodny powietrza to jak głodny wolności ( w szerokim tego słowa znaczeniu), którą właśnie otrzymał podmiot liryczny.
Czymkolwiek jest ten stół to jednak kojarzy się z domem. Stół jest drewniany, czytam więc solidny, masywny - bezpieczny dom.
Przechodzimy do późnych miodów. Miód jako słodycz może kojarzyć się hihi jedynie "słodyczą", "późnych" czyli odnalezioną po latach oczekiwań.
Mamy tu więc słodycz, może miłość i wolność jako jedno danie główne.
"W dotyku szorstkich palonych na pół" to trudne ale może chodzić o szorstkie dłonie (szorstkie jako kontynuacja słowa "późnych"), które spożywają posiłek.
"niebo wiąże buty" genialna metafora tyle, że te delikatne słowa zwiastują zagrożenie. Przecież niebo zawsze jest czy w dzień, czy też w nocy, a skoro wiąże buty to szykuje się do drogi. Czytam więc, że podmiot liryczny odnalazł swoje, banalnie powiem szczęście jednak obawia się, że nie wiele czsu mu pozostało na konsumpcję. Dlatego więc konsekwencją tych rozważań jest zdanie " przy brzeziny białym stole mój przyjaciel czarnowłosy pożar" co czytam jako wewnętrzny dialog pomiędzy obdarowanym, wolnym, szczęśliwym a tym który mówi, że to na krótko.

W związku z powyższym nie zgadzam się z Mirosławem Butrym. Liźnięcie tekstu nie upoważnia do głoszenia podobnych stwierdzeń :

Mirosław Butrym napisał:

Wiersz obrazek, prozowaty, prosty, estetyka dla estetyki, po za tym nie przekazuje nic ważnego, bak mu skrzydeł. Jestem na nie.


Osobiście tekst uważam za dobry, złożony, z ciekawymi metaforami i przekazujący ważne treści egzystencjonalne oraz posiadający skrzydła, jak najbardziej na plus.


Serdeczności
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pokuszę się o interpretację.
Głodny powietrza to jak głodny wolności ( w szerokim tego słowa znaczeniu), którą właśnie otrzymał podmiot liryczny.
Czymkolwiek jest ten stół to jednak kojarzy się z domem. Stół jest drewniany, czytam więc solidny, masywny - bezpieczny dom.
Przechodzimy do późnych miodów. Miód jako słodycz może kojarzyć się hihi jedynie "słodyczą", "późnych" czyli odnalezioną po latach oczekiwań.
Mamy tu więc słodycz, może miłość i wolność jako jedno danie główne.
"W dotyku szorstkich palonych na pół" to trudne ale może chodzić o szorstkie dłonie (szorstkie jako kontynuacja słowa "późnych"), które spożywają posiłek.
"niebo wiąże buty" genialna metafora tyle, że te delikatne słowa zwiastują zagrożenie. Przecież niebo zawsze jest czy w dzień, czy też w nocy, a skoro wiąże buty to szykuje się do drogi. Czytam więc, że podmiot liryczny odnalazł swoje, banalnie powiem szczęście jednak obawia się, że nie wiele czsu mu pozostało na konsumpcję. Dlatego więc konsekwencją tych rozważań jest zdanie " przy brzeziny białym stole mój przyjaciel czarnowłosy pożar" co czytam jako wewnętrzny dialog pomiędzy obdarowanym, wolnym, szczęśliwym a tym który mówi, że to na krótko.

W związku z powyższym nie zgadzam się z Mirosławem Butrym. Liźnięcie tekstu nie upoważnia do głoszenia podobnych stwierdzeń :

Mirosław Butrym napisał:

Wiersz obrazek, prozowaty, prosty, estetyka dla estetyki, po za tym nie przekazuje nic ważnego, bak mu skrzydeł. Jestem na nie.


Osobiście tekst uważam za dobry, złożony, z ciekawymi metaforami i przekazujący ważne treści egzystencjonalne oraz posiadający skrzydła, jak najbardziej na plus.


Serdeczności



Brałaś coś? naprawdę niezłośliwie pytam. że mi tam minusa za wg ciebie chaotyczność wlepiłaś nie ma znaczenia. przecież to opis płonącego lasu!

Mirosław Butrym napisał:

Wiersz obrazek, prozowaty, prosty, estetyka dla estetyki, po za tym nie przekazuje nic ważnego, bak mu skrzydeł. Jestem na nie.

z butrymem zgadzam się że to wiersz obrazek, jednakże nie prosty (interpretacja barbary dowodem;) estetyka dla estetyki fakt, ale wg mnie bardzo dobrze prowadzona. nie przekazuje nic ważnego? a musi?
właśnie zdejmowałem psy z wiersza W. Talara zawieszone z powodu poruszenia WAŻNYCH problemów globalnych

ten wiersz obrazuje, i jest to zrobione dobrze. więc plus (wirtualny nieprzeliczalny) i uznanie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pokuszę się o interpretację.
Głodny powietrza to jak głodny wolności ( w szerokim tego słowa znaczeniu), którą właśnie otrzymał podmiot liryczny.
Czymkolwiek jest ten stół to jednak kojarzy się z domem. Stół jest drewniany, czytam więc solidny, masywny - bezpieczny dom.
Przechodzimy do późnych miodów. Miód jako słodycz może kojarzyć się hihi jedynie "słodyczą", "późnych" czyli odnalezioną po latach oczekiwań.
Mamy tu więc słodycz, może miłość i wolność jako jedno danie główne.
"W dotyku szorstkich palonych na pół" to trudne ale może chodzić o szorstkie dłonie (szorstkie jako kontynuacja słowa "późnych"), które spożywają posiłek.
"niebo wiąże buty" genialna metafora tyle, że te delikatne słowa zwiastują zagrożenie. Przecież niebo zawsze jest czy w dzień, czy też w nocy, a skoro wiąże buty to szykuje się do drogi. Czytam więc, że podmiot liryczny odnalazł swoje, banalnie powiem szczęście jednak obawia się, że nie wiele czsu mu pozostało na konsumpcję. Dlatego więc konsekwencją tych rozważań jest zdanie " przy brzeziny białym stole mój przyjaciel czarnowłosy pożar" co czytam jako wewnętrzny dialog pomiędzy obdarowanym, wolnym, szczęśliwym a tym który mówi, że to na krótko.

W związku z powyższym nie zgadzam się z Mirosławem Butrym. Liźnięcie tekstu nie upoważnia do głoszenia podobnych stwierdzeń :

Mirosław Butrym napisał:

Wiersz obrazek, prozowaty, prosty, estetyka dla estetyki, po za tym nie przekazuje nic ważnego, bak mu skrzydeł. Jestem na nie.


Osobiście tekst uważam za dobry, złożony, z ciekawymi metaforami i przekazujący ważne treści egzystencjonalne oraz posiadający skrzydła, jak najbardziej na plus.


Serdeczności

na brzeziny białym stole
smak późnych miodów
w dotyku szorstkich
palonych na pół

A mi ten fragment kojarzy się z papierosami na stole, tytoniem aromatyzowanym miodowym i wywołuje złe konotacje propagowania palenia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pokuszę się o interpretację.
Głodny powietrza to jak głodny wolności ( w szerokim tego słowa znaczeniu), którą właśnie otrzymał podmiot liryczny.
Czymkolwiek jest ten stół to jednak kojarzy się z domem. Stół jest drewniany, czytam więc solidny, masywny - bezpieczny dom.
Przechodzimy do późnych miodów. Miód jako słodycz może kojarzyć się hihi jedynie "słodyczą", "późnych" czyli odnalezioną po latach oczekiwań.
Mamy tu więc słodycz, może miłość i wolność jako jedno danie główne.
"W dotyku szorstkich palonych na pół" to trudne ale może chodzić o szorstkie dłonie (szorstkie jako kontynuacja słowa "późnych"), które spożywają posiłek.
"niebo wiąże buty" genialna metafora tyle, że te delikatne słowa zwiastują zagrożenie. Przecież niebo zawsze jest czy w dzień, czy też w nocy, a skoro wiąże buty to szykuje się do drogi. Czytam więc, że podmiot liryczny odnalazł swoje, banalnie powiem szczęście jednak obawia się, że nie wiele czsu mu pozostało na konsumpcję. Dlatego więc konsekwencją tych rozważań jest zdanie " przy brzeziny białym stole mój przyjaciel czarnowłosy pożar" co czytam jako wewnętrzny dialog pomiędzy obdarowanym, wolnym, szczęśliwym a tym który mówi, że to na krótko.

W związku z powyższym nie zgadzam się z Mirosławem Butrym. Liźnięcie tekstu nie upoważnia do głoszenia podobnych stwierdzeń :

Mirosław Butrym napisał:

Wiersz obrazek, prozowaty, prosty, estetyka dla estetyki, po za tym nie przekazuje nic ważnego, bak mu skrzydeł. Jestem na nie.


Osobiście tekst uważam za dobry, złożony, z ciekawymi metaforami i przekazujący ważne treści egzystencjonalne oraz posiadający skrzydła, jak najbardziej na plus.


Serdeczności



Brałaś coś? naprawdę niezłośliwie pytam. że mi tam minusa za wg ciebie chaotyczność wlepiłaś nie ma znaczenia. przecież to opis płonącego lasu!

Mirosław Butrym napisał:

Wiersz obrazek, prozowaty, prosty, estetyka dla estetyki, po za tym nie przekazuje nic ważnego, bak mu skrzydeł. Jestem na nie.

z butrymem zgadzam się że to wiersz obrazek, jednakże nie prosty (interpretacja barbary dowodem;) estetyka dla estetyki fakt, ale wg mnie bardzo dobrze prowadzona. nie przekazuje nic ważnego? a musi?
właśnie zdejmowałem psy z wiersza W. Talara zawieszone z powodu poruszenia WAŻNYCH problemów globalnych

ten wiersz obrazuje, i jest to zrobione dobrze. więc plus (wirtualny nieprzeliczalny) i uznanie.

Biorę i to co dzień rano i wieczorem ;)
Tym bardziej tekst zyskuje. Ty widzisz płonący las, ja to co napisałam i niech tak pozostanie. Wersja płonącego lasu jednak jest zbyt prosta jak na Piotra. Myślę, że ukrył w nim dużo więcej. Zresztą wiersz opublikowany- wiersz sprzedany. Każdy ma prawo do własnej interpretacji oby tylko nie była oczywiście nadinterpretacją. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Komentarz bardzo ładny. Skojarzenia biorą się stąd, że pańska skromna aktywność na forum jest w pewien sposób ukierunkowana. Rozumiem, to przypadek. Przepraszam...

Moja skromna aktywność na forum jest ukierunkowana tam, gdzie jest wiersz, albo zły, albo bardzo dobry, nie lubię komentować wierszy średnich i oceniam je rzadko kiedy, słabe wiersze trzeba usuwać z tego działu, bo to miał być dział dla literatów, nie dla kmiotków, a z kolei naprawdę dobrych wierszy jest tu wbrew pozorom niezwykle mało, więc niech już Pan sobie daruje tę ironię, jest Pan tchórzem który nie umie obronić własnego tekstu, omija pytania dotyczące własnego dzieła, próbując ośmieszyć krytyka tanimi chwytami, plebsem prowadzenia dialogu, nie szanuje Pan czytelnika którym jestem.

No cóż, bez komentarza...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pokuszę się o interpretację.
Głodny powietrza to jak głodny wolności ( w szerokim tego słowa znaczeniu), którą właśnie otrzymał podmiot liryczny.
Czymkolwiek jest ten stół to jednak kojarzy się z domem. Stół jest drewniany, czytam więc solidny, masywny - bezpieczny dom.
Przechodzimy do późnych miodów. Miód jako słodycz może kojarzyć się hihi jedynie "słodyczą", "późnych" czyli odnalezioną po latach oczekiwań.
Mamy tu więc słodycz, może miłość i wolność jako jedno danie główne.
"W dotyku szorstkich palonych na pół" to trudne ale może chodzić o szorstkie dłonie (szorstkie jako kontynuacja słowa "późnych"), które spożywają posiłek.
"niebo wiąże buty" genialna metafora tyle, że te delikatne słowa zwiastują zagrożenie. Przecież niebo zawsze jest czy w dzień, czy też w nocy, a skoro wiąże buty to szykuje się do drogi. Czytam więc, że podmiot liryczny odnalazł swoje, banalnie powiem szczęście jednak obawia się, że nie wiele czsu mu pozostało na konsumpcję. Dlatego więc konsekwencją tych rozważań jest zdanie " przy brzeziny białym stole mój przyjaciel czarnowłosy pożar" co czytam jako wewnętrzny dialog pomiędzy obdarowanym, wolnym, szczęśliwym a tym który mówi, że to na krótko.

W związku z powyższym nie zgadzam się z Mirosławem Butrym. Liźnięcie tekstu nie upoważnia do głoszenia podobnych stwierdzeń :

Mirosław Butrym napisał:

Wiersz obrazek, prozowaty, prosty, estetyka dla estetyki, po za tym nie przekazuje nic ważnego, bak mu skrzydeł. Jestem na nie.


Osobiście tekst uważam za dobry, złożony, z ciekawymi metaforami i przekazujący ważne treści egzystencjonalne oraz posiadający skrzydła, jak najbardziej na plus.


Serdeczności

Dzięki, Basiu, że było ci po drodze z tym wierszem...Cieszy interpretacja. Pozdrawiam ciepło.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pokuszę się o interpretację.
Głodny powietrza to jak głodny wolności ( w szerokim tego słowa znaczeniu), którą właśnie otrzymał podmiot liryczny.
Czymkolwiek jest ten stół to jednak kojarzy się z domem. Stół jest drewniany, czytam więc solidny, masywny - bezpieczny dom.
Przechodzimy do późnych miodów. Miód jako słodycz może kojarzyć się hihi jedynie "słodyczą", "późnych" czyli odnalezioną po latach oczekiwań.
Mamy tu więc słodycz, może miłość i wolność jako jedno danie główne.
"W dotyku szorstkich palonych na pół" to trudne ale może chodzić o szorstkie dłonie (szorstkie jako kontynuacja słowa "późnych"), które spożywają posiłek.
"niebo wiąże buty" genialna metafora tyle, że te delikatne słowa zwiastują zagrożenie. Przecież niebo zawsze jest czy w dzień, czy też w nocy, a skoro wiąże buty to szykuje się do drogi. Czytam więc, że podmiot liryczny odnalazł swoje, banalnie powiem szczęście jednak obawia się, że nie wiele czsu mu pozostało na konsumpcję. Dlatego więc konsekwencją tych rozważań jest zdanie " przy brzeziny białym stole mój przyjaciel czarnowłosy pożar" co czytam jako wewnętrzny dialog pomiędzy obdarowanym, wolnym, szczęśliwym a tym który mówi, że to na krótko.

W związku z powyższym nie zgadzam się z Mirosławem Butrym. Liźnięcie tekstu nie upoważnia do głoszenia podobnych stwierdzeń :

Mirosław Butrym napisał:

Wiersz obrazek, prozowaty, prosty, estetyka dla estetyki, po za tym nie przekazuje nic ważnego, bak mu skrzydeł. Jestem na nie.


Osobiście tekst uważam za dobry, złożony, z ciekawymi metaforami i przekazujący ważne treści egzystencjonalne oraz posiadający skrzydła, jak najbardziej na plus.


Serdeczności



Brałaś coś? naprawdę niezłośliwie pytam. że mi tam minusa za wg ciebie chaotyczność wlepiłaś nie ma znaczenia. przecież to opis płonącego lasu!

Mirosław Butrym napisał:

Wiersz obrazek, prozowaty, prosty, estetyka dla estetyki, po za tym nie przekazuje nic ważnego, bak mu skrzydeł. Jestem na nie.

z butrymem zgadzam się że to wiersz obrazek, jednakże nie prosty (interpretacja barbary dowodem;) estetyka dla estetyki fakt, ale wg mnie bardzo dobrze prowadzona. nie przekazuje nic ważnego? a musi?
właśnie zdejmowałem psy z wiersza W. Talara zawieszone z powodu poruszenia WAŻNYCH problemów globalnych

ten wiersz obrazuje, i jest to zrobione dobrze. więc plus (wirtualny nieprzeliczalny) i uznanie.

Moje są tylko słowa a obrazy należą do czytelnika. Dzięki, Magnetowit za uznanie - jak najbardziej przeliczalne. Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pokuszę się o interpretację.
Głodny powietrza to jak głodny wolności ( w szerokim tego słowa znaczeniu), którą właśnie otrzymał podmiot liryczny.
Czymkolwiek jest ten stół to jednak kojarzy się z domem. Stół jest drewniany, czytam więc solidny, masywny - bezpieczny dom.
Przechodzimy do późnych miodów. Miód jako słodycz może kojarzyć się hihi jedynie "słodyczą", "późnych" czyli odnalezioną po latach oczekiwań.
Mamy tu więc słodycz, może miłość i wolność jako jedno danie główne.
"W dotyku szorstkich palonych na pół" to trudne ale może chodzić o szorstkie dłonie (szorstkie jako kontynuacja słowa "późnych"), które spożywają posiłek.
"niebo wiąże buty" genialna metafora tyle, że te delikatne słowa zwiastują zagrożenie. Przecież niebo zawsze jest czy w dzień, czy też w nocy, a skoro wiąże buty to szykuje się do drogi. Czytam więc, że podmiot liryczny odnalazł swoje, banalnie powiem szczęście jednak obawia się, że nie wiele czsu mu pozostało na konsumpcję. Dlatego więc konsekwencją tych rozważań jest zdanie " przy brzeziny białym stole mój przyjaciel czarnowłosy pożar" co czytam jako wewnętrzny dialog pomiędzy obdarowanym, wolnym, szczęśliwym a tym który mówi, że to na krótko.

W związku z powyższym nie zgadzam się z Mirosławem Butrym. Liźnięcie tekstu nie upoważnia do głoszenia podobnych stwierdzeń :

Mirosław Butrym napisał:

Wiersz obrazek, prozowaty, prosty, estetyka dla estetyki, po za tym nie przekazuje nic ważnego, bak mu skrzydeł. Jestem na nie.


Osobiście tekst uważam za dobry, złożony, z ciekawymi metaforami i przekazujący ważne treści egzystencjonalne oraz posiadający skrzydła, jak najbardziej na plus.


Serdeczności

na brzeziny białym stole
smak późnych miodów
w dotyku szorstkich
palonych na pół

A mi ten fragment kojarzy się z papierosami na stole, tytoniem aromatyzowanym miodowym i wywołuje złe konotacje propagowania palenia.

Zaprawdę, frapujące są " butrymowe " wizje...ale dzięki serdeczne.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



w Warsztacie zachwaliłem, pozostaje zaplusować :)
Zmiany chyba drobne są, jutro poszukam na warsztacie to zobaczę, co i jak, ale i tak mi się podoba.

pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



w Warsztacie zachwaliłem, pozostaje zaplusować :)
Zmiany chyba drobne są, jutro poszukam na warsztacie to zobaczę, co i jak, ale i tak mi się podoba.

pozdr.

Miło, że znowu jesteś. Dzięki serdeczne. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Polityk wdziera się do przychodni NFZ jak tornado w złotej marynarce, jak kapsułka witamin z huraganem w środku. Drzwi skrzypią jak stare respiratory na kredycie. Kolejka pacjentów cofa się w popłochu – czują, że zaraz zniknie im nie tylko limit refundacji, ale i resztki nadziei. Rejestracja mdleje, bo wszystkie miejsca są już „tylko prywatnie”. Krzesła jęczą i próbują schować się pod podłogą. Termometr robi fikołek i udaje martwego. Plakaty o zdrowiu rwą się same – wiedzą, że zdrowie to luksus. Lewatywa rzuca się pod nogi pielęgniarki, błagając o ratunek przed uzyciem politycznym. Polityk siada. Fotel pęka jak budżet po wyborach, jak złamana obietnicą wyborcza. Kroplówki skaczą jak kibice na stadionie – każda kropla to podatek, każdy worek – dotacja dla kolegi z partii. Pacjenci   chowają się pod stołami. Stoliki robią salta. Gabinet drży jak cały system ochrony zdrowia. Lekarz blady jak recepta bez refundacji. Stetoskop na jego szyi dygocze jak bankomat przy pensji minimalnej. Biurko ginie pod brzuchem polityka – Zeppelin absurdu unoszony na naszych składkach. Oczy – dwa rentgeny pychy. Oddech – inhalator z piekła, co dmucha na półki z lekami. Syropy bulgoczą jak marszałek sejmu w amoku. – Co panu dolega? – pyta lekarz drżącym głosem. Polityk śmieje się jak rezonans magnetyczny na dopalaczach, śmiech rozdziera gabinet na części pierwsze. – Wszystko mnie boli, doktorze! Plecy od noszenia władzy, ręce od brania kopert, żołądek od darmowych bankietów, nogi od omijania kolejek do specjalistów… A sumienie? – tu wybucha rechotem – Nie pamiętam, gdzie je zgubiłem! Lekarz nie cofał się, nie drżał. Patrzył na polityka w absolutnej, nienaturalnej ciszy. Na jego policzku, tuż pod okiem, pojawiła się linia – pojedyncza, lśniąca kropla, która sunęła wolno w dół. Nie była słona. Była lepka jak zaschnięty tusz, gorzka jak brak refundacji. Ciśnieniomierz na biurku zaczął dziwnie syczeć, jakby łapał ostatni oddech tuż przed krzykiem. Wtedy eksplodował. Skala kończyła się na słowie „EGO”. Rentgen pokazuje wnętrze: katastrofalnie rozdęte ego za publiczne miliardy. Widać przerzuty władzy na wszystkie organy, metastazy stanowisk w każdej tkance, a w sercu – pustą salę sejmową. W środku wakacje na Krecie, darmowe kotlety, kilometrówki, premie, premie, premie. Dookoła – zadłużone szpitale, pacjenci czekający latami na operacje. Długopis lekarza wybucha w dłoni. Tusz wsiąka w sufit i układa napis: „Naród zapłaci”. Szafka na leki płonie ze wstydu. Pielęgniarka mdleje, rejestratorka śpiewa hymn w omdleniu. Kroplówki robią falę. Pacjenci salutują jak w Sejmie. Polityk wspina się na wagę i czyni z niej tron. Ze stetoskopu – berło. Z kart pacjenta – nową ewangelię o sobie. Każdy kilogram jego ciała to nasze podatki. Każdy oddech – kredyt wzięty w naszym imieniu. Każde mrugnięcie – nowa ustawa na jego korzyść. Wstaje i woła: – Tu nie ma przychodni! To moje żarowisko! A wy wszyscy jesteście moimi sponsorami! Pacjenci uciekają przez okna. Stoliki robią fikołki. Strzykawki latają jak ptaki apokalipsy. Lekarz chowa się w szafce, która rozpada się z hańby. Na podłodze rozsypane tabletki i recepty układają się w napis: „Tu był Polityk. I już nikt… nigdy nie wyzdrowieje.” Ostatnia tabletka toczy się po podłodze, zatrzymuje w kałuży krwi i wykwita na niej napis: „REFUNDACJA = 0 zł”.      
    • @aniat. namiętność spadła wraz z żółtym liściem z pierwszym kasztanem uleciał sen wspomnienia z jeżem czmychnęły szybko wiem :))
    • nie chroń myśli od świtu jasnego choć sen złudą czas zatrzymuje przeszłość ciąży i tłamsi twe ego kroplą rosy deszcz namalujesz?
    • @iwonaroma piękna metafora    dojrzewamy jak te kasztany bez kolców gładkości do piękna choć wdepczą to ulatamy by dalej swe życie wypełniać  
    • @Waldemar_Talar_Talar ... a dzisiaj narzekamy bo wciąż za mało mamy uczucia i miłości   życie to nie gra w kości  ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...