Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Natalii

przykładam do ciebie ucho
nasłuchuję znajomego bicia
łudząc się że to dla mnie

naiwny jak psyche
unoszę ostrożnie kamień
by nie spłoszyć tajemnicy

tropię cię
po skradzionej ścieżce
byś choć jedno z dziewięciu
przemruczała ze mną
łapa w łapę

1:02, 29 października 2006
przestawiam się
nie tylko na zimowy czas
Opublikowano

Dziękuję wszystkim za komentarze:

Messalin Nagietka
lepiej by było gdyby wyszło kocie :)

Bernadetta1
a coś bardziej nie bardziej czy wszystko nie bardzo jednakowo?

Mirosław Serocki
a gdzie ten błąd w pierwszej strofie, bo dalej nie mogę się go dopatrzeć?

kamieniowi do warzyw rzeczywiście daleko, ale myślę że metafora, którą się posłużyłem ma swoje uzasadnienie

myślątko
bingo! prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że 9 żyć można przypisać innemu stworzeniu; mnie kojarzy się tylko z tym.

według mojego zamysłu, to akurat nie o kamień z serca chodziło :)

dzięki za wskazanie dobrego przypadka

Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Coolt

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława A będzie tylko mroczniej ale i nie pożałuję wisielczego humoru rodem ze średniowiecznego rynsztoku.
    • byłam u ciebie dzisiaj odgarniałam jesień z marmuru pod twoim życzliwym spojrzeniem przeglądałam myśli to dobre miejsce na porządki
    • "Boże , ty widzisz niedolę moją i zakończysz ją!" słowa Vertera z listu do Wilhelma, 4 grudnia 1772r. Mam znów złe przeczucia. Nieodparte wrażenie. To co trzymam w dłoni, oto naszego końca atrybut. Życie przyprawia nas od dawna o znużenie. Przywdziewam po raz wtóry, błękitny surdut. "Niechże was, drodzy moi, Bóg błogosławi i darzy wszystkim dobrem, którego mnie odmówił!" z listu Vertera do Alberta i Loty , 20 lutego 1772r. Podobny do trupa, błagałem o truciznę skuteczną w pobliskiej aptece. Wyrzucono mnie jak i Ciebie z przyjęcia u hrabiego. Obojętności rygor. Umysł mój błądzi przez choroby śmiertelnej noce. Gdzie mi do młodych, szczęśliwych, beztroskich straceńców. Kiedy członki utraciły wigor. "Loto ja chcę umrzeć, to rzecz postanowiona (...) Za Ciebie składam ofiarę." z ostatniego listu do Loty, 20 grudnia 1772r. M...... ja za Ciebie również składam ofiarę. Niechaj śmierć dobrotliwa na moje oczy ciemność narzuci. Bądź silna moja kochana! I zanieś modlitwy o spokój mej duszy do miłosiernego Boga. Dźwięk Twego przecudnego głosu ani pocałunek spóźniony. Ciała zimnego nie ocuci. Północ bije! Nie ma we mnie zwątpienia czy smutku. Już czas! Wiatr się wzmaga! "O jakżem szczęśliwy, że mogę... za Ciebie... umierać...!" "Jakżem rad, że mogę oddać się za Ciebie!" z ostatniego listu do Loty, 20 grudnia 1772r. Uznaj mnie M...... za szaleńca, ale ja do końca za słowa jak i czyny swe ręczę. Wspominam nasze spotkania i rozmowy. Łzy cisną się do oczu. Ciało jednak pozostaje w bezruchu. Przywołuję Twe imię oraz wizerunek. Zimna lufa przyjemnie chłodzi skroń. Teraz ze wszystkim kończę. Świst kuli idealnie zgrał się z ostatnią porcją oddechu.  
    • co mi umknie gdy przepadnę metafizycznie się zastanawiam pogoda będzie raczej bez zmian planety będą dalej krążyć dzieci będą się rodzić nic mi nie umknie
    • Bardzo lubię takie mroczne opowieści  Baaardzo
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...