Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

bez finału


Rekomendowane odpowiedzi

Na świecie dzieje się, Torres strzela Niemcom finałową bramkę, a my szukamy szczęścia na Nagórkach. Po wszystkim wsiadamy w okejkę, dziwiąc się, że jest już tak ciemno.

Krawiel narzeka. Przegapi finał i nie będzie miał o czym mówić na egzaminie. Miśka podłącza się do odtwarzacza i odtwarza. Czas płynie. Wszystko jest tak skomplikowane, że przestajemy rozmawiać. Z wnętrza busa Olsztyn wygląda inaczej i można się zdziwić, więc dziwimy się kilka razy. Wysiadamy na dworcu, bo można tu kupić papierosy.

Potem wracamy na szóste, do tej części Olsztyna, gdzie oprócz kominów jest tylko smutek i poezja. Winda zbliża się do nas jak wątpliwość, więc czekamy cierpliwie. Wszystko otwiera się tu na zawołanie, drzwi są ciężkie. W środku czytamy z nadzieją regulamin i bez wcześniejszych ustaleń zaczynamy liczyć, ile kilogramów brakuje nam do szybkiej śmierci. Nic z tego nie wychodzi. W kawalerce jak na zawołanie robi się dużo osób, dużo dymu i czerwonych świateł. Zostajemy przy tym tak długo, jak to możliwe.

Na balkonie jest więcej powietrza niż człowiek może znieść. Przechylasz się przez krawędź i patrzysz w czystą przyszłość, a obraz sam zjeżdża w dół. Trzeba zarządzić liczenie raz na jakiś czas, żeby mieć pewność, że nikt się w tym nie zgubił, bo wszyscy chcielibyśmy zrobić coś, czego jeszcze nie robiliśmy. Złamać regulamin windy albo postrzelać do przypadkowych przechodniów. Zależy od nastroju.

Potrafimy żartować z emo i z siebie nawzajem i wbrew pozorom, nie jest tak ciężko. Tylko o meczu przypominamy sobie po meczu.

Rano znajdujemy drzwi otwarte na przestrzał, ale nikogo nam nie brakuje. Wszystko jest okej, tylko oczy same uciekają przed światłem. Na spacerze po bokach ciała mam pasy, na jezdni topi się asfalt. Kupujemy tylko papierosy, bo resztę trzeba przemyśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się i nie tylko dlatego, że ziomalem jestem,ale klimat ... Ciekawe metafory. Chociaż jestem przekonana, ze w Olsztynowie zdecydowanie jest mniej betonu i przytłaczającej szarości, niż w Wawie. Jedyne co mnie zastanawia...czy na betonowych Nagórkach można szukać szczęścia? Z prawdziwej natury można tylko gołębie tam uświadczyć i ich guano...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

katastrofa, nawet jak na epigona. wartość takich fleszy tkwi w istocie migawki jako takiej, co prowadzi tylko do jednej konkluzji: można pykać fotki cyfrakiem, drukowac w sepiach, ale jeżeli nie ty jako pierwszy wymyślisz, że można aparat z 2 sek. opóźnieniem wyzwolenia podrzucić do góry, to będziesz tylko epigonem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Hm... ciekawy, lapidarny, poetycki tekst... szkoda, że nie zrobiłeś z tego c o ś większego, bo przeczytałem jednym techem. W Olsztynie nie byłem, więc nie wiem jak jest. Prawdą natomiast jest, że Warszawa to ponure miasto, ale latem w niektórych miejscach jest uroczo.
Pozdro.

PS. Z emo nie można żartować ;d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...