Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

olsztynwschodni

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez olsztynwschodni

  1. Na świecie dzieje się, Torres strzela Niemcom finałową bramkę, a my szukamy szczęścia na Nagórkach. Po wszystkim wsiadamy w okejkę, dziwiąc się, że jest już tak ciemno. Krawiel narzeka. Przegapi finał i nie będzie miał o czym mówić na egzaminie. Miśka podłącza się do odtwarzacza i odtwarza. Czas płynie. Wszystko jest tak skomplikowane, że przestajemy rozmawiać. Z wnętrza busa Olsztyn wygląda inaczej i można się zdziwić, więc dziwimy się kilka razy. Wysiadamy na dworcu, bo można tu kupić papierosy. Potem wracamy na szóste, do tej części Olsztyna, gdzie oprócz kominów jest tylko smutek i poezja. Winda zbliża się do nas jak wątpliwość, więc czekamy cierpliwie. Wszystko otwiera się tu na zawołanie, drzwi są ciężkie. W środku czytamy z nadzieją regulamin i bez wcześniejszych ustaleń zaczynamy liczyć, ile kilogramów brakuje nam do szybkiej śmierci. Nic z tego nie wychodzi. W kawalerce jak na zawołanie robi się dużo osób, dużo dymu i czerwonych świateł. Zostajemy przy tym tak długo, jak to możliwe. Na balkonie jest więcej powietrza niż człowiek może znieść. Przechylasz się przez krawędź i patrzysz w czystą przyszłość, a obraz sam zjeżdża w dół. Trzeba zarządzić liczenie raz na jakiś czas, żeby mieć pewność, że nikt się w tym nie zgubił, bo wszyscy chcielibyśmy zrobić coś, czego jeszcze nie robiliśmy. Złamać regulamin windy albo postrzelać do przypadkowych przechodniów. Zależy od nastroju. Potrafimy żartować z emo i z siebie nawzajem i wbrew pozorom, nie jest tak ciężko. Tylko o meczu przypominamy sobie po meczu. Rano znajdujemy drzwi otwarte na przestrzał, ale nikogo nam nie brakuje. Wszystko jest okej, tylko oczy same uciekają przed światłem. Na spacerze po bokach ciała mam pasy, na jezdni topi się asfalt. Kupujemy tylko papierosy, bo resztę trzeba przemyśleć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...