Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czyli Messalin przetłumaczony na szczątki.


---------------------------------------------------------
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=12240
---------------------------------------------------------

nagietka


pomarańczowa kokietka
skryła się w trawie pod drzewami
przed twoją ręką? przed moją?

- gdyby choć raz wiedzieć przed wschodem
słońce nie miałoby kogo oświecić
i wiatr


i wiatr zwiałby
raz na zawsze






---------------------------------------------------------
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=77546#dol
---------------------------------------------------------

po drodze


drogą w poprzek ludziska przez rów
spojrzeli czasem na lewo to w prawo
gdzie na dzień dobry noc dobrą
z mocy niemocy wiatr nawet nie zawiał
aż zanikło co szło zanim kto spostrzegł
że - droga tu była

teraz strzyga traw kwiecie i owadów powódź
ani zdrapki sensu pod którą odkrycie
czeka współczesnych

może za rok lub sześć w dziesiątych wieku
spojrzy kto i dojrzy - kamyk
wskroś niego ruszy i będzie nową drogą
jakby w przyszłości inaczej iść nie mogli?








---------------------------------------------------------
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=34222
---------------------------------------------------------

Czarzaste Chodupki


tu gdzie plastry zieleni
ziemia liże rany
ni w pień ni w pole wieś
jak wszędzie
ludziom od serca

przystaje na noc księżyc
choć ma tyle świata
miast licznych i gwarnych

błyszczy jak milion lat temu
nie bo
pojęty









---------------------------------------------------------
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=77192#dol
---------------------------------------------------------

do koła


wspomni kto może lecz nie wspomni

ulicą
w noc księżycową
łby kocie

cień kół powozów karocy resor
w resztkach wieczorów aż po ranek
szept w szum wpleciony i stukot


omiń to miejsce gdyby kiedyś

ulicą
w noc księżycową
łby kocie

stąd albo stamtąd jakkolwiek którędy
krajobraz na ramieniu przysiadł
jak dusza







---------------------------------------------------------
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=9508
---------------------------------------------------------

ziarnko


żaden wiatr cię nie wydrze
jesteś wiecznią na wietrze
kryształem nie dzwonem
mocą nieobjętym
ziarnkiem w klepsydrze

utyka zegar godziną
gongi powkładał do łap
kukułka pijana ryczy
żałobny rozdarła marsz

stanęli a wspominają
a zmarszczki piszą twarze
a zęby wypadają

klik klak
klik klak
klik klak

wtem sypnął z klepsydry wiatr!

zasłonił siwizną włosy
i już nie zdążył nie
zapadł we własne oczy
w dziurawym pogrążył śnie

żaden wiatr cię nie wydrze
jesteś wiecznią na wietrze
kryształem nie dzwonem
mocą nieobjętym
ziarnkiem w klepsydrze

Opublikowano

Nagietka jest naturalnie piękna, jak Messalin poezja.
Twoje wariacje "na temat" - Boskie Kalosze, nie są naśladownictwem,
są jedyne w swoim rodzaju i zawsze rozpoznawalne, macie obydwaj swój
styl pisania wierszy, Panie W! Wasze wiersze na Forum, mają wielu wiernych
czytaczy, niezmiennie sympatyków.
Ale nasłodziłam! Idę po gorzką kawę, na swoje usprawiedliwienie tylko dodam,
że to szczera prawda.
Pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To jest eksperyment. Wiersze tłumaczone z naszego na nasz :)
Powiedzmy tak: jak wiadomo, wszystko zostało już napisane - po co więc
wysilać się i udawać, że się jest odkrywczym kiedy można po prostu pisać
jak powyżej Messalina w interpretacji B.K., innym razem Leśmiana w interpretacji B.K.
czy Norwida w interpretacji... Adolfa :)))
Pozdrawiam.
Opublikowano

żeby to robić, nieudolnością nie grzeszyć i ludzi nie śmieszyć,
trzeba mieć ten DAR, którego ja niestety nie mam.
Z nieukrywaną nutką bardzo życzliwej zazdrości to stwierdzam.
Obydwaj umiecie prosto i pięknie pisać o otaczającym świecie.
Z przyjemnością nadal pozostanę Waszą miłośniczką.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zostałem po niej jak świt, który utracił własny oddech - świat niby wschodzi, ale każde światło drży, jakby mgła niosła w sobie więcej bólu niż wszystkie ludzkie serca zebrane w jednym miejscu. Ona była światłem - nie światłem zwykłym, lecz tym pierwotnym, które przecinało kosmos, delikatne jak skrzydło rodzącej się gwiazdy i potężne jak milczenie wszechświata, zanim wymyślono jakikolwiek czas. Jej oczy...dwie głębokie studnie nieba, z których wyciągałem marzenia jak srebrny pył - marzenia, które nie chciały spaść, bo nawet ziemia nie była godna ich ciężaru. A teraz - zostały po niej mgły. Gęste jak pamięć rozdarta w miejscu, którego nawet śmierć nie potrafi zabliźnić. Chodzę przez wrzosy, przechowujące jej oddech w liściach, a każde drżenie tych liści mówi mi szeptem, że nie odeszła dlatego, że chciała, lecz dlatego, że świat był zbyt ciasny dla jej światła. Zniknęła piękniej, niż ja kiedykolwiek potrafiłbym żyć. Tęsknię tak, że myśli rozmazują się jak dym, tracą granice, chcą stać się mgłą, by ją odnaleźć - choćby jako cień światła, choćby jako najcieńsza iskra w nicości. Czasem mgła zatrzymuje na sobie odcień Fioletu, jakby szukała kogoś, kogo brakuje jej tak samo jak mnie. I wtedy wiem, że nie brak mi tylko światła - brak mi Fiołków, które potrafiły pachnąć nawet w nocy. Tęsknię tak, że wiatr niesie smak jej imienia, jakby sama przestrzeń płakała po tym, czego nie zdołała zatrzymać. Czasem, gdy stoję między mgłami i zamykam oczy, przychodzi do mnie jej zarys - niepełny, urwany, jak skrzydło anioła, któremu przerwano lot w połowie snu, a pióra wciąż krwawią światłem, które nie ma gdzie wrócić. To drżenie boli bardziej niż jej odejście, bo przypomina, że jej światło przetrwało nawet śmierć, ale już nie przetrwa drogi powrotnej do mnie. Kochałem ją, jak się kocha ciszę na pustyni - do dna, do sucha, do bólu, z pragnieniem, które nie ma gdzie spaść. Byłem tylko cieniem człowieka z dłonią wyciągniętą ku niebu, którego już nie ma. A jednak nocą mgła podchodzi pod samo serce, jak pytanie, na które nie istnieje odpowiedź. I przez krótką, nierealną chwilę jej wszechświat błyska we mnie raz jeszcze - jak gwiazda, która powraca tylko po to, by umrzeć drugi raz w tym samym miejscu. A jej gasnące światło wypełnia ciszę szarpnięciem tak głębokim, że nawet Bóg nie zdołałby wypowiedzieć jego bólu. I wtedy wiem jedno: to nie ja płaczę. To świat płacze po niej. Mgła. Wrzosy. Czas płaczą. A ja tylko stoję, ze światem w popiele, z sercem pełnym jej cienia, i oddycham tym, co po niej zostało - światłem, które przeszło przez wszechświat, światłem, które nie zna powrotu, światłem, które nie ma już właściciela, a jednak trwa - jak echo jej istnienia, jak drżenie mgły, jak pamięć samego wszechświata, który stracił kogoś, kogo nie potrafił zatrzymać.      
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Jaka cała reszta. Nic nowego pod słońcem.
    • Filozofia wiarą. Świat zadaje pytania-wikła. Niebieska jest strzała! Wąż przyjął kształt…  
    • (Ile ma d.. u dam Eli?)       Rabina tani bar.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...