Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czy ziemia inny ma ruch planet?
czy obłęd mnie wiedzie
w twe dłonie?
nadaremnie?
miłość w nich trwonię
słodycz obietnic z ust twych spijam
zgubę dla duszy swej niosę
lecz zgadzam się by myśl mą
twego ciała trucizną
otulić, na zapas uśmiercić

już się nie broni
od krzyku w ciszę przebiega
pożarem serca

Opublikowano

o rany, to tego jest aż cykl?
nie podoba mi się - już źle mi się widzi
otwieranie wiersza pytaniem retorycznym,
pojawiają się takie poetyzmy jak "twe", "mą"
a co gorsza - nawet "pożar serca". poza tym
masz błąd - "trwonię" i "wież"
w sygnaturce, chyba że tu jaka meta(s)fora niedościgła ;P

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




a)planety mają swoje tory i ruch, nie ziemia: - ruch planet
b)jak nadaremnie, to już jest dramat!
c)całość - jednak komedia.
Teraz poważnie:Marku, za dużo patosu, górnolotnych śmiesznych
określeń, wytartych, zużytych jak:
pożar serca, ciała trucizna, zguba duszy,słodycz obietnic,
spróbuj wymyślić coś Twojego, prostego ale pięknego.
Nie zrażaj się, weź jednak wszystkie uwagi pod uwagę,
jeśli chcesz tylko się czegoś nauczyć,
to znajdziesz tu życzliwych.
Serdecznie pozdrawiam
- baba
Opublikowano

...z tą ziemią i ruchem planet to celowe.. Ziemia jest tu w centrum, jak uczucie, które zmienia porządek rzeczy...
Patos? hm, to możliwe, ale ja lubię patos...
A nadaremnie jest z pytajnikiem to fakt. Jednak w sutyacji, kiedy rodzi się uczucie, niechciane a jednak tak mocne, przed którym się wzbrania, więc zakazane, powstaje pytanie czy nie nadaremnie, ponieważ skończyć się to może zniszczeniem, porażką.
Dziękuję za wszystkie uwagi, wezmę je do siebie.
Pozdrawiam

  • 6 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 dziękuję @Maciek.J dziękuję @Migrena dzięki
    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...