Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Confutatis maledictis


Rekomendowane odpowiedzi

Czymże jest ten świat?
w którym każdy żyje obok siebie
-a jednak daleko
Czymże jest wiara twa?
skoro na innych bez wiary
spoglądasz...
Czyż nie narodziłeś się
po to by umrzeć?
I czy wierzysz w to, że świat
też kiedyś umrze?
Czy godność twa będzie wyryta na murze?
...zbesztana, z błotem zmieszana
przy kaplicy cmentarnej spocznie,
w zapomnieniu...
tak jak ty, twa wiara i ludzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ewa_Pawłowska

czesto slyszane pytania..chaos wielki..chodzi Panu o cel zycia?
Jego sens?Trzeba patrzec z roznych perspektyw..a zycia i tak sie nie zmieni przeciez tak poprostu:
"Czymże jest ten świat?
w którym każdy żyje obok siebie
-a jednak daleko"
sam Pan widzi..samotnia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Można podpowiadać i wskazywać drogę, ale trzeba wiedzieć jak to zrobić. Poezji także to dotyczy, a tutaj co mamy? twatwatwatwatwatwa, powtórzenia, standardowy zestaw słów, które już nudzą i nużą. Gdzie świeżość, gdzie pobudzanie nieznanych obszarów świadomości, gdzie pełne wykorzystanie niezwykle bogatego słownictwa, jakim dysponuje język polski? Na tym tle łaciński tytuł tylko może drażnić.
Pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"czy świat umrze trochę
kiedy ja umrę"

Halina Poświatowska napisała swego czasu piękny wiersz o podobnej treści
polecam gorąco
z nim właśnie skojarzył mi się utwór

może nie jest idealnie odkrywczy i kilka rzeczy bym zmieniła
ale podoba mi się.. :)

"Czymże jest wiara twa?
skoro na innych bez wiary
spoglądasz..."

ten fragment - ulubiony.. :)

pozdrawiam
Emilka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuję się przykładnie skarcony tym wierszem. Ja też zazwyczaj nie widzę belki w swoim oku, a tropię drzazgi w oczach innych ludzi. Jednak mnie akurat poezja pozwala właśnie zwrócić się w stronę własnego sumienia, niż umacniać tę tendencję tropicielską. Czego i Tobie życzę. Pozdrawiam. MP

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie wiem..nie czytalem wierszy H.Poświatowskiej...ale teraz chyba bede musial:) Milo mi Emilio ze ci sie podoba...ja jestem troche sceptycznie nastawiony do tego wiersza...poniewaz dawno go pisalem,...i teraz jakos do mnie nie trafia...
pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A więc usiądź tu. Wskazuję gestem puste krzesło. Przy stole. Przy tym stole z uschniętą różą w wazonie pękniętym na wpół.   Za oknami wiatr szeleści i szumi.   Snuje jakąś opowieść pośród drzew.   Pośród drzew rozchwianych w szpalerze.   Wśród topól, kasztanów…   Wśród nocy…   W pustym pokoju słońce wiszącej lampy. Zakurzone, szklane klosze z cmentarzyskiem czarnych much.   Wiszący nade mną ciężar śmierci. Nad nami.   A więc siada na krześle.   Otwiera usta, jakby chcąc coś powiedzieć.   Chwilę się zamyśla. Zamyka je znowu. Zaciska mocno, ukrywając wzruszenie. Tak, jak się widzi kogoś bliskiego po wielu latach.   I nic.   Jedynie szum dojmującego milczenia białej ciszy.   Zdawać by się mogło, że nie ma tu nikogo. Bo to prawda. Albowiem prawda. Tylko głód wyobraźni owiewający pajęczyny na jakichś nachyleniach ścian, załomach, mansardach, nieskończonych amfiladach pokoi oświetlonych kinkietami świec…   Ale mówi coś do mnie. Mówi zbudzonym cichością głosem. Takim płynącym z daleka rzeką czasu.   Niedosłyszę. Albowiem zagłusza go piskliwy szmer wzburzonej we mnie krwi.   A więc mówi do mnie, poruszając bladymi jak papier ustami.   Wyodrębniam ze słuchowych omamów niewyraźne słowa.   I próbuję ująć jej dłoń, którą trzyma na stole przy talerzu z okruchami czerstwego chleba.   Dłoń aż nazbyt chudą, aby mogła należeć do świata żywych. Doskonale nieruchomą.   Nie mającą już tego blasku, co kiedyś.   Kiedy skupiam się w sobie, aby jej dotknąć, cofa ją nieoczekiwanie.   I patrząc się na mnie tym wzrokiem wyblakłym śmiercią, mówi szeptem, nie-szeptem, głosem jakimś dalekim: „Wybacz, synku, ale mogę tobie usłużyć jedynie wspomnieniem”.   I nie mając czasu obrócić wzroku, tylko patrząc się nieruchomo jak kamienne popiersie – rozpływa się wolno w tym deszczu wirującego kurzu.   W melancholii, w bólu nieistnienia.   Mamo. Mamo! Ja wtedy śpiewałem ci kołysankę, wiesz? Tutaj i tam. Nad szarą, lastrykową płytą.   „Wiem, synku, wiem…”.   Poczekaj! Chciałem cię jeszcze tyle…   Odwracam się, ockniony krótkim skrzypnięciem podłogowej klepki. I znowu.   Jakby ktoś na nią nadepnął nieświadomie.   Jakby od czyichś kroków.   Omiatam spojrzeniem pustą otchłań smutku.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-03)    
    • Macanie świata chwilą, a każdy wydech jest tak czy inaczej ostatnim, każdy wdech pierwszym – wiedziano o tym 40 tys lat temu, przechowali Eskimosi, zresztą w Genesis mowa o tym samym... Więc pierwszy do mnie mówi, drugi z tym "zapachami ze wspomnień" mniej, bo nie bardzo lubię słowo "wspomnienia" nie posiadając żadnych miłych...    Pozdrawiam :)    
    • Ładne te słowa. Kiedyś zwierzęta także padały, nie tylko w rzeźni. Dawne czasy wyczarowałaś, bardzo ładne.  :-)
    • @Nefretete Przy każdym odczytaniu tych, co wydają  się zrazu wiele nie kryć odkrywa się. Potem wrócę jeßcze. Pozdrawiam :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Odpowiadam: 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...