Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

z tą samą napiętą uwagą szarobrązowych oczu
właściwie ów kolor trudny jest do określenia
coś pośredniego miedzy kolorem wody bezpośrednio po deszczu
w płynącym przez miasto kanale a słabym naparem herbaty
podawanym w domu mistrza Johannesa
w holenderskim miasteczku Delft gdzie mieszka
śledzi każdy mój ruch przenika w głąb lustra

czy możliwe bym była nią także

trochę boję się tego co może się zdarzyć
mam ku temu powody lecz na razie
zaklęta w ten rodzaj istnienia z ram cierpliwie patrzę

jestem dziewczyną z kolczykiem z perłą
tu w tej szklanej tafli srebrem pokrytej od spodu
wyłaniam się nieoczekiwanie dla siebie samej
z niebytu przeszłych zdarzeń
niczym z obrazu holenderskiego mistrza
w ugru znajomej tonacji

mój pan ma pracownię malarską to królestwo sztuki
dla mnie to świat z bajki
okrążając sztalugi przynoszę mu z kuchni gorącą herbatę
patrząc na kolory wszystko we mnie śpiewa
uśmiecham się mój pan to dostrzega odwzajemnia uśmiech
więc uciekam bo nie wiem co może mnie spotkać
wciąż ludzkie języki ranią tak jak gwoździe

poznałam chłopaka czasem o nim myślę
pracuje jako pomocnik rzeźnika
jakież on ma zęby

mijam kramy i schodzę nad wodę tam kupuję ryby
idzie za mną pies przyjaźnie machając ogonem
jego się nie boję

ilekroć się natknę na znajomą jatkę
spoza kotar szynki wyskakuje do mnie ukazując zęby
hej Griet kiedy wyznaczysz mi randkę

uciekam ze śmiechem jak szybko potrafię
i czuję jak pali mnie wszystko pod suknią
tak jakby rękami napinał mi skórę

biegnę a w koszu podskakują ryby
dopadam do domu a tam świeża praca
trzeba upiec chleby i przyoblec pościel
gdy się z tym uporam wspinam się na górę
pokonując schody po dwa i trzy stopnie

mój pan mierzy wzrokiem kolory leżące na płótnie
pachnie świeżą farbą wiem że czekał na mnie

pragnie też usłyszeć czy mi się podoba to co namalował
bardzo lecz potrafię tylko kiwać głową
bo to co tu widzę wzrusza mnie tak bardzo
że nie umiem znaleźć właściwego słowa
ktoś go tego uczył czy to dar od Boga

zaraz też uciekam bo pani mnie woła
zbiegam więc po schodach
mocno poruszona z żywiczną wonią na dłoniach

życie jest okrutne dni się często dłużą
nieraz aż się słaniam gdy słońce zachodzi
moja pani jest bardzo nieufna i boi się również
a najbardziej tego że ktoś ją okradnie

jak pięknie nieraz słońce oświetla pracownię
z niezłomną nadzieją przenikając przez szyb cienką taflę
zdejmuję saboty i siadam na krześle
od olejnych zapachów kręci mi się w głowie od kolorów ślepnę

dobrze wiem że muszę ogromnie uważać
jak i to że życie w tym miasteczku spędzę
czuję także że zostanę tutaj i to już na zawsze
w tej pracowni
uwieczniona przez mistrza
z nie swoim kolczykiem z wtopioną weń perłą

Opublikowano

Streszczenie filmu "Dziewczyna z perłą", który jest właściwie sekwencją statycznych obrazów z tonacją barw jak na obrazach holenderskich (flamandzkich? - nie pamiętam) mistrzów. Film, moim zdaniem, rewelacyjny, ale ten wiersz, niestety, nie. Mistrzostwo operowania oświetleniem i barwą jednak za trudne do opisania. Może kiedyś?
Tym niemniej muszę pochwalić za to, że próbujesz.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97zwykli ludzie z poezją nic wspólnego nie mają oprócz nazwiska Pamiętam rok 1972 dorabiałem sobie w studenckiej spółdzielni Maniuś jako firma sprzątająca -dobrze płacili.  Mieliśmy robotę w podziemiach w archiwum magistratu warszawskiego przy placu Dzierżyńskiego (dziś Bankowy). To była ciekawa praca (rzygałem jak ten zdechły którego wynosiłem - kot) ale tam były same akta osób, które zmieniały nazwiska (kilkadziesiąt tysięcy) Nowych Mickiewiczów i Sienkiewiczów było od groma. :))))
    • @GosławaDoskonale Ci się to udało! Czytałam pamiętnik kobiety, która to przeżyła. Też była sroga zima. 
    • @Jacek_Suchowicz Przyznaję, że do Seneki młodszego mam słabość... i w ogóle do późnych stoików. Przechodziłem z nimi trudne, dla mnie, momenty w życiu i oni mi w tym bardzo pomagali. Każdy z nich to inna osobowość, ale jest w nich wspólna ta czułość i wyrozumiałość dla ludzkich potknięć, coś nietypowego dla brutalnych czasów, w których żyli. Takie poczucie jakby ktoś, mimo wszystko, trzymał ci przyjazną dłoń na ramieniu. Chrześcijaństwo sporo zaczerpnęło ze stoicyzmu. Co do zbieżności nazwisk - to zabawne i nietypowe poznać tyle osób o takich nazwiskach. Nie wiem czy sam chciałbym się nazywać Adam Mickiewicz albo Juliusz Słowacki, czułbym chyba na sobie presję i na pewno byłby to powód do żartów i docinków, zwłaszcza gdybym zdecydował się opublikować jakiś wiersz. Wypadałoby chyba wtedy używać pseudonimu.
    • @Gosława Po prostu, robi wrażenie  ! Pozdrawiam. 
    • Inspirowany myślą Friedricha Nietzschego Ona – pytanie bez echa, furtka, przez którą przechodzi tylko przyszłość. On – klucz, który myśli, że otwiera, a jest tylko obracany w zamku. On poleruje broń na progu, myli grę w kości z przeznaczeniem. Wojownik? Może. Ale ona widzi pod zbroją małego chłopca, który zgubił zabawkę i teraz bawi się w wojnę, by ją odnaleźć. Więc sama staje się zabawką – niebezpieczną, lustrem gładkim, nieprzeniknionym, w którego odbiciu jego pancerz pęka, słone łzy rzeźbią w metalu nowe mapy. Ale miłość to nie gra. To zmiana zasad. Gdy ona kocha, staje się burzą, która nie pyta, co zostawi w gruzach. Dom, tron, jego spokój – wszystko pył na wietrze. I on - tytan, drży. W jej ciszy po burzy słyszy wreszcie pytanie, co może go zgubić, a co ocalić?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...