Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

przykre słowa i ich racja bytu


M_arianna_

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Te, które przynależą dobremu wychowaniu i wrażliwości poety...A prościej mówiąc : "Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe " . Poeta piszący z wrażliwością na życie go otaczające, ma w poważaniu wszystko. Cham, pozostaje chamem i żadna poezja go nie zmieni, poezja ,która jest jeno maską obrzydliwego robaka. Pozdrawiam marianna ja ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio usłyszałam taki oto dialog dwóch poetów (w okolicach 60-tki):
1. - Jak można używać wulgaryzmów w poezji!! Mamy przecież dbać o nasz piękny język!
2. - A jak można zapisując dialog dwóch żurków spod sklepu, któremu jeden wylał wino, napisać: "Zacny przyjacielu! Jakże mi przykro, że potrąciwszy butelkę uroniłeś jej zacną zawartość na ziemię! Czy będziesz łaskaw skierować swoje nieco przykurzone oblicze w kierunku mojej dłoni w pięść zwiniętej"?
Poezja zajmuje się światem i opisuje go takim, jaki jest. Najbrzydsza prawda jest lepsza niż najpiękniejsze kłamstwo. Oczywiście wszystko musi czemuś służyć - niepotrzebne używanie wulgaryzmów czy kolokwializmów jest równie naganne, jak nadużywanie słów miłość, anioł, kwiecie itd. Słowa to tylko narzędzia - powinny być używane z umiarem i wtedy, gdy są potrzebne.
Pozdrawiam, j.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli rzecz dotyczy Poezji, zgadzam się. Jeśli natomiast wkraczamy w sferę komentarzy , to już zupełnie inna brożka. Wyobraź sobie , że piszesz wiersz. Dla Ciebie jest to oczywiste a dla znawcy nie. I Taki znawca w komentarzu pisze "KUPA". Znawca, który chwali się dorobkiem poetyckim albo nauczaniem młodzieży w rozpoznawaniu ziarna od plewy. Co o nim myślisz ? Co myślisz o swoim wierszu ? Agresja budzi agresję...Nie ma porozumienia, nie ma tolerancji, nie ma niczego...O sorry, jest coś, jest przepaść, którą stworzył niby znawca, niby przewodnik dusz, niby nauczyciel...Jakim cudem został nauczycielem ? Chyba wzorce brał z kiczowatych filmów typu "Kill Bill"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli rzecz dotyczy Poezji, zgadzam się. Jeśli natomiast wkraczamy w sferę komentarzy , to już zupełnie inna brożka. Wyobraź sobie , że piszesz wiersz. Dla Ciebie jest to oczywiste a dla znawcy nie. I Taki znawca w komentarzu pisze "KUPA". Znawca, który chwali się dorobkiem poetyckim albo nauczaniem młodzieży w rozpoznawaniu ziarna od plewy. Co o nim myślisz ? Co myślisz o swoim wierszu ? Agresja budzi agresję...Nie ma porozumienia, nie ma tolerancji, nie ma niczego...O sorry, jest coś, jest przepaść, którą stworzył niby znawca, niby przewodnik dusz, niby nauczyciel...Jakim cudem został nauczycielem ? Chyba wzorce brał z kiczowatych filmów typu "Kill Bill"...
pan od kupy poczuł się "moderacją" :) a.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli rzecz dotyczy Poezji, zgadzam się. Jeśli natomiast wkraczamy w sferę komentarzy , to już zupełnie inna brożka. Wyobraź sobie , że piszesz wiersz. Dla Ciebie jest to oczywiste a dla znawcy nie. I Taki znawca w komentarzu pisze "KUPA". Znawca, który chwali się dorobkiem poetyckim albo nauczaniem młodzieży w rozpoznawaniu ziarna od plewy. Co o nim myślisz ? Co myślisz o swoim wierszu ? Agresja budzi agresję...Nie ma porozumienia, nie ma tolerancji, nie ma niczego...O sorry, jest coś, jest przepaść, którą stworzył niby znawca, niby przewodnik dusz, niby nauczyciel...Jakim cudem został nauczycielem ? Chyba wzorce brał z kiczowatych filmów typu "Kill Bill"...
pan od kupy poczuł się "moderacją" :) a.

Taaa....I " God from aAndngel's hosts" he,he,he...Pozdrawiam ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli rzecz dotyczy Poezji, zgadzam się. Jeśli natomiast wkraczamy w sferę komentarzy , to już zupełnie inna brożka. Wyobraź sobie , że piszesz wiersz. Dla Ciebie jest to oczywiste a dla znawcy nie. I Taki znawca w komentarzu pisze "KUPA". Znawca, który chwali się dorobkiem poetyckim albo nauczaniem młodzieży w rozpoznawaniu ziarna od plewy. Co o nim myślisz ? Co myślisz o swoim wierszu ? Agresja budzi agresję...Nie ma porozumienia, nie ma tolerancji, nie ma niczego...O sorry, jest coś, jest przepaść, którą stworzył niby znawca, niby przewodnik dusz, niby nauczyciel...Jakim cudem został nauczycielem ? Chyba wzorce brał z kiczowatych filmów typu "Kill Bill"...
Ocenia się wiersze, nie ludzi. Jeśli piszę komuś po raz setny uczciwy komentarz z radami, co poprawić, co jest źle itd, a ten ktoś w dalszym ciągu "olewa" to i robi swoje, a co więcej oburza się, pisząc że sie nie znam, że nie rozumiem itd, to sorry, ale widzę, ze do niego nie dociera i sięgam po inne środki wyrazu.
Nieważne, co myśle o swoim wierszu. Jeśli publikuję na forum, ważne jest dla mnie, co myślą inni. Jestem wdzięczna tym wszystkim, którzy nieraz sponiewierali moje teksty, bo dzięki temu nauczyłam się pisać. Zresztą, cały czas sie uczę. Oczywiście, nie popieram komentarzy obraźliwych, ale z drugiej strony, jeśli pod siedemnastym z kolei wierszem piszę to samo, to mnie szlag trafia. Czy nie lepiej najpierw poczytać wiersze i pouczyć się na cudzych błędach, potem poprawić swój tekst i dopiero wtedy go wklejać?...
Poza tym: od głaskania po główce są ciocie i babcie. Tu jest ostra szkoła pisania. I tak łagodniejsza niż gdzie indziej. Nikt nie nauczył się lepiej pisać słysząc tylko "śliczny wierszyk" "ach, cudownie to ujęłaś skarbie" itd. Dlatego wiersze na forach często są surowiej oceniane niż np. w konkursach - na forum szuka się głównie tego, co można jeszcze poprawić, a nie tego, co jest dobre.
Parę osób z tego forum naprawdę nauczyło się pisać. Wiem coś o tym, bo jestem tu od 4 lat. Nikt się z nimi nie obchodzi jak z jajkiem, dostali nieraz ostre cięgi. Jeśli masz talent, jest w Tobie poezja, to nawet po dłuższej przerwie wrócisz do pisania, bez względu na to, jak bardzo oberwałaś. Jeśli nie wrócisz, to znaczy, ze był to tylko kaprys, a poezji w Tobie nie ma. To nie my piszemy wiersze, to wiersze piszą się przez nas. Nie da się nie urodzić dziecka, gdy już się jest w ciąży.
Co to znaczy, że dla mnie jest oczywiste, a dla znawcy nie? Poezja to próba komunikacji, skoro tylko Ty wiesz, co chciałaś napisać, to znaczy, ze ten wiersz jest tylko dla Ciebie. Po co w takim razie zamieszczasz go na forum? Jeśli ktoś pisze źle o moim wierszu - sprawdzam, czy nie ma racji. Może ma? A przewodników dusz to szukaj w kościele, nauczycieli - w szkole. Tu są czytelnicy i (czasem) krytycy. A może znawca ma rację, a Ty się nie znasz?...
Pozdrawiam, j.
PS. Co to jest "brożka"???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jeśli rzecz dotyczy Poezji, zgadzam się. Jeśli natomiast wkraczamy w sferę komentarzy , to już zupełnie inna brożka. Wyobraź sobie , że piszesz wiersz. Dla Ciebie jest to oczywiste a dla znawcy nie. I Taki znawca w komentarzu pisze "KUPA". Znawca, który chwali się dorobkiem poetyckim albo nauczaniem młodzieży w rozpoznawaniu ziarna od plewy. Co o nim myślisz ? Co myślisz o swoim wierszu ? Agresja budzi agresję...Nie ma porozumienia, nie ma tolerancji, nie ma niczego...O sorry, jest coś, jest przepaść, którą stworzył niby znawca, niby przewodnik dusz, niby nauczyciel...Jakim cudem został nauczycielem ? Chyba wzorce brał z kiczowatych filmów typu "Kill Bill"...
pan od kupy poczuł się "moderacją" :) a.
A może po prostu nazwał rzecz po imieniu, nie owijając w bawełnę?..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A może po prostu nazwał rzecz po imieniu, nie owijając w bawełnę?..
pewnie nazwał, każdy może, tylko po co? :) a.

po to aby "nieczystość" usunąć coby nie śmierdziała ;)

edit: inni tylko zatykali nos i udawali że nie widzą ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


pewnie nazwał, każdy może, tylko po co? :) a.

po to aby "nieczystość" usunąć coby nie śmierdziała ;)

edit: inni tylko zatykali nos i udawali że nie widzą ;)

i udało sie? myślę, że to sprawa organizacyjna forum, bo każdy pisać
może i śpiewać też:) a.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



po to aby "nieczystość" usunąć coby nie śmierdziała ;)

edit: inni tylko zatykali nos i udawali że nie widzą ;)

i udało sie? myślę, że to sprawa organizacyjna forum, bo każdy pisać
może i śpiewać też:)
a.

nafajdać też może - jak będzie miał ochotę
niektórzy umieją czytać i robią to w miejscach podpisanych WC
a inni robią to w "poezji współczesnej"
naprawdę nie przeszkadza Ci obsrywanie "salonu" ? ;)

- zdrówka :))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Po pierwsze, zakładam, że chodzi o wulgaryzmy takie jak: kurwa, pizda, chuj, jebać, srać, pierdolić, ruchać, nakurwiać, cipa, sraka, dupoliz i wiele, wiele innych. Racja bytu tych słów jest taka, że istnięją i są w obiegu. Wytłumaczę to może jaśniej; to są zwyczajne słowa w języku polskim, są jak najbardziej poprawne (figurują w słownikach) i co ważniejsze, potrzebne. Dlaczego? Ano dlatego, że jak będę się np z Panią żegnał, powiedzmy po ciężkiej kłótni, z całą masą żalu w sercu i niechęci do Pani osoby (sytuacja hipotetyczna, mam nadzieję, że to widać i nikt nie poczuje się obrażony), to słowa "do widzenia" będą tu zupełnie nie na miejscu, bo z tymi wszystkimi negatywnymi uczuciami, które płonęłyby we mnie, absolutnie nie chciałbym być dla Pani miły, ani tym bardziej więcej Pani widzieć - logicznym i poprawnym rozwiązaniem jest więc użycie słowa "spierdalaj". Język polski jak każdy inny, ma wiele rejestrów i każdy ma swoje zastosowanie w odpowiednich sytuacjach (jest rejestr urzędów, jest rejestr mediów, jest rejestr w którym felietony do gazet piszą absolwenci polonistyki i tak samo jest rejestr, w którym rozmawia się z Panem Mietkiem z kotłowni). To, że jak Pani była w szkole, to Panią uczyli, że czegoś nie wolno mówić, bo to niepoprawnie, a Pani uwierzyła, to niestety kolejna mała tragedia polskiego systemu edukacji. Każdy niemal język (nawet święta Łacina) ma wulgaryzmy, słowa nieobyczajne, czy jak to pani ujmuje przykre, a jest tak dlatego, że jest to zwyczajny wymóg naszego systemu komunikacji, czasem po prostu chcemy, żeby komuś było przykro - ludzka natura.

Natomiast w zupełności zgadzam się z Panią w kwestii tego, że powinniśmy pisać poprawnie i w ramach tej inicjatywy, niezwłocznie przystępuję do czynu i poprawię Pani jedno zdanie:
"Uczono nas poprawnego języka polskiego używanego też w urzędach (to nie jest nazwa własna!), prasie i mediach. (tak tu właśnie powinna być kropka!!!)
Skąd biorą się skłonności do używania przykrych słów w poezji i komentarzach (tutaj nie powinno być przecinka, bo przed spójnikiem "i" się on nie pojawia, chyba, że jest to już któreś "i" z kolei - przy wymienianiu, np: 'w koszu były jabłka i gruszki, i śliwki, i prezerwatywy')
i jaka jest ich racja bytu?"

Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tylko napiszę, że to nie pierwszy i nawet nie setny przypadek, kiedy ktoś próbuje nędzę swojej twórczości zwekslować na oburzenie związane z "brakiem wychowania" krytyków

"odpowiednie dać rzeczy - słowo"

a co oznacza poprawność wedle autorki wątku? czy słowo "kupa" jest niepoprawne? chyba politycznie:D

komentarze na tym forum z pewnością nie mogą być traktowane jako korespondencja formalna, w związku z powyższym, nie jest błędem używanie w nich kolokwializmów, czy też wulgaryzmów

to nie jest błąd, zatem określenie "poprawności języka" jest tu nie na miejscu

to dobry moment, aby zacząć dyskusję, czy człowiek, który ewidentnie myli pojęcie "języka poprawnego" z "językiem oficjalnym" ma prawo się oburzać o cokolwiek, skoro nie rozróżnia spraw dla poety podstawowych

i nie tylko dla poety - powinny być podstawowe dla każdego, kto ma maturę

co do tych języków wielu - znam przypadek osoby, która wychowywała się w kilkunastu środowiskach językowych; smutny efekt, bo osoba ta miała taki bałagan pojęciowy w głowie, że jako dorosła osoba musiała brać lekcje języka, który teoretycznie był jej językiem ojczystym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powinno się przeklinać. Pani Marianna ma rację, którą podzielam - należy w saloniku poetyckim pisać super poprawnie, beż żadnych przekleństw. Więc dobrze robi Pani Marianna, że z tym walczy i ja się podpisuje pot tym !!! Szanujmy Język Polski to język wieszczuw, Mickiewicza i Słowackiego, a nie ordynarnych pseudokrytyków.
Ja z Goją i Marianną idę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co jednak pisac komuś, że jego wiersz to "kupa", jeśli nawet jest to dwudziesty nieudany wiersz w jego radosnej twórczości? Na innym forum poetyckim pisało się "ad kosz". Niby znaczenie to samo, a jednak nie budzi takich emocji. Wiem, że człowiek wydala, jak wszystkie organizmy żywe, ale podniecanie się czynnościami fizjologicznymi i nagminne wykorzystywanie wyrazów określających efekty tych czynności, jest trochę dziwne. Język polski jest na tyle bogaty, że można i dosadniej, i bez ciągłego pisania o gównach powiedzieć, co się myśli.
Jeżeli chodzi o poezję, to nie ma rady. Od czasu do czasu trzeba "rzucić mięsem".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



i udało sie? myślę, że to sprawa organizacyjna forum, bo każdy pisać
może i śpiewać też:)
a.

nafajdać też może - jak będzie miał ochotę
niektórzy umieją czytać i robią to w miejscach podpisanych WC
a inni robią to w "poezji współczesnej"
naprawdę nie przeszkadza Ci obsrywanie "salonu" ? ;)

- zdrówka :))
oj można i nie tylko jedna osoba umieszczała tam swoje "obsrywki",
bo było ponoć dno widać, więc się dokładało:) a.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Trochę inna wersja dawnego tekstu   Cześć. To tylko ja. Chyba jako całość lub nie. Jeżeli masz tyle cierpliwości co ostatnio, to czytaj. Jeżeli przeciwnie, to chociaż napisz, o czym nie przeczytałaś. No dobra. Tyle wstępu.   Trudność to dla mnie wielka, zwyczajność z mego pióra na papier bezpowrotnie spuszczać. Aczkolwiek – chociaż takową lubię – to bez udziwnień, ciężko mi zaiste lub po prostu taki wybór chcianą przypadłością stoi. Pisząc dziwnie o zwyczajności i prostocie kwadratowych kół, zawikłanie w umysłach sprawić mogę, a nawet bojkot, takich i owakich wypocin, lub nawet laniem wody zalać.   Gdybym koślawym grzebieniem, włosy w przypadkowym kierunku przeganiał, to skutek byłby podobny. No cóż. Żyję jakoś na tym pięknym świecie, co wokół roztacza połacie, pośród bliźnich, zwierząt, roślin różnorodnych, rzeczy ożywionych i martwych, dalekich horyzontów i niewyśpiewanych piosenek, a w tym co piszę teraz, nadmiar zaimków osobowych, co w takim rodzaju tekstu, jest uzasadnione.   Napisz proszę, co w twoim życiu uległo zamianie. Co zyskałaś, co straciłaś. Czy odnalazłaś szczęśliwą gwiazdę na nieboskłonie ziemskich ścieżek. Jeżeli nie, to masz w tej chwili szukać. Choćby z nosem przy padole, twojej upragnionej gwiazdy. Gdy ulegniesz poddaniu, to już zostaniesz na dnie wąwozu niemożliwości, opłakując swój los.   A jeśli źli ludzie ciebie podepczą, to nadstaw im jedną siedemdziesiątą siódmą część policzka. Bez przesady rzecz jasna. Czasami oddaj! Pamiętaj, taką samą miarą będziesz osądzona, jaką ty innych sądzisz. Ile szczęścia dajesz, na tyle zasługujesz. O cholera. Co za banały wyłuszczam.   Proszę cię. Pozostań przewrotną, ale nie strać równowagi. Pamiętam, że często błądziłaś wzrokiem po ogniu, a myślałaś o rześkim strumyku. To mnie w tobie fascynowało. Nieokiełzane myśli, wiecznie związane w supełki, które wielu próbowało rozplątać, bez widocznego skutku. Tylko ósme poty wylali i tyle z tego było.   Przesyłam tobie taki śmieszny przerywnik, dla odprężenia umysłu.   twoje zwłoki są w rozkładzie twoje ciało gnije już twoją trumnę sosenkową pokrył zacny cudny kurz   twoje czarne oczodoły białej czaszki perłą są a piszczele szaro złote jak diamenty ślicznie lśnią   No i co? Zaraz jest ci weselej, nieprawdaż? Przyznać musisz. Oczywiście wierszyk nie dotyczy ciebie. Kiedyś tak, jeżeli twój trup nie spłonie. Póki co, wolę cię zapamiętać obleczoną w ciało. Ładne i zgrabne zresztą. Ale dosyć tych słownych uciech. Musisz jednak przyznać, że ci lżej na sercoduszy.    Tak bardzo tobie współczuję, że masz jeszcze siły na czytanie tych moich ''mądrości''. Tym bardziej, że nie czytam wszystkich twoich, ale jestem przekonany, że ty czytasz moje sądząc po tym, co odpisujesz. Wiem, wredne to z mojej strony, do utraty tchu. Mam jednak pewność, że nie wyznajesz zasady: coś za coś. Ja też jej nie wyznaje. Wolę coś twojego przeczytać, jak prawdziwie chcę, niż czytać na siłę, gdy naprawdę: nie chcę.   To skądinąd byłoby dowodem braku szacunku i lekceważenia twojej osoby. Mam trochę pokręconą psychikę w wielu sprawach. Do niektórych podchodzę: inaczej. A zatem pamiętaj: nie wszystkie moje listy musisz czytać. Na pewno nie popadnę w otchłań obrażań. Chyba, że obrażeń, jak dajmy na to w coś walnę lub ktoś lub coś, mnie.   Aczkolwiek bywa, iż żałość odczuwam wielką, do suchej nitki białej kości. Proszę, poniechaj zachwytów nad tym co piszę, bo jeszcze przez ciebie na liściach bobkowych osiądę speszony, a to spłodzić może, psychiczny uszczerbek na zdrowiu... a to z kolei na braku moich listów. Czy naprawdę jesteś przygotowana na tak dotkliwą stratę?    Dzisiaj znowu byłem latawcem, który pragnął wzlecieć i kolejny raz, spalił lot na panewce. Ciągle ogon wlecze po ziemi. Znowu lecę nie do góry, ale w bezdenny dół, w długą ciemną przestrzeń. Głębiej i głębiej, dalej i dalej. Światło mam głęboko w tyle, ale jeszcze trochę kwantów na plecach siedzi. Nieustannie widzę przed sobą własny cień. Ścigam go, bo nie mam innego wyjścia. Wyjście zostawiłem daleko nade mną.   Kiedy wreszcie będzie koniec. Raz na zawsze. Na zawsze z wyjściem i na zawsze z wejściem. Co będzie po drugiej stronie, skoro potrafię tylko spadać. Kiedyś, gdy mogłem oprzeć jaźń o jasne ściany, to były mi obojętne. Teraz przeciwnie, lecz mijam je za szybko. Są tylko smugami. Bo wiesz jak jest. Światło bez cienia sobie znakomicie poradzi, lecz cień bez światła istnieć nie może.    Nie czytaj tej mojej głupawej pisaniny, jeżeli nie chcesz. Zrób kulkę i wrzuć do ognia. Niech spłonie. Nawet już nie wiem, jak smakuje gniew.    Stoję oparty o ścianę. Widzę lecącą w moim kierunku strzałę z zatrutym ostrzem. Nie mogę ruszyć ciała, znowu przyklejony do otynkowanych, ułożonych w mur cegieł. Są częścią mnie. Ciężarem, którego tak naprawdę nie dźwigam, a jednak odczuwam, jako zafajdany kleisty los. Ciekawe czyja to wina? Raczej nie muszę daleko szukać, by znaleźć winowajcę. Jest zawsze całkiem blisko.    Nagle zdaję sobie sprawę, że nie zabije mnie żadna strzała, tylko kupa duszącej gruzy. Tańcząca kamienna anakonda, pragnąca udusić i wycisnąć: całe posklejane rozdwojone wnętrze, żebym mógł je na spokojnie obejrzeć, przemyśleć i uwolnić trybiki z piasku. Wystawiam ręce na boki. Nic z tego. Odepchnięcie niemożliwe. Czerwone cegły pod skórą tynku, pulsują niczym krew w tętnicy.    Nagle przypominam sobie. To z własnej woli posmarowałem klejem pokręcone ego i oparłem o niby szczęśliwą ścianę. Jakiż wtedy byłem pewny swoich możliwości. A jaki głupi i naiwny. Myślałem, że oderwę jaźń w każdej chwili. Gówno prawda. Sorry.    Nogi nadal zwisają poza parapet mnie. Zasłaniam stopami uliczny ruch i mrówczanych ludzików. Wyciągam ręce przed siebie. Zasłaniam chodnik. Rozkoszny wietrzyk szeleści we wspomnieniach, przerzucając kartki niewidocznej księgi. Niektóre wyrwane bezpowrotnie. Pozostał tylko wzdłużny, postrzępiony ślad.   Nagle zasłaniam wszystko przezroczystością. Tylko spod prawego rogu zwisającego buta, wychodzi dziwna, tycia postać. Widzę ją wyraźnie, pomimo dużej odległości. Pokazuje mi środkowy palec. To matka głupich. Zaraz na nią skoczę i jej tego palucha złamię. Odzyskam wiarę we własne siły i lepszy los.    Pomału kończę na dzisiaj... z tą pseudofilozofią. Na drugi raz napiszę bajkę, co na jedno, chyba wyjdzie. Na przykład o człowieku, który po swojej śmierci, musi całą wieczność leżeć w trumnie na własnych rozkładanych zwłokach, jako pokutę za grzechy, które popełnił. Cały czas będzie tam jasno, a zmysł zapachu nie zostanie wyłączony. Oczu nie będzie mógł zamknąć, leżąc twarz w prawie twarz i żadnego spania. On sam nie ulegnie rozkładowi z uwagi na ciasnotę.   No nie! Nawijam banialuki w sumie lub innej rybie. To jeno metafora. Dla rozluźnienia powagi. Pomyśl o kwiatkach na łące. O modrakach i stokrotkach, makach i pasikonikach. Jak ładnie pachną, dopóki nie zwiędną i zdechną. O białych uroczych barankach, płynących po błękitnym oceanie do złotego portu o barwie słońca, otulonego szatą horyzontu, w kolorze pomarańczy z nadszarpniętą skórką. Co chwila jest oświetlona, obsraną przez muchy, lecz mimo wszystko działającą, żarówką morskiej latarni.     Wiesz co, tak sobie pomyślałem, że jest sprawą niemożliwą, by nie wypełnić czasu całkowicie. Nasze poczynania przyjmują kształt czasu, w którym są. Z tym tylko, że istnieją różne rodzaje: cieczy i naczyń. Największa klęska jest wtedy, gdy takie naczynie rozbić na wiele kawałków i nie móc go z powrotem posklejać, bez względu na to, ile czasu zostało. A jeszcze gorzej, gdy są to naczynia połączone i tylko jedno ulegnie destrukcji, a drugie zostanie całe, lecz i tak rozbite.    Jeżeli przeczytałaś te moje bajanie, to gratuluję cierpliwości. Napisz proszę. Może przeczytamy, a może nie.    Na koniec zwyczajowy przerywnik.    Miłość    zostańmy w naszym świecie lecz zabierzmy butle tlenową z powietrzem może być różnie gdyż ty ze mną a ja z tobą
    • (Amy Winehouse)   więc albo światło albo mrok   reszta to mgnienia  zauroczenia odurzenia    od niechcenia 
    • @befana_di_campi ↔Dzięki:~))↔Pozdrawiam:)
    • @Waldemar_Talar_Talar ↔Dzięki:)↔ Chociaż ja jestem rzadko zadowolony na 99% z tego co napisałem. Raczej nigdy! Chyba każdy tekst?→jest "żywy"→bo można go napisać na nieskończenie wiele sposobów:)↔Pozdrawiam:)
    • ze wspomnień upiekę ciasto by lepiej smakowało dodam echa i wiatru oraz uśmiechu   żeby nie przesłodzić łzami je przełożę albo łyżką morza jest łagodne   wiem że trudno będzie ale co tam zaryzykuję przecież do odważnych świat należy   ze wspomnień ciasto upiekę będzie wam smakowało bo minionym zapachnie które hen za wami  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...