Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dane ci było jak pajęczyna cienkie życie (...) Janku
I pod parasolem jak chciałeś tak spędziłeś (...) Janku
Dla Ciebie apokalipsa ... o tym wiedziałeś (...) Janku
Sercem, duszą smutnymi stolicy byłeś ostoją (...) Janku
Gdyś z łona matki z piórem wyszedł w ręku (...) Janku
Zapisałeś pokoleniom ból tego czasu i narodu (...) Janku


Pamiętasz szczęśliwe lata dzieciństwa ? (...) Janku
Gdyś beztrosko biegał po zielonych łąkach (...) Janku
Otoczony fosą matczyną przed złem (...) Janku
Lecz to tylko senne wspomnienie (...) Janku
Tyś zasnął w środku ognia piekielnego (...) Janku
Wstań już, musisz biec dalej (...) Janku


Spalone miasto w którym się urodziłeś (...) Janku
Wszędzie zgliszcza, taka hekatomba z głów dla potwora (...) Janku
Po ruinach teatru biegniesz by u Blanki złapać kulę (...) Janku
Umarłeś jak żołnierz zgryziony w kłach wojny (...) Janku
Zostawiłeś Himalaje miłość smutnej Basi (...) Janku
Wróci ...z tym samym parasolem Cię spotka (...) Janku


Ty i Ona na łupinie z orzecha płyniecie (...) Janku
Najdłuższą rzeką w państwie Hadesu (...) Janku
Słońca nigdy tam nie było ... tylko polana mroku (...) Janku
Księżyc cichutki i malutki zbiegł w obawie i strachu (...) Janku
A Ty z Basią i karabinem żeglujesz w ciemnościach (...) Janku
Kiedyś dopłyniesz w niezapomnienie ... zostawisz płaczące cienie (...) Janku


Pamięci K.K Baczyńskiego

Opublikowano

Przy całym szacunku dla Baczyńskiego, gość nie żyje od ponad półwiecza, a poezja poczyniła od tamtego czasu znaczne postępy. Wiem, że w szkole tego nie uczą, ale w końcu są biblioteki, internet i tym podobne, człowiek ma wszelkie źródła by dostosować się do wymogów własnej epoki - w końcu Baczyński też nie pisał elegii ku pamięci Owidiusza.

Opublikowano

Posłuchaj Autorze sam siebie:
"Tyś zasnął w środku ognia piekielnego (...) Janku"
"Wszędzie zgliszcza, taka hekatomba z głów dla potwora (...) Janku"
"Umarłeś jak żołnierz zgryziony w kłach wojny (...) Janku"
"Księżyc cichutki i malutki zbiegł w obawie i strachu (...) Janku"

Moim zdaniem - chciałeś oddać cześć i chwałę Pamięci Wielkiego Poety,
a zrobiło się jakoś nie tak. Wyszło z przegięciem i trochę śmiesznie.
Za to, że chciałeś dobrze: plus, za wiersz - niestety - nic.
Z pozdrowieniami
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
    • @GosławaWiersz - obraz, przemawia spokojem i zostawia ... niepokój. Jest to coś, co porusza. Gdy mgła "penetruje okoliczne rowy" ktoś mi bliski bierze aparat foto. i "wyrusza na żer" . Wiersz piękny!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...