Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

z góry spoglądam na jezioro
na horyzoncie komin sterczy
przybyłem tutaj ranną porą
w powietrzu czując tysiąc wierszy

one wraz z wodą patrzą w niebo
bo z nim się znają wieczność całą
kiedy zamilkniesz - Wielki Wszech Bóg
jezioro z niebem - rozmawiają

dziś niebo nieco poszarzało
smutek objawia kapuśniakiem
szemrząca wilgoć ziębi ciało
stwarzając nastrój byle jaki

jezioro też ma odcień szary
czy chce się niebu przypodobać?
od dawien dawna fakt to znany
do nieba o czymś gada woda

a w leśniczówce nad jeziorem
wiersze malują ciszą ściany
niosą emocji w sobie sporo
że ktoś tu kochał, był kochany

oddawał wierszem swe nastroje
oczarowany Mazur pięknem
urokom lasów dał się ponieść
przez życie z weną szedł pod rękę

zaś w kącie chaty zamarł humor
od dawna przecież nim gardzono
i chociaż ma pół wieku z górą
z uśmiechem - gęsią jest zieloną

Opublikowano

gęś jak gęś, ale zaba to dopiero była zielona
i strasna ;)
podoba mi się klimat
i cieszy mnie, że ktoś jeszcze potrafi pisać w ten sposób
i chce ;)
pozdrawiam, :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


strzał w dziesiątkę wczoraj tam byliśmy i lało :))))
tak powstał ten obrazek
i powiem Ci, że w pewnym momencie zazdrościłem Gałczyńskiemu - też bym się chciał tak zaszyć i mieć święty spokój ale to co innego

serdecznie pozdrawiam :)))

wyparował śliczny wierszowany komentarz Beenie M.
no cóż la donna mobile
pozdrawiam Jacek
Opublikowano

piękne jest Nidzkie i w pięknym miejscu "Pranie".
Czuje się obecność Poety - rękopisy, biurko, drobiazgi.
Cieszy mnie, Jacku, że umiałeś tak ładnie oddać myśli
peela - z tego miejsca. Wiersz zachęca do odwiedzenia -
zdecydowanie warto!
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Opublikowano
oddawał wierszem swe nastroje
oczarowany Mazur pięknem
urokom lasów dał się ponieść
przez życie z weną szedł pod rękę

zaś w kącie chaty zamarł humor
od dawna przecież nim wzgardzono
i chociaż ma pół wieku z górą
z uśmiechem – gęsią jest zieloną


Och, Mazury, jakże piekne i jeziora, lasy i lesniczówka, i Gałczyński...
Dziekuję za przypomnienie tych niezapomnianych miejsc.
Bardzo mi się podoba. Tęsknię za humorem z "gęsią zieloną",
szkoda, że nim wzgardzono.
Ode mnie plus.

Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Rzeczywiście okolice przepiękne - fakt krajobraz skażony masztem i kominem ale to drobiazgi, może właśnie dlatego współczesność w leśniczówce przypomina się dźwiękiem komórek
dziękuję:)
serdecznie pozdrawiam Jacek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to fakt jak ten humor się zmienia
wystarczy popatrzeć co tworzą współczesne kabarety zwłaszcza te wyróżnione na festiwalu Paka w Krakowie - kwintesencja intelektu a jaki wręcz rąbany poprawny humor polityczny ale to co innego

Serdecznie pozdrawiam Jacek
Opublikowano

tak się akurat składa, że przyszło mi mieszkać w leśniczówce (co prawda nie na mazurach i nie nad jeziorem), dlatego doceniam tych, którzy chcą pisać o pięknych miejscach, w dodatku w taki sposób :) i wiersze tego rodzaju są mi bliskie


dla mnie utwór na plus oczywiście: klimatem i warsztatem :))

pozdrawiam serdecznie
M.E.

Opublikowano

Nic dodać nic ująć-wiersz o wysokim poziomie literackim-
wszystko ma poukładane - klimat i warsztat- a co najważniejsze
budzi emocje i zmusza do zastanowienia na ty o czym mówi-
czyli o docenieniu takich urokliwych miejsc .
Wielkie plus za całość
.
pogodnego dnia życzę

Opublikowano

Dzięki temu wierszowi sięgnąłem znowu po tomik "Wiersze z Prania" K.I. Gałczyńskiego, oczywiście.

Tak sobie pomyślałem, czy by nie zmienić szyku wyrazów: "dziś nieco niebo poszarzało" na " dziś niebo nieco poszarzało", bowiem wyraz nieco odnosi się do "poszarzało", a nie do nieba. A poza tym nie będą ze sobą sąsiadować zbyt blisko głoski "b" - "p". Ale to taki mój zamysł...
Ale to przecież nie przynosi żadnych minusów wierszowi dobrze napisanemu, co już moi przedmówcy chwalili, a ja się przyłączam.
Pozdrawiam Piast

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dziękuję za wizytę
Pranie - jako leśniczówka nie wszyscy załapali
chyba wpadnę w samouwielbienie
sam dostrzegam niedopracowania i poprawiam mając mnóstwo wątpliwości
jeśli mi ułatwisz będę wdzięczny
Pozdrawiam Jacek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...