Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zakorzenienie


Rekomendowane odpowiedzi

a mnie się właśnie wydaje, że to panoszące sie "zakorzenienie" wynika właśnie ze zbytniego przemyślenia czyli przekombinowania:)

nie wołam ciebie nie widzę ciebie

za tamtym drzewem za tamtym skwerkiem wczoraj siedziałeś
a ja tu jestem!
ja stoję w miejscu rozwidleń szukam
by cię zobaczyć by cię przywołać
w zakorzenieniu stoję jak w butach

to tylko moja sugestia i wyobrażenie o wierszu, pozbawione dwóch wersów, na zakończenie wychynęła jakaś puenta

:-]

p.s. zastanawia mnie:"upewij się, że to co chcesz przekazać, ma wartość dla czytelnika." Pancusiu, rada, moim zdaniem, chybiona:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pisząc: "chybiona" nie miałam na myśli, że "błędna"
z mojej strony wygląda to tak: Ciebie, jako czytelnika coś może nie interesować, ale autor ma 50% szans na odgadnięcie, co też Ciebie, konkretnego odbiorcę, interesuje, z tym, że mnie to już może nie ruszać wcale i na tym polega problem
nie twierdzę, że każdy zawsze wie, o czym pisze:), ale tutaj komunikat jest raczej jasny
rozjaśniłam?:>

:-]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za Wasze komentarze.

Tova Brink Twoje sugestie są bardzo interesujące, mniej zakorzenienia a jakby więcej (pewnie wiesz o co mi chodzi).
Przekazuję dość jasno. Szczerze powiedziawszy ten wiersz wydaje mi się lekki i dużo nie ma do zgadywania. Egoistycznie potraktowałam utwór przyznam się, nie zastanawiałam się co pomyśli czytelnik, zresztą nie próbowałam nic przed nim ukrywać.

Nie lubię rozwiązywać tych supełków bo to mało profesjonalne (ale wiadomo-jestem amatorką ;) ), ale... Zakorzenienie jest symbolem ciężkiego i krążącego wokół każdego z nas -przyzwyczajenia, które wynika z braku wiary w to, że może być inaczej. Zacieśnia nam cały obraz. Jest go dużo i jest duszące i zamyka nasz kontakt z samym sobą i innymi. Tu, wiadomo: wkracza miłość, która chce być czymś więcej niż przyzwyczajeniem; wkracza tęsknota za niemożliwym, za tym czego nie można dotknąć, bo jest za daleko a tak blisko, że na wyciągnięcie ręki (wystarczyłoby umieć rozgałęzić). "Zakorzenienie" wlepia nas w ziemię, jest tragedią z którą jednak łatwo się godzimy, umiemy się w niej poruszać, stojąc ciągle w tym samym punkcie.
Ech...bo mnie to zdenerwowało, że nie wiem o czym piszę :) Może ciut za dużo kombinuję i tu faktycznie...Trudno się jednak odzwyczaić :) No i jeśli czytelnik widzi za mało klimatu, to też mój błąd. Muszę się poprawić :] Pozdrawiam Was ciepło!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dzięki :)
Dlatego nie lubię "rozwiązywać supełków"... Bo wtedy świat poezji zanika, staje się hmm prozaiczny :)
Każdy ma doczytać sobie po swojemu. Ja nawet do końca nie przekazałam tego co czułam pisząc ten wiersz, więc jesli ktoś ma inne spojrzenie na ten wiersz to chyba dobrze..a na pewno fajnie :) Najważniejsze żeby kogoś wzbogacić i otworzyć przed nim jego własną emocjonalność, pozwolić mu po swojemu zinterpretować... To powinno być wartością samą w sobie dla czytelnika. A że robię jeszcze błędy...rozumiem i wszystko w sobie trawię...aż się poprawię ;) Pozdrawiam ciepło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Podejście organiczne: od początku sporo zabiegów surowych, wręcz "cielesnych": deszcze, przeziębienie, trzasnąć, fundamenty.. to mnie od razu postawiło do pionu. Jest też swoista przerzutnia na warstwę mentalną - bo mamy "miękkie" elementy: np. niewidoczne warstwy. To jest ok, bo "zmiękcza" nieco ten pierwszy plan.

       

      Potem nagle mamy ciężar, oj dzieje się mocno! "pozbawić życia" - to nie są przelewki - słowa mają moc, wpływają na czytelnika, muszą być użyte intencjonalnie. U ciebie się nie wypowiem, być może jest uzasadnienie, okey, po prostu tu mnie trochę przytkało i tyle.

       

      Dalej jest: frustracja, fatalne zakończenie - osobiście nie przepadam za podawaniem "na-wprost" takich emocji. To ma swoja wagę. To jak stawianie kropki, ale tej jednej, na końcu. A przecież jesteśmy w trakcie wiersza :) W sumie sam często popadam w taki zabieg i jak potem czytam, to mi słabo ;)

       

      Dalsza część pozwala odetchnąć - migawka z momentu na osi czasu, obrazek ładnie opisany, taka troszkę wyliczanka, ale zdecydowanie nie uwiera.

       

      Końcówka - to już potwierdzenie. Nie żebym miał na "wszystko wyjebane" ;) ale sam wiesz, atmosfera końcówki została w mi w głowie ;)

       

      Co mi się podoba:

      - organiczne podejście: ta swoista surowość o której pisałem wyżej, lekko rozbita miękkimi sformułowaniami.

      - rytm: to bardzo mocny element: czytam i czuję, jak sylaby budują kadencję

       

      Co mi się nie podoba:

      - nie wyczułem niektórych metafor, ale to subiektywne (taka osobnicza skaza w moim wydaniu);

      - zbyt szybko mnie "zastopowałeś" - to odniesienie do tych mocnych słów/sformułowań. Jak dla mnie za szybko, za mocno.

       

      Generalnie. Świetny rytm, dobrze się czyta. Co do znaczenia, to w utworach nacechowanych akcentami emocjonalnymi, takim na wprost, nie lubię się wypowiadać na wprost :)

       

      PS. Ech rozgadałem się. Narka!

       

       

       

       

      Edytowane przez m1234 (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...