Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam ! Jestem nowa na tym forum a znalazłam się tutaj całkiem przez przypadek. Szukam jednego wiersza... Niestety nie wiem kto go napisał a dokładnego tytułu również nie znam. Wiem tylko tyle,że opowiada o seansie spirytystycznym gdzie dochodzi do spotkania dłoni dwóch młodych ludzi kiedy zamykają krąg w celu wywołania duchów przechodzi przez ich ciała iskierka miłości. Chciałabym bardzo wiedzieć co to za wiersz ,kogo i w ogóle go w jakiś sposób dostać. Jeśli ktoś wie o co mi chodzi to prosze o kontakt:) Pozdrawiam serdecznie Aveunia :)

Opublikowano

Może to ten?

:

Mi.ość nieszczęśliwa

Za stu górami siedzi zakmnięta księżniczka w Radomiu,
Już do nie pędzi, już do niej zmierza rycerz na koniu!
Ona tam sama, w wieży zamknięta, otocznonej fosą,
tęksnie wyglada swego wybawcy - ona -zwana złotowłosą,

"Mój miły nie kaz czekać swej pannie,
Bo z żalu wyskoczy I z wysoka spadnie!
I pamiętaj, żeby noc ze mną spędzić,
muszisz wpierw złego maga przepędzić"

Smialy wiec rycerz spieszy jak moze,
lecz wlaczyć nie chce z magiem - Broń Panie Boże!
i wpada do wieży krolewne caluje,
i tym ich obojga na potępienie skazuje!

Więc ile razy na wieżę spojrzycie,
widać dwa duchy, co jęczą skrycie!
[Stoją koło siebie lecz dotknąć się nie mogą,
on jest krzakiem rózy - a ona sową ]

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to jest wiersz autorstwa Joachima Conlidke Abnazego z XVI wieku (był w Polsce, zostawił pamiatkę) - wtedy jeszcze nie do końca pisać potrafili, ale się starali. W naszym wieku już tak nie tworzą, a szkoda.
A co do tej iskierki miłości to jeszcze się rozejrzę.
Opublikowano

spróbuj pod tym linkiem:

wierszektorychszukam.pl/alenieznamtytułu/aniautora/wierszktóryopowiada
oseansie spirytystycznymgdziedochodzidospotkaniadłonidwóchmłodychludzikiedy
zamykająkrągwceluwywołaniaduchówprzechodziprzezichciałaiskierkamiłości.htm

chociaż ta iskierka miłości... może znajdziesz na www.polskielektryk.com ?

myślę, że można go dostać w każdej dobrej księgarni, np. pod Panem Tadeuszem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to jest wiersz autorstwa Joachima Conlidke Abnazego z XVI wieku (był w Polsce, zostawił pamiatkę) - wtedy jeszcze nie do końca pisać potrafili, ale się starali. W naszym wieku już tak nie tworzą, a szkoda.
A co do tej iskierki miłości to jeszcze się rozejrzę.

Joachima Conlidke Abnazego - mój ulubiony poeta. Szkoda, że tak mało znany ;p
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to jest wiersz autorstwa Joachima Conlidke Abnazego z XVI wieku (był w Polsce, zostawił pamiatkę) - wtedy jeszcze nie do końca pisać potrafili, ale się starali. W naszym wieku już tak nie tworzą, a szkoda.
A co do tej iskierki miłości to jeszcze się rozejrzę.

Joachima Conlidke Abnazego - mój ulubiony poeta. Szkoda, że tak mało znany ;p

;)

(ale iskierka jest :)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...