Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

dla przyjaciela - Johny Walkera


Rekomendowane odpowiedzi


Już nie potrafię oglądać świata
Bez magicznego zmysłów stracenia
I chciałbym na nowo odnaleźć w sobie
Tą świeżość serca co daje przestrzeń

Pełną połysków blasków i cieni
Co taka bliska jest zatracenia

I ciągle w głowie kołaczą głosy

.... jeszcze się kiedyś nawrócę .....

Dziś obojętny na sztormy i burze
Upijam się słodko swoją zwykłością
Zapadam w zmroki , ranki ........

i
budzę się.

Ze swą przyziemnością

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Johny Walker:

Zamiast tracac patosem napij sie mniej i nie módl się do mnie.
pierwsza zwrotjka z tegoż własnie względu do kasacji całkowitej
Tą = tę !
W drugiej zwrotce kto jest bliski zatracenia?
ta ona? ta przestrzeń? tej niby swiezości serca? i skąd tam te blaski i cienie (zjechane zresztą jak nie wiem co)ales wykombinował
dalej nic ciekawszego....na jakie sztormy i burze? i jak sie one mają do zmroków i ranków?
jest tu jakis pomysł ale wykonany kiepsko
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ach ..... może jeszcze się kiedyś nawrócę , ale dziś spotkałem
swego = swojego ! przyjaciela Johnego Walkera i zupełnie obojetni na sztormy i burze potanowiliśmy udać się na poszukiwanie przestrzeni pełnej połysków blasków i cieni .....

pozdrawiam


kris o ....o cholera już ta godzina ?? !!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

idzie Jasio Wędrowniczek
przez pola, przez miedzę,
chlapnę sobie wódy łyczek,
podumam o biedzie.

porozczulam się nad sobą
nad swoją zwykłością
bliscy mi już nie pomogą
- piję z przyjemnością.

z tego ja się nie otrząsnę
piękna nie zobaczę
chociaż znowu mamy wiosnę
a ja sobie płaczę

przepraszam za parodię ale bardzo nie lubię takich wierszy - myślenie alkoholika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym zatytułował ten wiersz " spowiedź żebraka nad kromką chleba " to ciekaw jestem bardzo w jakim kierunku poszłyby wasze skojarzenia szanowni poeci .
Radzę szanowni mistrzowie zachować nieco dystansu do świata i siebie samych ponieważ w przeciwnym razie barzdo szybko można narazić się na śmieszność choćby i takimi komentarzami które nie wiem co miały na celu ale chyba nie odwieść mnie od wędrówek z moim przyjacielem Johnym , ja naprawdę nie szukam pocieszenie , pomocy czy rady , a jeśli to kiedykolwiek zrobię to z pewnością nie w tym miejscu .

A co do tego "związku radzieckiego" , to jest go wkoło tak wiele że wystarczyłoby na to aby zapić się na śmierć i to kilka razy .


kris o poranku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby ten wiersz miał inny tytuł, to i skojarzenia byłyby inne.
Jaś zwłaszcza z tonikiem pozwala chwilowo innaczej oglądać świat, no nie koniecznie trzeba dużej "przyjaźni" aby "magicznie stracić zmysły" itd... dalszą interpretację darujemy . A swoją drogą to jest miłe dla autora jak się dowiaduje co miał na myśli pisząc wiersz. ja też to przerabiam.
Pozdrawiam Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ja akurat nie piszę fantastyki, nawet bym nie potrafił. Nie mam zresztą takiej potrzeby. Tylko o tym co sam przeżyłem materialnie lub duchowo lub bliskie mi osoby doświadczyły.
    • gdybym potrafił jak nie potrafię skraść letnim brzaskom ptasie szczebioty z kredką do oczu zielonych barwień i flakonikiem woni lipcowych   a nocom w pełni tym lunatyczkom co nad dachami wśród snów się snują by blaskiem sierpnia móc się zachłysnąć uszczknąć co nieco na jesień burą   to rozmazanym dniom listopada gdy już nadejdą spłakane szare mógłbym makijaż słońcem nakładać z tych wykradzionych tak płochych marzeń   i porwać ciebie w mój świat w błękicie byś była kwiatem a ja motylem i razem z tobą nim się zachwycić lecz wyobraźni czy masz na tyle
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Kocha nie kocha lubi szanuje wróżba witkami los dwojga splata spadają listki snując fabułę płacząca wierzba zna przyszłe lata   Co komu jeszcze w gwiazdach pisane nim czas wysypie treść z piaskownicy na świat szeroki i pełen wrażeń między słowami naszej ulicy   Mała ławeczka pod jarzębinką korale drobną rączką zakryte odgadnij liczbę jeden do czterech odbierz całuski i baw się życiem       Na naszym podwórku wróżono z witek wierzby płaczącej, odrywając kolejne listki wraz z naprzemiennie wyliczanymi słowami z pierwszego wersu. Ostatni był wyrocznią. Na ławeczce pod jarzębinką zwyczajowo gromadziły się nieco starsze dzieci. Stare drzewo, pamiętające wiele pokoleń, rosło pod sporym kątem, tak że opadające gałęzie tworzyły coś w rodzaju domku chroniącego przed mniejszym deszczem lub letnim upałem. Zabawa nazywała się kotki(wierzbowe), lecz u nas ich rolę pełniły czerwone koraliki wiszące nad rozmarzonymi głowami. Dziewczynka ukrywała w dłoni sekretną ich liczbę, od jednego do czterech, a zadaniem chłopca było jej odgadnięcie. Gdy mu się to udało miał prawo odebrać całuska.  
    • @aff no widzisz nie jest tak źle ze starym kredensem  Pozdrawiam Kredens nie taki znowu stary
    • @aff Dziś chyba jaśniejszą mam "głowę"  Tytuł z treścią związałam w jedną drogę ...

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...