Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A mnie się nie podoba. Mam wrażenie, że Autor wpadł na ciekawy pomysł, którego realizacja nie do końca mu wyszła. Efektem tego jest utwór - moim skromnym zdaniem - bez głębszego przesłania, który nie niesie ze sobą zupełnie nic dla czytelnika i nie zostaje w pamięci na dłużej. Ot, łatwa do wyobrażenia scenka, która symbolizuje... No właśnie, co?
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Dzięki za wizytę żubrze-a wiersz nie każdemu musi sie podobać
na to nie ma recepty, jest to indywidualna sprawa czytającego.
Lecz zapytam cię czy każdy wiersz musi nieść przesłanie-ja prostymi słowami
chciałem zwrócić uwagę na coś z czym trudno jest się pogodzić na przykład mi-
z takim okrucieństwem o jakim mówi wiersz i myślę że jak piszesz wyżej
-że łatwa do wyobrażenia scenka- lecz nie pozostaje w pamięci na dłużej
to ja osobiście bardzo w to wątpię.
miłego dnia życzę
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dzięki serdeczne Tereso za te trzy plusy-cieszę sie że tak zareagowałaś na
ten bardzo trudny wiersz.

czytam, czytam...i pozwolę sobie na subiektywną interpretację:

ciemnym korytarzem
od zawsze wędrując
wierzyli i wierzą
że kiedyś ujrzą

że ujrzą twarz matki
jej delikatne dłonie
i coś co wszyscy
nazywają światłem

dlatego cię proszę
losie na kolanach
byś się zlitował
i spełnił ich wiarę

peel obserwuje ludzi wierzących, którzy w ciemności (bo wiara jest takowa) idą przez życie z nadzieją i modlą się, żeby mogli, oświeceni światłem, uwierzyć tak naprawdę do końca... poruszony (może nawet zafascynowany) świadectwem wierzących sam modli się o spełnienie ich wiary, a więc zaczyna wierzyć;
coś w tym rodzaju zrozumiałam; wiersz i trudny i łatwy, jak dla kogo, ale przesłanie zawiera na pewno, dlatego tak oceniłam, ale to takie tylko moje...lubię wiersze, które przekazują coś ważnego dla człowieka (moja sygnaturka), a ten wiersz jest taki, więc zabieram go do ul

serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano
dlatego cię proszę
losie na kolanach
byś się zlitował
i spełnił ich wiarę


ta zwrotka psuje całość
pomimo że jest altruistyczna jednak mnie nie przekonuje, za słaba wg całości
wygląda na to że los jest na kolanach- tak przeczytałam
lepiej by brzmiało:

na kolanach proszę
zlituj się mój losie
itd,

pozdrawiam ciepło Waldi
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dzięki serdeczne Tereso za te trzy plusy-cieszę sie że tak zareagowałaś na
ten bardzo trudny wiersz.

czytam, czytam...i pozwolę sobie na subiektywną interpretację:

ciemnym korytarzem
od zawsze wędrując
wierzyli i wierzą
że kiedyś ujrzą

że ujrzą twarz matki
jej delikatne dłonie
i coś co wszyscy
nazywają światłem

dlatego cię proszę
losie na kolanach
byś się zlitował
i spełnił ich wiarę

peel obserwuje ludzi wierzących, którzy w ciemności (bo wiara jest takowa) idą przez życie z nadzieją i modlą się, żeby mogli, oświeceni światłem, uwierzyć tak naprawdę do końca... poruszony (może nawet zafascynowany) świadectwem wierzących sam modli się o spełnienie ich wiary, a więc zaczyna wierzyć;
coś w tym rodzaju zrozumiałam; wiersz i trudny i łatwy, jak dla kogo, ale przesłanie zawiera na pewno, dlatego tak oceniłam, ale to takie tylko moje...lubię wiersze, które przekazują coś ważnego dla człowieka (moja sygnaturka), a ten wiersz jest taki, więc zabieram go do ula

serdecznie pozdrawiam
-teresa


Zaskoczyłaś mnie swą interpretacją tego wiersza i to bardzo pozytywnie Tereso.
Ja pisząc go miałem na myśli tych którzy nigdy nie widzieli tego świata-wiem
że być może to okrutne lecz chciałem byśmy my zwykli i zdrowi ludzie
zawsze byli bardziej życzliwi dla nich i bardziej tolerancyjni- przez co
może łatwiej będzie im żyć w tych wiecznych ciemnościach.
myślę że mimo to nie zmienisz zdania o mym wierszu.
który można rozumieć jak sie okazało w dwojaki sposób-

pozd. Waldemar
Opublikowano

Mimo że konstrukcyjnie bez zarzutu,daję minus.Prosząc na kolanach o spełnienie ich wiary, tak naprawdę im tę wiarę zabierasz.Wiara to nie jest coś co można wyprosić, "załatwić".Zabierasz im to światło na końcu tunelu.Może się jednak mylę,w tej dziedzinie nie jestem ekspertem.Pozdrowienia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...