Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wlazł Mój Kotek Raz Na Płotek


Rekomendowane odpowiedzi



Wlazł mój kotek raz na płotek
i potoczył w ciemność motek.
Zniknął motek w snu otchłani,
lecz to kota nie omami.
Myśli sobie: „Sen czy jawa,
dla mnie łatwa to przeprawa.
Mokro nie jest, deszcz nie pada,
suchą łapą do sąsiada
wstąpię w jego snu krainę,
ledwo wejdę zaraz minę.”
Motek wełny rzecz to ważna –
Argonautów misja żadna
równej sobie tej nie miała,
doniosłością nie sięgała.
„Motek chyży, kolorowy,
kiedy wrócę – zacznę łowy!”
Już-tuż łapę zsuwać chciała,
kiedy nowa myśl powstała.
„W domu czeka miska cała,
kaloryfer, szafa mała,
cisza, spokój i lenistwo
- może lepsze jest to wszystko?
Uciekł motek – jego strata,
może będzie z niego szata.
Jednak wolę iść do domu,
nie dam zwabić się nikomu.”
Teraz leży w kłąb zwinięta
i w swój ogon zawinięta,
na fotelu bardzo własnym,
łypiąc na mnie okiem jasnym.






[sub]Tekst był edytowany przez magda dnia 21-12-2003 02:19.[/sub]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Przesyłam pozdrowienia od mojego mniej konformistycznegi i zapobiegliwego kota.
Natalio, między nami działa chemia. Mnie to zachwyca, jak i cały twój wiersz.
Jak to się w życiu dziwnie dzieje...
Wszystkiego nie da się przewidzieć.
Szczęście czy pech.

Przesyłam z głębi serca płynące ukłony smile.gifsmile.gifsmile.gif


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...