Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Dobra robota. Sama przyjemność w czytaniu. Zdania świetnie wyważone. Moim zdaniem, sporo potrafisz. Pozdrawiam serdecznie" .................dziwne, że taki erudyta i tropiciel błędów jak Don Cornellos dał tak wysoką ocenę?! Nie zauważył żadnych błędów? Dzieło idealne?
Nie sądzę. Wystarczy się wczytać:
1} "Przekradałam się ukradkiem do"- a można się przekradać oficjalnie przy wszystkich? Wystarczyło "przekradałam się.."
2} "Irena niewidzącym wzrokiem zapatrzyła się"- a można widzieć niewidzącym wzrokiem?
3} powykręcanych konarach"- lepiej pasuje "skręconych". Powykręcane to są raczej ręce...
i.t.d.....................poza tym sama fabuła o...no właśnie o czym? O czym jest to story? O kurach? O miłości babci? O morderstwie? Serio, jak mam je polecić koledze? Czytałem kiedyś jakieś twoje opowiadanko i było niezłe....to niestety, jak ja określam "jest bez jaj"...mimo obecności kur. Pozdrawiam. p.s. Widzę, że superlatywy (za każdym razem) wypisują ci jedne i te same osoby....to do niczego nie prowadzi. Sprawdzone.

Opublikowano

Johnie, bardzo dziękuję za tak wnikliwy komentarz. Odniosę się do poruszonych przez Ciebie kwestii merytorycznych:
1) istotnie, ze słowa "ukradkiem" można byłoby zrezygnować, ale pamiętaj, że cała wypowiedź jest skierowana do dziecka, dlatego w założeniu jej styl ma być trochę bardziej kwiecisty, niż gdyby odbiorcą był dorosły,
2) określenie "niewidzącym wzrokiem" jest dość często używane w literaturze dla opisania sytuacji, kiedy ktoś patrzy na coś ale jest tak pochłonięty własnymi myślami - lub, jak w tym przypadku, wspomnieniami - że w rzeczywistości wcale nie widzi tego co ma przed oczami. Naprawdę się z tym określeniem nie spotkałeś?
3) Widziałeś kiedyś jak wygląda bardzo stara grusza? Ona ma właśnie powykręcane konary, tak jak ręce starca są powykręcane reumatyzmem a nie skręcone. Skręcona może być guma od majtek.
4) O czym jest opowiadanie? Należy do serii krótkich opowiadań - scenek obyczajowych. Może pokazywać różne rzeczy - jakie pułapki czyhają na babcie współczesnych sześciolatków, jak mocno tkwią w nas wspomnienia z dzieciństwa i jak bardzo je idealizujemy, wreszcie - osobiście dla mnie - pisałam o tym w pierwszym komentarzu do cz. I - to opowiadanie było pretekstem do sprawdzenia umiejętności w trudnej sztuce pisania dialogów.
5) Nie ucieszyłam się, że moje opowiadanie Ci się nie podoba. Mam nadzieję, ze może tekst, który wkleję jutro będzie miał u Ciebie więcej szczęścia.
6) Będzie mi niezmiernie miło, jeśli od tej pory zechcesz czytać i komentować moje teksty.
Pozdrawiam - Ania

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...