Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jesienią smutna ma poezja
upadło listowie
bezterminowe muzy
poszybowały do wonniejszych

zgniły soczyste metafory
w zaduchu słonego kapuśniaku
trefne myśli zakręciły zawór
odmawiając świtu
bo spektrum budziło obrzydzenie

przyszła pocztówka z wakacji
refleksje znów strzeliły pąkami
i byłoby tak w nieskończoność
gdyby wymówki sumienia
nie sprzeniewierzyły
zaświadczenia na wiosnę

Opublikowano
przyszła pocztówka z wakacji
refleksje znów strzeliły pąkami
i byłoby tak nadal
gdyby wyrzuty sumienia
nie sprzeniewierzyły
kuponu na wiosnę


a może sumienie oczyścić z wyrzutów i wiosna znów strzeli pąkami,
myślę, że warto, bo szkoda kuponu...bez wiosny trudno żyć

serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jak ktoś coś ma na sumieniu to i wiosna nie pomoże ;-)

dziękuję za komentarz i pozdrawiam :-))))

tu bym się trochę pospierała...owszem, sumienie gryzie, ale kiedy człowiek żałuje i chce coś zmienić, to może się udać, trzeba tylko chcieć...

mimo wszystko życzę uśmiechu
pozdrawiam serdecznie
-teresa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jak ktoś coś ma na sumieniu to i wiosna nie pomoże ;-)

dziękuję za komentarz i pozdrawiam :-))))

tu bym się trochę pospierała...owszem, sumienie gryzie, ale kiedy człowiek żałuje i chce coś zmienić, to może się udać, trzeba tylko chcieć...

mimo wszystko życzę uśmiechu
pozdrawiam serdecznie
-teresa

oczywiście, ale zależy jeszcze co i ile ma na sumieniu...
dziękuję i również pozdrawiam :-)
Opublikowano

A może powinno być "W tonacji mol"? ;)
Ot, żarcik.

Stosunkowo najlepsza wydaje mi się strofka trzecia, z pomysłem zagrana.
Natomiast "muzy z długimi łapami/odleciały do przytulniejszych" oceniam słabo,
warto by zmienić, zwłaszcza długie lapy i przytulniejszych.

Gabrielu, wybacz, ale na koniec powiem, że co do środka nie mam zdania.
Cóż.. jest zdaje się lepszy od strofki 1, ale słabszy od 3.

Pozdrawiam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chyba jest lepiej:)

Cieszę się :-)



Spektrum odności się w pewnym stropniu do muzyki, bo dźwięk też ma swoje spektrum :-))

Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :-))))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pańcia nic nie rozumie, ja muszę na dworek. Proszę, wciąż błagam, nad uchem jej skomle. Gdy chwila mnie zwiedzie, nadzieja ogromna. Gdy widzę, że w stronę mą wreszcie spogląda.   Chcę siusiu Pańciu, ale sam się boje . Chcę żebyś smycz wzięła, kupkę szybciutko zrobię. Chcę teren oznaczyć, by obcy wiedzieli. Że tutaj Cezary, Panem na dzielni.   Wszędzie sieję postrach, każdy ucieka pędem. Ostatnio ciocie Pańci, pogoniłem z uśmieszkiem. Zęby jej pokazałem, głośno z grozą szczekałem. Broniąc naszej posesji, litości nie miałem.    Raz obcy dziwny człowiek, z nienadzka podjechał . Usiadłem na schodek, nie wiedział co go czeka. Nagle się pokazał, w rękach niósł stary worek. Gdy tylko mnie zobaczył, ze strachu popuścił w spodnie .   Jestem dobry piesio, Pańcia powtarza ciągle. Kocham moją Pańcię, zawsze stanę w obronie .
    • @violetta o to znaczy .... @OloBolo @violetta   Podobno Was jest wszędzie więcej niŻ Nas  ..... NIESTETY :(
    • Jest dużo babeczek :)
    • w taki dzień się nie umiera  tyle jeszcze jest przed nami  zobacz słońce pięknie świeci żegna lato promieniami     mnóstwo przecież marzeń miałeś  gdzieś wyjechać coś zobaczyć  do swej żonki się przytulić  i raz jeszcze cnotę stracić   a tu dupa-dupa blada  ktoś cię woła tam gdzieś z góry  dawaj Bogdan - dawaj do nas pojedziemy na Mazury    będziesz ryby sobie łowił  przecież lubisz tak się byczyć  ryb jest u nas pod dostatkiem  trzeba tylko sieć zarzucić      20.09.25.
    • kiedy pada deszcz lubię iść ogarnia mnie Warszawa ulice ułożone pod wiatr czarne parasole wychodzą z żabki kiedy szlocha deszcz depczę kałuże na Poniatowskim zgniłe liście lepią się do butów po drugiej stronie Wisły kiedy na ścieżce półmroku pulsuje zielone poeci bazgrzą w podcieniach mokre wiersze przechodzą ulicą
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...