Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Płynę z jego jestestwem tą samą łodzią codzienności
gryzę uniesienia w liczbie mnogiej
Jestem damą jego istnienia
porażona energią szukam swojej natury
Odnajduję z nim blask urokliwej wręcz rzeczywistości
migoczę na chłodnym wietrze
przypływów słońca i odpływów dekadenckich kochanek
Burzliwe i emocjonalne są chwile
wspólnego dotykania ciemnych i jasnych stron życia
pląsania w integralnym morskim królestwie
Czerń ma tu kamienną twarz
pokrytą chłodem

Opublikowano

niezbyt ładne, zwroty:łódż codzienności, dama istnienia(?),
blask urokliwej("wręcz"? - po co?), migoczę na chłodnym wietrze, przypływów słońca

ale całość kojarzy mi się z zatopionym statkiem na dnie oceanu i czekającymi
tam przedmiotami na odnalezienie i wydobycie. Również w przenośni.
Nie pamiętam tego wiersza z Warsztatu? Był tam?
Pozdrawiam mile
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oj, przesada, są lepsze i gorsze dni, lepsze i gorsze wiersze,
unikać zaimków (jego, jego), zbędnych słów i patetycznych zwrotów.
Jak byś była beznadziejna, to by Ci nikt nie wpisał komentarza i uwagi,
jak są, to znaczy, że warto: czytać i pisać. Koniecznie!
Serdeczności
- baba
Opublikowano

ale jestem Wam wdzięczna za wszystko.......biorę się w garść........Wasza erudycja i profesjonalizm to dla mnie ogromna siła.........będe się uczyć uczyć i jeszcze raz uczyć licząc na Wasze wparcie i doradztwo........pozdrawiam nadmorsko i sztormowo..........

  • 7 miesięcy temu...
Opublikowano

Basiu,
Widzę, że masz podobną manierę do mnie.
Piszesz teksty, które nie wiadomo jak sklasyfikować, jako wiersz, nie-wiersz, część większej całości, element przemyśleń, fragment dziennika. Niezależnie od klasyfikacji dzięki, że dzielisz się słowami :) Miło poczytać.

Pozdrawiam
/bea

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
    • Łukasz Jasiński 
    • ślicznie   gdy wersom sensy gdzieś odlatują myśli pochłania senna niemoc milknie sumienie nic nie sumując Morfeusz dzierży granat cieni   ... :))) narozrabiałaś - zainspirowałaś
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...