Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

chociaż spala się wątpliwością
powierzchnia skóry
i czuję w ustach smak dreszczy
rozbieganych drżącym echem
po plecach i karku
-nic dziś nie powstrzyma
sączącej się na nas z okien
cichej zgęstniałej ciemności

* * *

jakby wchłonęła każdy kontur
tak wątpliwa jest granica
między tobą a mną

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



przygładzony jest dla mnie do czytania, jednak zawsze bedzie to utwór:
- o banalnej, zuzytej (więc nudnej) już wielokrotnie treści;
- o banalnych sformułowaniach w stylu 'spalanie się', 'smak dreszczy', 'drżące echo',itp.
- tak naprawdę dobry jest tylko fragment kursywą (skąd? można by napisać odnośnik), rozumiem że nie twój:/
- o powtarzających się słowach tj. wątpliwość - wątpliwy -> nawet jesli to celowe nawiązanie, to moim zdaniem średnio wygląda; to juz chyba lepsze jest 'niejasna' - odnosi się do tej sączącej ciemności z jednej strony, a do watpliwości z drugiej...

sorry za pewną irytację wychodzącą z tego komentarza, ale czy naprawdę nie można czasem:
- napisać czegoś oryginalnego?
- zajrzeć do słownika synonimów? i poszukać bardziej odpowiedniego słowa?
- posiedzieć trochę dłużej nad tekstem i dopracować go wg przynajmniej kilku jasnych zasad?
pozostawiam do twojej dyspozycji te wszystkie sugestie.
pzdr aga
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



przygładzony jest dla mnie do czytania, jednak zawsze bedzie to utwór:
- o banalnej, zuzytej (więc nudnej) już wielokrotnie treści;
- o banalnych sformułowaniach w stylu 'spalanie się', 'smak dreszczy', 'drżące echo',itp.
- tak naprawdę dobry jest tylko fragment kursywą (skąd? można by napisać odnośnik), rozumiem że nie twój:/
- o powtarzających się słowach tj. wątpliwość - wątpliwy -> nawet jesli to celowe nawiązanie, to moim zdaniem średnio wygląda; to juz chyba lepsze jest 'niejasna' - odnosi się do tej sączącej ciemności z jednej strony, a do watpliwości z drugiej...

sorry za pewną irytację wychodzącą z tego komentarza, ale czy naprawdę nie można czasem:
- napisać czegoś oryginalnego?
- zajrzeć do słownika synonimów? i poszukać bardziej odpowiedniego słowa?
- posiedzieć trochę dłużej nad tekstem i dopracować go wg przynajmniej kilku jasnych zasad?
pozostawiam do twojej dyspozycji te wszystkie sugestie.
pzdr aga



kursywa nie oznacza, że nie mój. bo i owszem. ale doceniam rade na temat odnośników. zapamiętam, kiedy będę używać czegoś nie mojego- z pewnością.

cóż, każdy ma swoje zdanie.

no i pewnie można te różne rzeczy robić, w przekonaniu że można jeszcze mniej konkretnie, lub o jeszcze bardziej absurdalnych rzeczach, tylko po co? nie zwykłam pisać tekstów ze słownikiem na kolanach, głowiąc się nad coraz to nowymi, bardziej wyszukanymi i jeszcze bardziej nowymi zwrotami. bo nie znajdą się już takie, których jeszcze nie było. wszystkie treści już były, a te najbardziej wpływające na ludzi, motywują do pisania. i to się nie zmieni. nigdy. można ewentualnie robić to w mniej oklepany sposób. jeśli to wg ciebie jest oklepane- trudno.

a sugestie sobie darujmy- autorytet, to istotna sprawa w kwestiach sugestii. przydałoby się też mieć lepszą intuicje, zwłaszcza przy tak zdecydowanych opiniach.


jak mówię- każdemu wg własnych potrzeb. przyjęłam do wiadomości twoje zdanie, na temat moich wypocin.


pozdrawiam
Opublikowano

czy fragment twój czy nie twój, to już chyba przechodzi w tym momencie w zakres wiary;p co do autorytetu, faktycznie żadnym nie jestem; nie wiem natomiast czy ktorykolwiek z wielkich autorytetów w dziedzinie poezji zgodziłby się udzielac sugestii na forum internetowym. więc z braku laku...sugestie wchodzą gratis w ramy opinii na temat wiersza;p
co do intuicji, wyjatek czasem potwierdza regułę, czyż nie?;p
a co to tego co myślisz o poezji, to może zacznijmy przepisywać tu teksty Dody - będzie wystarczająco mało wyszukanie;p
a tak w ogole to na biologii uczą że mieszanie genów w trakcie zapłodnienia i następowa modyfikacja czynnikami środowiskowymi zapewnia nieustająco rodzącą sie różnorodność - istot ludzkich, a co za tym idzie pomysłów, sposobów pojmowania pewnych spraw uniwersalnych, wyrażania ich za pomocą słów i nowych ich zestawień itd. wiec proszę mi nie wciskac kitu, bo da się napisać utwor niezawierający słów 'usta, smak i dreszcz'. A słownik nie gryzie.

pzdr z życzeniami kreatywności aga

P.S. zdecydowanie mam w genach;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





można też pisać wiersze nie zawierające słów: stolik do kawy, dach, ulica, marionetki, psiarnia, arabeska, strażnik więzienny. racja. usta, smak i dreszcz są faktycznie równie ... hm, zwykłe co wyżej opisane, więc z pewnością nie nadają się do wiersza. mój błąd. zapomniałam że usta są w poezji nie na miejscu- zwykła tandeta, zwłaszcza jeśli mowa o jamie ustnej.


gratuluje umiejętności przytoczenia mi swoich lekcji biologii, ale chyba nadinterpretacją jest historia o tworzeniu się nieustannej różnorodności w kategorii natury ludzkiej, bo obawiam się, że pula słów do wykorzystania jest wciąż taka sama- bez względu na to, ile pomieszanych genów składających się na człowieka się rodzi. ludzie również od wieków są do siebie bardzo podobni. niestety. przykro mi. od tysięcy lat pisze się wiersze o tym samym. tak że chyba twój nauczyciel biologii jest niekompetentny do wykonywania zawodu, jeśli 'wciska ci kit' jakoby każdy rodzący się człowiek oferował światu pełną gamę nowych pomysłów na wyrażanie się poprzez sztukę. zazwyczaj w tę bajkę dość szybko przestaje się wierzyć.


mam też wątpliwości co do kompetencji twojego nauczyciela od polskiego, bo chyba nie dopilnował, żebyś uczyła się czytać ze zrozumieniem, jeśli z mojej wypowiedzi potrafisz zbudować mój pogląd na temat poezji który mówi, że poziom dody to właśnie jedyne na co stać wszystkich ludzi świata. znów- nadinterpretacja. bawi mnie kiedy ludzie sami stawiają sobie argumenty, przypisują je rozmówcy, a następnie je obalają.


ja jednak podziękuję za gratis- jest mi zbędny. a autorytet w dziedzinie poezji, na forum internetowym, to choćby osoba o większych zdolnościach i doświadczeniu niż moje własne. a takich jest tu kilka. a twój 'brak laku' mnie nie interesuje, gwoli ścisłości.


warto też zaznaczyć, że kwestia, czy ktoś coś wymyślił sam, czy zaczerpnął nie jest kwestią wiary. ni cholery. niestety. to fakt.


kończąc- dziękuję serdecznie za tę dawkę emotikonów, nadinterpretacji i recept na nauczenie się dobrego pisania poezji autorstwa emu róż.

odpuszczę sobie składanie życzeń- zbędne podsumowanie tego co zawarłam wyżej. pozdrawiam.
Opublikowano

ależ się rozpisałaś... to ja krótko: z genetyki miałam 5 na studiach - jak widać ty nie. nie mam ochoty o tym dyskutować, w koncu są ksiażki, chyba ze też nie masz zwyczaju. mój nauczyciel od polskiego, hmm, był prawdopodobnie gejem i dlatego chłopcy siadali zawsze w ostatnich ławkach. faktycznie nie nauczył mnie niczego. co do nadinterpretacji - może źle formułujesz myśli, skoro nie da się ich własciwie zrozumiec? co do kreatywności natomiast, dziwne że literatura nie zatrzymała się na starożytnosci, góra średniowieczu - no cóż, jakoś wszystkiego nie napisali z tego co dało się napisać, chociaż czasu mieli sporo. bądź tak miła zauważyć też, że każda epoka literacka wnosiła coś znacząco ( nie mowię tu o małych subtelnych zmianach w języku, w patrzeniu na świat, w tym świecie ) innowacyjnego, a w ramach tej epoki poeci też różnili się między sobą. To znaczy, ze jednak da się. Dlatego mnie nie jest przykro. Mnie jest wesoło.
Dobrze że Edison nie myślał w twoich kategoriach ( tzn. jest kopią swoich poprzedników, więc niczego nowego nie może wymyślić ), bo bysmy nadal nie mieli światła. Chociaż do słuchania Dody faktycznie światło nie jest potrzebne.
Wedle zyczenia tym razem bez życzeń, gratisów, emotikonek i pozdrowień.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





słusznie.
zagłaskany jest, fakt. ale już po ptakach. się go nie odgłaszcze.

zresztą mam czasem potrzebę tak się sprostytuować w takim ulepku 'poprawnym'.
do rozczochranych zaraz i tak wrócę, więc nie jest mi szkoda.


-tylko tyle z kategorii 'samokrytyka'.

pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko co ma do tego AI? AI będzie tak funkcjonować, jak ją zaprogramują ludzie, a ci oczywiście zrobią to zgodnie z jakimiś wzorcami. Pytanie - jacy to będą ludzie i w jaki sposób wychowani. A to, że koncepcje wychowawcze się zmieniają, nie ulega wątpliwości, odkąd potrzeby jednostki zostały postawione ponad potrzeby wspólnotowe. Sztuczna inteligencja nie stoi jednak w kontrze do czegokolwiek, odzwierciedla tylko bieżący stan rzeczy. Oparta (głównie) o modele językowe, operuje jedynie na systemie kodów i znaczeń. To my ją 'wychowujemy', jeśli można to tak nazwać,  ucząc pewnej struktury, odzwierciedlającej mniej więcej naszą logiczną percepcję, nasz aparat pojęciowy. AI nie rozumie rzeczywistości jako czegoś ciągłego, zmieniającego się pozostającego w ruchu, ewoluującego zrelatywizowanego, tylko jako zbiór stałych elementów, które zostały wprowadzone do bazy danych i w ich obrębie się porusza. A elementy te już wprowadza człowiek, który może być dobry lub zły, głupi lub mądry, mieć rozwiniętą wyobraźnię lub nie, rozległą lub wąską wiedzę.... No i trzeba jeszcze dodać, że AI jest - na razie - tworzona do realizowania określonych zadań, co pokazuje, że człowiek jednak chce pozostać wolny i zrzucić na nią to, czego wykonywanie go ogranicza. Odszedłem trochę od tematu, a zmierzałem do tego, że AI będzie w stanie 'widzieć' różnice', o których piszesz, jeśli tego zostanie nauczona.  Chyba, że chcesz powiedzieć, że sam czujesz się trochę taką sztuczną inteligencją, bezdusznie programowaną do pełnienia określonych funkcji  narzuconych przez zewnętrzny, techniczny plan, a nie dzieckiem wychowywanym do samodzielnej realizacji siebie, w zgodzie z tym, czego AI jeszcze nie posiada (wolna wola, samoświadomość).
    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...