Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jako mąciciel z dna oceanu,
co gasi światła, by skryć się w mroku,
strzegąc ciemnego wnętrza arkanów,
zabija życie i wznieca płomień.

Czarne ogniki jarzą się w oczach,
źrenice bólu w przeszłości stoją,
broniąc swej prawdy na twardych stoczach,
pod warstwą lodu bezbronne ciało.

Wezbrane morze przyjaznych dłoni,
pieniste fale przyjaźni, ciepła
nie zmyją hańby, na ciemnej skroni
już pozostanie zaschnięta krew.

Obłędnym wzrokiem, pełen zapału,
finezją walki zadziwiał wielu
i, mimo łez ukrytych, żalu,
wiedząc, że przegrał, rozszarpał uśmiech.

Miał piękny ogród na serca skraju,
rosły w nim róże i tulipany.
Skarby rozbite butem, co w raju,
o którym marzył, wytyczał ścieżki.

Tak delikatny spowiednik ciszy,
wśród czarnych chmur szybował z wiatrem,
subtelną duszą chciał płomyk słońca
zbudzić dla żywych, a wszystko spalił.

Walczył o wolność marzeń i myśli,
wierzył, że wygra, los go nie złamie,
nie zauważył, że pośród liści
zostały zgliszcza, spalona ziemia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • co za okrutny i okropny rok! tato stracił zdolność chodzenia, zdrowie mi się, w pewnym aspekcie, okropnie posypało i, last but not least, nie powiem ci już nigdy radosnym tonem: "Ilfi wrócił!". bo odszedł Illpherenion. a wiesz, jak kocham koty.   pozwól mi się porozklejać, jak niewprawnie złożonemu modelikowi stateczku, a gdy wrócę do nieco bardziej ludzkich kształtów – pogłaszcz kocim ruchem po niewidzialnej, srebrzystej czuprynie. niech z kilkumetrowych włosów, których oczywiście w tej wersji rzeczywistości nie mam, sypią się gwiazdy, kartki zdychającego kalendarza, pocieszne mgławice.   i oby jak najszybciej przebrzmiało, co złe. moja konstrukcyjka chce runąć i odradzać się w twoich dłoniach, scalać z wszelkich odmian pustek, gryzących dymów. wyciszam się. wielki, kamienny posąg kociska powoli otwiera oczy.
    • @Annna2 Czy wiesz, że w podanym przykładzie jest zachowana średniówka? :)
    • @piąteprzezdziesiąte  ja też nie jestem, a uczyłam się na tym przykładzie 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Bo żal się nie rodzi bez miary i wagi - pytania coś ważą, ton z tonem pasuje. I cisza w muzyce jest dźwiękiem potrzebnym, a pauza wie więcej niż duszy przytułek.   Liczymy coś stale, czasem - na człowieka, bywa, że oddechy, gdy noc nie pozwala odłączyć od myśli. Nawet liczysz słowa, bo można za wiele, gdy bezmyślnie pada.   Można liczyć kroki, godziny, złudzenia, monety, banknoty, spojrzenia - ukradkiem. Liczymy na siebie - choć nie znamy sumy, i to, co stracone, co częste lub rzadkie.   Więc jeśli zapytasz, czy ludzka uczciwość potrzebna jest w życiu - to wymóg czy ściema? Odpowiem, że owszem, choć to niepojęte, że liczę i czekam, na coś czego nie masz.                  
    • @TylkoJestemOna Dzieje się.  Jest co czytać w słowie i w między. Można przekładać, budować od nowa, zasłaniać, odsłaniać, wznosić, podnosić, bo to gęsty materiał, gęsty i plastyczny.    [Ostatnio na orgu zakwitło kilkoro gadatliwych kwiatków, ciekawe.]   Pozdrawiam.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...